Pamiętajmy, by pamiętać
Zakorkowane ulice, problemy ze sprawną komunikacją, pozamykane sklepy. Słowem, miasto stoi, ale czy tylko z powodu utrudnień na drogach?
Warszawskie cmentarze tego dnia są oblegane niczym galerie handlowe w weekend. Powązki przypominają raczej Stadion Narodowy w dniu meczu narodowej reprezentacji, gdy wszyscy zmierzają tam, bo dzieję się coś ważnego. Oprócz prywatnych historii odwiedzamy też miejsca, gdzie leżą ci, którzy oddali życie za ojczyznę.
Nagle giną gdzieś na chwilę te wszystkie różnice, które są w nas, bo dziś wszyscy odwiedzą groby bliskich. Smutne twarze pełne refleksji nad życiem, zadumy nad śmiercią. Ludzie, którzy na co dzień są sobie obcy nagle mówią i myślą to samo. Tak w dużym skrócie wygląda dzień upamiętnienia tych, którzy żyją już tylko w naszych wspomnieniach.
Tętniąca zazwyczaj życiem metropolia nagle staje. Zatrzymuje się na moment, by pomyśleć, pomilczeć. Jednak tylko pozornie nie ma w niej życia. Pod powłoką melancholii i marazmu miasto ukazuje nam swoją duszę. Swój niepowtarzalny klimat, za który kochamy Warszawę bez względu na to, co o niej powiedzą inni. 1 listopada pamiętajmy, by pamiętać.