mobile
REKLAMA

Polonia 2:2 Sokół - remis w meczu na szczycie

Trzy punkty - tyle dzieliło czwartą w tabeli Polonię i trzeciego Sokoła Aleksandrów Łódzki. Czarne Koszule liczyły, że w bezpośredniej rywalizacji tę stratę zniwelują i wskoczą na ligowe podium.

Szymon Przedpełski
Polonia 2:2 Sokół - remis w meczu na szczycie

Polonia do Aleksandrowa przyjechała w okrojonym składzie. W ekipie z Konwiktorskiej zgromadziły się urazy, przez które nie mogli wystąpić m.in.: Mariusz Marczak, Marcin Kluska czy Piotr Maślanka, za kartki natomiast pauzował kapitan zespołu Grzegorz Wojdyga. Z kolei do składu powrócił filar polonijnej obrony, Rafał Zembrowski.

Natomiast w wyjściowym składzie Sokoła znalazł się niespodziewanie najlepszy strzelec drużyny - Żylski, który od kilku tygodni zmagał się z urazem i wydawało się, że w meczu z Polonią nie zagra.

Spotkanie w pierwszej połowie nie wyglądało zbyt atrakcyjnie. Składanych akcji było jak na lekarstwo, a piłka często zagrywana była na wysokim pułapie. Taki obraz meczu nie przeszkodził Polonii w zdobyciu dwóch bramek. Pierwsza z nich padła po kuriozalnym błędzie gospodarzy w wyprowadzeniu piłki. Poloniści założyli pressing, a gracze Sokoła za wszelką cenę chcieli spod niego wyjść krótkimi podaniami, bez wybijania piłki. Takie rozwiązanie skończyło się stratą we własnym polu karnym - piłkę przejął Bartek Wiśniewski, który z zimną krwią położył bramkarza i strzelił na 1:0.

Drugie trafienie dla Polonii również zanotował Wiśniewski. Tym razem napastnik bezlitośnie wykorzystał zawahanie obrony Sokoła. Kiedy doszedł do prostopadłego podania, cała defensywa stanęła, myśląc że Wiśnia jest na spalonym. Sędzia jednak nie podniósł chorągiewki, a Bartosz spokojnie uderzył po długim rogu i było już 2:0 dla Polonii.

Druga część meczu była bliźniaczo podobna do pierwszej, z tym że oba zespoły zamieniły się rolami. Po przerwie to Polonia była nieporadna, a Sokół złapał wiatr w żagle. Gola kontaktowego dla gospodarzy zdobył Żylski, który w dużym zamieszaniu oddał strzał, a piłka odbita od nogi jednego z obrońców znalazła się w siatce. Zaledwie 7 minut później było już 2:2. Wyrównującego gola zdobył Mroczek, popisując się uderzeniem zza pola karnego w samo okienko.

Więcej bramek już na Stadionie imienia Włodzimierza Smolarka nie padło i obie ekipy mogły czuć niedosyt z powodu podziału punktów. Zwycięzcą tego meczu był jedynie Widzew, który wygrywając swój mecz odskoczył rywalom w walce o drugą ligę.

Szymon Przedpełski
Fot. kspolonia.pl

 

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda