Pamięci ofiar katastrofy na Okęciu
O przyczynach katastrofy lotniczej z 14. marca 1980 roku krążyły legendy. Jedną z nich była historia, według której bogaty szejk naftowy uprowadził polską piosenkarkę do swojego haremu, w związku z tym podłożył do samolotu bombę, by zatrzeć ślady przestępstwa. Winę przypisano Rosjanom, z uwagi na wady konstrukcyjne latającej maszyny. Po latach wychodzą na jaw nowe fakty.
Od 37 lat Rada i Zarząd Dzielnicy Włochy oraz Warszawski Klub Seniorów Lotnictwa, organizują tego dnia uroczystości związane z upamiętnieniem ofiar katastrofy, która większości Polakom kojarzy się z nazwiskiem Anny Jantar, piosenkarki wracającej z koncertów w USA.
W tym roku było wyjątkowo doniośle. Aleksandra Lipowczan, wdowa po kapitanie Pawle Lipowczanie i Michał Wąsowicz, burmistrz dzielnicy Włochy, oficjalnie odsłonili pomnik upamiętniający załogę samolotu. Stoi on teraz dumnie u zbiegu ulic Pawła Lipowczana i Materii. Poza nazwiskami załogi znalazł się na nim też wiersz „Modlitwa” autorstwa kpt. Tomasza Smolicza.
– Pomnik stoi na niewielkim skwerze, który ma zwrócić uwagę przechodniów na pochodzenie i znaczenie nazwy ulicy Pawła Lipowczana oraz zachęcić do odwiedzenia miejsca katastrofy na terenie Fortu VI Okęcie – podkreślają władze włochowskiego Ratusza.
W uroczystościach wzięli udział, m. in.: Alina Łochocka – wdowa po pilocie Tadeuszu Łochockim, przedstawiciele Schroniska dla Nieletnich Warszawa Okęcie, reprezentanci Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych oraz delegacja PLL LOT ze sztandarem. Złożono też kwiaty i zapalono znicze pod pomnikiem na Forcie VI Okęcie. Wzrok przykuwa mural upamiętniający pilota Pawła Lipowczana i piosenkarkę Annę Jantar.
Na terenie ograniczonym do fragmentu zapola Fortu VI Okęcie, władze dzielnicy Włochy zbudują centralną aleję, symbolizującą pas startowy. Po obu jej stronach staną granitowe płyty z nazwiskami wszystkich ofiar katastrofy
Oficjalny komunikat rządowy podawał, że przyczyną katastrofy było zniszczenie turbiny lewego silnika, co pociągnęło za sobą awarię kolejnych silników i układu sterowania samolotem. Winą obarczono Rosjan, bo ich latające „trumny” miały wady konstrukcyjne. Niedawno jednak dziennikarze „Newsweeka” dotarli do znajdujących się w archiwach IPN-u zaskakujących informacji. Nowe fakty dowodzą, że winne jest kierownictwo LOT-u. Eksploatowano silniki ponad ich resurs i oszczędzano na przeglądach technicznych samolotów rejsowych.