mobile
REKLAMA

Pod ziemią praca wre

Pod koniec września mija rok od podpisania umowy na budowę zachodniego odcinka II linii metra. Teraz prace pod ziemią trwają w najlepsze. Zakończenie inwestycji ma przynieść komunikacyjną ulgę mieszkańcom Woli i Bemowa. Jak wygląda sytuacja na budowie? Czy grożą jej opóźnienia?

Cezary Jaszczyk/fot. Mikołaj Sosiński
TAGI
Pod ziemią praca wre

 

W najlepsze trwa rozbudowa warszawskiego metra. Prace odbywają się równolegle na zachodnim i wschodnim odcinku drugiej linii. Tunele, którymi przemieszczać się będą pociągi wiercą dwie potężne tarcze - Maria i Anna. Jak na razie swoją pracę wykonują na Pradze. Wartość tej przełomowej dla warszawskiego transportu inwestycji szacuje się na blisko 2 miliardy 250 milionów złotych. Efektem finalnym ma być oddanie do użytku prawie siedmiu kilometrów linii i sześciu nowych stacji kolejki podziemnej.
Praga ma się dobrze
Budowa metra po stronie praskiej odbywa się zgodnie z harmonogramem. W tym momencie wiercone są tunele, które mają połączyć trzy nowe stacje. Tarcze  Maria i Anna będą pracowały tam do końca tego roku. Codziennie wywiercają około 20 metrów nowej linii. Wszystko wskazuje na to, że jeśli nie dojdzie do niespodzianek, to kolej podziemna zabierze pasażerów z Targówka do Śródmieścia najpewniej jesienią 2019 roku.
Na Woli będzie jeszcze trudniej
Najważniejszy dla mieszkańców Woli i Bemowa odcinek II linii metra z dnia na dzień przybiera coraz to bardziej imponujących kształtów. Cały czas kontynuowane jest stawianie ścian i stopów na nowych wolskich stacjach. Budowlańcy wciąż walczą z przebudową systemów kanalizacji i gazu. Mimo to zachodni odcinek odbiega postępem prac od praskiego odpowiednika. Przypomnijmy, że jego budowa rozpoczęła się z dużym opóźnieniem. Z powodu trudności z zatwierdzeniem i dostarczeniem odpowiedniej dokumentacji umowa na wykonanie prac została podpisana dopiero we wrześniu 2016 roku, a ruszyły one dwa miesiące później.
2017 rok przyniósł Woli ogromne utrudnienia w ruchu. Mieszkańcy co rusz skarżą się na problemy z hałasem. Kolejny rok nie będzie łaskawszy, sytuacja w dzielnicy ma się jeszcze pogorszyć. Tarcze Maria i Anna dobrze znane już prażanom teraz dadzą się we znaki mieszkańcom Woli. Na przełomie lutego i marca władze metra zapowiadają przewiezienie tarcz na stację Księcia Janusza. Wtedy rozpocznie się wiercenie tuneli na odcinku zachodnim i kolejna komunikacyjna gehenna dzielnicy.
Do tej pory dyrekcja metra zapewniała, że prace na obydwu odcinkach zakończą się w 2019 roku. Różnice pomiędzy postępem prac na zachodzie i na wschodzie dają jednak do myślenia, że otwarcie nie nastąpi jednocześnie. Czy taki scenariusz wchodzi w grę? Rzecznik warszawskiego metra Anna Bartoń uspokaja - Budowa odcinków 3+3 została tak zaplanowana, by inwestycje te prowadzić niezależnie. W związku z tym również zakończenie ich budowy oraz uruchamianie będzie mogło odbywać się wraz z uzyskaniem pozwoleń na eksploatację. - zapewnia. Jak informował prezes metra Jerzy Lejk, odcinek wolski zacznie obsługiwać pasażerów dopiero wiosną 2020 roku.
Z czego wynikają opóźnienia na Woli? Jak tłumaczy dyrekcja metra, trudności wynikają z przeszłości dzielnicy. Robotnicy często znajdują w ziemi nieoznakowane na planach instalacje, a także pamiątki z czasów II wojny światowej. Oznacza to, że mieszkańcy niestety muszą uzbroić się jeszcze w cierpliwość.
Igor Krajnow, rzecznik ZTM zdradził nam ilu podróżnych przyciągną nowo oddane odcinki podziemnej kolejki, a co za tym idzie, jak wpłyną one na zatłoczenie w pociągach. - Zakładamy, że liczba pasażerów II linii metra (na odcinku 3+3, czyli wschodnim i zachodnim) wzrośnie o ok. 43 mln pasażerów rocznie. Obecnie z odcinka centralnego korzysta ok. 36 mln pasażerów, czyli liczba ta wzrośnie do 79 mln pasażerów w ciągu roku. - zapowiada Krajnow.
Inwencja inwestora
Turecki wykonawca zachodniego odcinka poczuł się zobowiązany do uszanowania historii miejsca w którym prowadzi inwestycję. Gazeta Wyborcza Warszawa ustaliła, że firma Gülermak na własny koszt wyremontowała zabytkową, XIX-wieczną kapliczkę ze skrzyżowania Górczewskiej i Sokołowskiej.  Obiekt musiał zostać przesunięty z dotychczasowego miejsca ponieważ powstaje tam właśnie stacja metra Młynów. Renowacja osiągnęła niebagatelną kwotę 40 tysięcy złotych. Jak się okazało nie jest to pierwszy przypadek poczucia odpowiedzialności ze strony wykonawcy budowy. Firma ma zamiar także postawić nowy plac zabawy przy ul. Syreny rekompensując tym zlikwidowanie starego przy ul. Rabsztyńskiej.
Plany na przyszłość
Równolegle z pracą na placu budowy toczą się przygotowania pod dalszą rozbudowę metra. Jak powiedziała nam Anna Bartoń - Dla kolejnego odcinka 3+2, czyli trzech stacji w kierunku wschodnio-północnym na Bródno - do stacji Rembielińska i dwóch w kierunku zachodnim na Bemowo - do stacji Powstańców Śląskich, trwają prace związane z wykonywaniem projektów budowlanych. - Znani są już także wykonawcy projektów nowych stacji. -Z firmą ILF została podpisana umowa na zaprojektowanie stacji wschodnio-północnych, zaś konsorcjum Mertoprojekt i AMC Chołdzyński projektuje odcinek zachodni - informuje Bartoń.
Jeszcze dalsze plany na przyszłość dotyczące całej warszawskiej komunikacji wykreślił nam Igor Krajnow. - Zgodnie ze strategią transportową miasta dominującą rolę ma pełnić transport szynowy (w tym również metro), który jest szybki, wydajny i ekologiczny. Jest również niezależny od utrudnień w ruchu drogowym. Rolą komunikacji autobusowej ma być dowożenie pasażerów do transportu szynowego. Z pewnością, wraz z oddawaniem do użytku kolejnych odcinków drugiej linii metra można się spodziewać zmian w organizacji komunikacji miejskiej. Jednak obecnie jest za wcześnie na to żeby stwierdzić jakie to będą zmiany. Jedno jest pewne. Zanim jakiekolwiek zmiany zostaną wprowadzone w życie - zostaną przeprowadzone rzetelne konsultacje społeczne. -zapewnia rzecznik ZTM.

Warszawska przygoda z metrem
Oficjalnie metro warszawskie przewozi pasażerów dopiero od 1994 roku, czyli 131 lat po uruchomieniu, najstarszej na świecie, londyńskiej linii metra. W Europie kontynentalnej pierwszy był Budapeszt. Wyprzedził nas o całe 98 lat. Plany uruchomienia sieci kolei podziemnej w Warszawie sięgają 1925 roku. Wtedy to, już w wolnej Polsce włodarze miasta zaczęli zastanawiać się nad poprawą kondycji komunikacji w stolicy. Zakładano o dziwo, dwie linie. Jedna z nich miała prowadzić tak jak dzisiejsza druga linia - z Pragi na Wolę. Pomysł ten, jak widać został zrealizowany po prawie stu latach. Prace projektowe przerwał wtedy wielki kryzys. Do budowy metra powrócono dopiero w 1938 roku za sprawą Stefana Starzyńskiego. Zaktualizowany projekt zakładał aż 7 linii podziemnych i naziemnych. Tym razem w realizacji przeszkodził wybuch wojny.
W trakcie odbudowy zniszczonego miasta powrócono do planów realizacji metra. Prace rozpoczęto już w latach 50. Mimo dogodnych warunków po lewej stronie Wisły - brak zwartej zabudowy, która zniszczona została w Powstaniu, roboty prowadzono na Pradze, jednak z powodu trudności geologicznych i ograniczonych środków finansowych przerwano je, a wybudowane tunele i szyby zalano wodą. Do dziś jeden z nich znajduje się pod gmachem Dworca Wileńskiego. Ostatecznie już, do budowy metra  przystąpiono w 1974 roku. Wtedy to powstał pomysł pierwszej linii, którą znamy obecnie.

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda