Pokazaliśmy, że jesteśmy mistrzami Polski
W sobotę wieczorem na Kolporter Arenie rozegrana została 2. kolejka Lotto Ekstraklasy, w której miejscowa Korona podejmowała mistrza Polski Legię Warszawa. Choć po pierwszych czterdziestu pięciu minutach prowadzili gospodarze to legioniści cieszyli się ostatecznie ze zwycięstwa w tym meczu.
Pierwsze minuty meczu w Kielcach były bardzo wyrównane, a żadna z drużyn nie rzuciła się do zdecydowanego ataku. W 13. minucie Zlatko Janjić oddał mocny strzał na bramkę strzeżoną przez Arkadiusza Malarza, ale piłka odbiła się od Mateusza Żyry i wyleciała na rzut rożny. Dziewięć minut później aktywny Krzysztof Mączyński zagrał piłkę do Carlitosa, ten ładnie minął obrońcę lecz strzelił prosto w bramkarza Korony. Sto dwadzieścia sekund później Adam Hlousek podał do hiszpańskiego napastnika "Wojskowych" ten padł w polu karnym, ale sędzia Piotr Lasyk nie dopatrzył się faulu Bartosza Rymaniaka. Kiedy wydawało się, że goście są blisko zdobycia gola, bramkę strzelili gospodarze. W polu karnym piłkę bardzo ładnie przyjął Ivan Jukić i strzałem z woleja pokonał Arkadiusza Malarza. Przed przerwą bliski wyrównania był Dominik Nagy, ale jego strzał obronił dobrze spisujący się w bramce gospodarzy Matthias Hamrol.
Drugie czterdzieści pięć minut to zmiana taktyki legionistów. Pomocnika Konrada Michalaka zastąpił bramkostrzelny Jose Kante. Wejście na boisko Gwinejczyka oznaczało, że Legia będzie walczyła o pełną pulę. W 57. minucie meczu przepięknym strzałem z ponad trzydziestu metrów popisał się reprezentant Polski Krzysztof Mączyński nie dając żadnych szans niemieckiemu bramkarzowi Korony. Dziewięć minut później z lewej strony w pole karne dośrodkował Adam Hlousek, do piłki wyskoczył Jose Kante, który nie miał problemów ze skierowaniem futbolówki do siatki rywali. Była to pierwsza ligowa bramka Gwinejczyka w tym sezonie. Po wyjściu na prowadzenie goście kontrolowali mecz i nie dali sobie strzelić już kolejnych bramek.
- Dzisiaj pokazaliśmy silny charakter. Moi piłkarze udowodnili, że mają mocną psychikę. Jestem z nich dumny. Zawodnicy potrafili podnieść się w trudnym momencie i pokazaliśmy, że jesteśmy mistrzami Polski. Po pierwszej połowie traciliśmy, w drugiej odrobiliśmy straty. Ten mecz był swego rodzaju przygotowaniem do wtorkowego, bardzo ważnego meczu na Słowacji. Z tego powodu oszczędziliśmy niektórych zawodników - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Dean Klafurić, trener Legii.
Szkoleniowiec "Wojskowych" odniósł się także do przeprowadzonych zmian, młodych zawodników oraz zejściu z boiska Michała Pazdana. - Jose Kante dał dobrą zmianę i miał duży wpływ na grę. Dziś jednak był to Kante, jutro może być to ktoś inny, ponieważ mamy świetnych piłkarzy, którzy potrafią to robić. Oczywiście, miał on duży wpływ na grę. W momencie, gdy straciliśmy pierwszą bramkę, pogubiliśmy się. Mieliśmy zły moment psychologiczny, jednak w drugiej połowie obudziliśmy się i kontrolowaliśmy mecz. Pokazaliśmy, że możemy stosować różne rozwiązania taktyczne grając dziś czterema obrońcami. Nie mogę jednak powiedzieć, jak zagramy we wtorek. Spartak Trnawa z pewnością analizuje naszą grę. Zagramy tak, aby zdobyć co najmniej dwie bramki. Chcemy przejść do kolejnej rundy eliminacji. Konrad Michalak to młody zawodnik. Dziś jestem dumny z tego, że zagrało dziś czterech piłkarzy z Akademii Legii, a Hołownia był na ławce. To dobre rozwiązanie dla Legii. Każdy młody zawodnik potrzebuje czasu, to normalne i musimy być cierpliwi. Być może Michalak nie zagrał świetnie, ale tak jak mówiłem, każdy młody piłkarz potrzebuje czasu. Łatwo jest oceniać jego występ, że zagrał słabo. Messi i Ronaldo też miewają słabsze mecze. Nie chcę go krytykować, on zasługuje na wsparcie moje, sztabu oraz reszty zawodników. Michał Pazdan jest w treningu zaledwie od dwóch tygodni. To normalne, że nie jest gotowy do gry przez 90 minut. Musimy jednak oszczędzać Astiza, ponieważ ten gra bardzo dużo. We wtorek mamy bardzo ważny mecz. W Warszawie zostali kontuzjowani zawodnicy, którzy są dla nas bardzo ważni. Myślimy, że wszyscy zawodnicy będą gotowi do meczu ze Spartakiem. Miroslav Radović był dziś gotowy do wejścia na boisko, nie pojawił się jednak na nim z powodów taktycznych, ponieważ szykowany był do zmiany w momencie, gdy remisowaliśmy. Jose Kante zdobył jednak bramkę, dlatego zdecydowaliśmy się na inne rozwiązanie. William Remy niestety nie będzie gotowy do gry we wtorek.
Korona Kielce - Legia Warszawa 1:2 (1:0)
Bramki: Ivan Jukić (32) - Krzysztof Mączyński (57), Jose Kante (66)
Żółte kartki: Bartosz Rymaniak, Adnan Kovacević, Łukasz Kosakiewicz, Oliver Petrak - Mateusz Żyro, Krzysztof Mączyński
Składy:
Korona Kielce: Matthias Hamrol, Bartosz Rymaniak, Adnan Kovacević (75 - Piotr Malarczyk), Elhadji Pape Djibril Diaw (70 - Wato Arweladze), Michał Gardawski, Łukasz Kosakiewicz, Oliver Petrak (63 - Felicio Brown Forbes), Jakub Żubrowski, Zlatko Janjić, Ivan Jukić, Maciej Górski.
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz, Mateusz Wieteska, Michał Pazdan (69 - Inaki Astiz), Mateusz Żyro, Adam Hlousek, Konrad Michalak (46 - Jose Kante), Krzysztof Mączyński, Domagoj Antolić, Dominik Nagy, Kasper Hamalainen (89 - Sebastian Szymański), Carlitos.
Fot. Janusz Partyka/legia.com