mobile
REKLAMA

ONICO silniejsze od mistrza Polski!

Wielka ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonana dopiero po raz drugi w sezonie. ONICO Warszawa osiąga kolejny kamień milowy, a licznik zwycięstw wciąż bije.

Adam Kutryba
ONICO silniejsze od mistrza Polski!

Gdyby patrzeć tylko na bezpośredni bilans spotkań rozgrywanych pomiędzy warszawską drużyną, a ZAKSĄ to nie należałoby dawać ONICO większych szans. Drużyny mierzyły się 43-krotnie, a biało-niebieskim jedynie sześć razy udało się wyjść z tych starć zwycięsko. Jednak w tym sezonie wszelkie takie analizy można odłożyć na bok. ONICO gra fantastycznie i jest pretendentem do medalu. O prawdziwej rewolucji w poziomie reprezentowanym przez warszawian świadczą odprawieni z kwitkiem, ligowi potentaci. ONICO wygrywało już z Asseco Resovią, Treflem Gdańsk i Jastrzębskim Węglem. Ostatecznym testem tego, jaka naprawdę siła drzemie w ONICO, miało być starcie z niezwykle silnym mistrzem Polski z Kędzierzyna-Koźla.  

Zgodnie z przewidywaniami, walka od pierwszych piłek była bardzo zacięta. Oba zespoły zostały dobrze przygotowane od strony taktycznej i przewidywały swoje poczynania. M.in. dlatego warszawianie potrafili postawić szczelny blok, dzięki czemu trzykrotnie z punktu zdobytego w tym elemencie mógł cieszyć się Wrona. Kapitan ONICO przyjął także trudny atak Torresa i umożliwił zdobycie punktu Włodarczykowi, który nie przejął się zbytnio trzyosobową ścianą, która stała mu na przeszkodzie.

 Znowu świetne efekty dało ustawienie z Brizardem na zagrywce, bowiem Francuz posłał w kierunku rywala trudny, punktujący serwis. Na siatce natomiast radził sobie każdy z atakujących graczy ONICO. Gjorgiew imponował siłą, a Samica rozwagą. Pozwoliło to uzyskać solidny bufor bezpieczeństwa przy stanie 19:14. ZAKSA nie grała źle, lecz ONICO ryzykowną zagrywką i blokiem wpędzało graczy ze Śląska w tarapaty.

Mimo porażki w pierwszym secie trener ZAKSY Andrea Gardini zachował spokój i nie dokonywał nerwowych korekt w składzie. Jednak druga partia także nie zaczęła się dla niego pomyślnie. Warszawianie objęli prowadzenie 10:7, wobec czego były asystent szkoleniowca reprezentacji Polski zastąpił Szymurę Semeniukiem, a chwilę później musiał poprosić o przerwę. Wtedy można było zobaczyć na własne oczy jak intensywne jest to spotkanie. Oba zespoły podczas krótkiej wizyty przy ławce rezerwowych łapczywie sięgały po napoje.

Po powrocie na parkiet w grze ONICO pojawiło się trochę chaosu. Włodarczyk miał problem z utrzymaniem piłki w grze po niedokładnym odbiorze, a Brizard nie zrozumiał się z Kowalczykiem, przez co piłka „wybrała” na swoją destynację część boiska należącą do warszawian. Rozgrywający miał także dwie spektakularne wpadki polu serwisowym. Raz posłał zagrywkę w połowę siatki, a przy następnej okazji upolował nie boisko, a Bogu ducha winne bandy reklamowe.

Krótka dekoncentracja ONICO spowodowała pojawienie się remisu na tablicy wyników, jednak krótko po tym siatkarze ze stolicy zanotowali kolejny zryw i w rezultacie odskoczyli na cztery punkty przewagi. Złożyła się na to dobra dyspozycja Wrony i specjalisty od czarnej roboty Wojtaszka. ONICO utrzymując dobry poziom gry doprowadziło do stanu 24:21. Wtedy nastąpił kryzys warszawian. Wprowadzony za Toniuttiego na podwyższenie bloku Jungiewicz znakomicie wywiązał się ze swojego zadania i dwa razy zatrzymał atakujących ONICO. Mimo przerwy zażądanej przez Antigę, kędzierzynianie odrobinę niespodziewanie odrobili straty i set rozegrał się na przewagi, w nerwowej atmosferze. Ostatecznie po błędzie Jungiewicza na zagrywce, Kowalczyk zatrzymał na środku Krzysztofa Rejno i ku radości licznie zgromadzonej na Torwarze publiczności to ONICO okazało się lepsze.

Wszystko układało się po myśli podopiecznych Stéphana Antigi. Grali na tyle dobrze, że najwyraźniej w szatni trener nie miał zbyt wiele do przekazania swoim zawodnikom, bo gracze niemal od razu powrócili tunelem na boisko. Przeciwnie siatkarze ZAKSY, którzy dłużej korzystali z przerwy. Ostatecznie lepiej wyszli na tym goście, rozpoczynając trzecią partię mocnym uderzeniem. Dominować zaczął atakujący ZAKSY Maurice Torres, który silnymi atakami rozwiewał jakiekolwiek nadzieje na utrzymanie piłki w grze. Dodatkowo Kowalczyk nie popisał się w obronie, a Samica został zatrzymany przez szczelny blok, przez co kędzierzynianie wyszli na prowadzenie 4:8. Gdy wydawało się, że ONICO wraca do gry, Torres do swojego dorobku punktowego dołożył dwa z rzędu bloki na Włodarczyku, co fetował krzykiem słyszalnym chyba nawet w kuluarach hali. Semeniuk moment później zdobył punkt bezpośrednio ze wznowienia gry i stało się niemal pewne, że ONICO tego seta przegra.

Końcówka partii przyniosła jednak aspekt warty odnotowania. Po kolejnym słabym przyjęciu Samici do strefy zmian został oddelegowany Jędrzej Gruszczyński, drugi libero Warszawian, grający z konieczności jako przyjmujący. Ten, który miał wyłącznie pomóc w odbiorze zagrywki, dostał na dzień dobry piłkę do ataku od Brizarda, co było szokiem dla blokujących ZAKSY. Mierzący 183cm wzrostu Gruszczyński zdobył punkt (zresztą niejedyny w tym secie) i mocno ucieszył tym samym swoich kolegów. Nie zmieniło to faktu, że ONICO poniosło porażkę do 20, ale poprawiło nastroje przed setem numer cztery.

Tak jak w poprzednich częściach meczu nieustanne zagrożenie dla ZAKSY stanowił Gjorgiew. Nieobecność Vernona-Evansa nałożyła na Macedończyka dodatkową odpowiedzialność, która najwyraźniej dodała mu pewności siebie, dzięki czemu w ostatnich dwóch meczach nie przytrafiają mu się typowe dla niego przestoje. Mimo to ZAKSA, jak przystało na mistrza Polski, nie odpuszczała. Benjamin Toniutti, rozgrywający kędzierzynian, podejmował świetne wybory i często grał środkiem. Również dzięki temu, że zdecydowanie osłabła zagrywka ONICO, umożliwiając dokładne dogranie do siatki. Mistrz Europy mimo niskiego wzrostu przydał się tez w bloku i to ZAKSA po raz kolejny w tym meczu zyskała czteropunktową przewagę, którą utrzymała do końca seta.

W tie-breaku gospodarze byli niesamowici. Ważną zagrywką popisał się wprowadzony za Kowalczyka Sebastian Warda. Jego serwis zachwiał niemal bezbłędnego Zatorskiego i umożliwił szalonemu Gjorgiewowi wykonanie niezmiernie trudnego, acz skutecznego ataku. Każdy kolejny zdobyty przez warszawian punkt powodował euforię na trybunach, jakiej Torwar podczas meczów ONICO chyba jeszcze nie doświadczył. Mimo to wynik oscylował wciąż w granicach 1-2 punktów różnicy, do czego dobitnie przyczyniali się kadrowicze Buszek i Bieniek. Przy stanie 8:6 arcytrudną piłkę, jedną ręką, wybronił Samica i znowu ze skrzydła zaatakował skutecznie Gjorgiew. Chwilę później Torresowi nie wyszło nabicie piłki na blok i ONICO prowadziło już czterema punktami. Z ZAKSY kompletnie uleciało powietrze i Torwar mógł świętować wielki sukces.

MVP meczu został wybrany zdobywca aż 24 punktów Nikola Gjorgiew. Kędzierzyn-Koźle ustanowił w tym sezonie absolutny rekord ligowy, odnosząc 17 zwycięstw z rzędu. Po tym spotkaniu ONICO ma na koncie 13 wygranych bez porażki, a kibice mają nadzieję na ciąg dalszy tworzenia wielkiej historii klubu.

ONICO Warszawa - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2 (25:21, 27:25, 20:25, 21:25, 15:11)

ONICO Warszawa: Brizard (4), Gjorgiew (24), Kowalczyk (4), Samica (10), Włodarczyk (15), Wrona (13), Wojtaszek (libero) oraz Firlej, Gruszczyński (2), Warda (2).

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Bieniek (12), Buszek (11), Szymura (5), Toniutti (1), Torres (20), Wiśniewski (15), Zatorski (libero) oraz Falaschi, Jungiewicz (2), Rejno, Semeniuk (9).

Adam Kutryba

KOMENTARZE

aktualności

REKLAMA
więcej z działu aktualności
REKLAMA

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda