Policjanci zapobiegli wypłacie 60 tys. złotych i zatrzymali podejrzanego
Podejrzany o usiłowanie oszustwa „na policjanta” wpadł prosto w ręce policjantów z Ursynowa. Szybko zorganizowane działania i dobra współpraca z pracownikiem banku doprowadziły do zatrzymania 37-latka, zapobiegając w ten sposób przekazaniu 60 tys. złotych. Mężczyzna dzień wcześniej, działając w ten sam sposób odebrał od starszych osób na terenie Warszawy blisko 100 tys. złotych. Andrzej K. usłyszał zarzuty oszustwa i usiłowania oszustwa. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Policjanci z wydziału dw. z przestępczością przeciwko mieniu na Ursynowie zatrzymali podejrzanego o usiłowanie oszustwa na tzw. „policjanta”. Z ustaleń wynika, że do 70-latki zadzwonił mężczyzna, podając się za funkcjonariusza. Rozmówca poinformował ją, że może paść ofiarą przestępstwa, bo pracownicy banku współpracują z przestępcami i zamierzają ukraść jej pieniądze, przelewając je na inny rachunek. W trakcie rozmowy telefonicznej informował 70-latkę, że Policja wie już o oszustwie i prosił o pomoc w zatrzymaniu przestępcy.
70-latka będąc przekonana, że bierze udział w policyjnej akcji udała się do banku, aby zrobić to, co jej polecono. Czujny pracownik banku, podejrzewając, że pieniądze mogą trafić do oszustów, zaalarmował Policję. Ursynowscy funkcjonariusze natychmiast przystąpili do działania. Już po chwili pojawili się w banku, w którym miało dojść do wypłaty gotówki, zapobiegając w ten sposób przekazaniu przestępcy 60 tysięcy złotych.
Andrzej K. został zatrzymany i trafił do policyjnej celi. Jak ustalili śledczy to nie jedyne przestępstwo, jaki ma na swoim koncie mężczyzna. Policjanci dowiedli, że Andrzej K. dzień wcześniej działając w ten sam sposób pobrał od mieszkanki Pragi 68 tys. złotych, a od mieszkańca Ursusa 30 tys. złotych.
Zatrzymany, po zebraniu materiału dowodowego, usłyszał łącznie trzy zarzuty: oszustwa i usiłowania oszustwa. Mężczyzna decyzją sądu, został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy. Za to przestępstwo może mu teraz grozić do 8 lat pozbawienia wolności.
Źródło: Policja