Promieniotwórczy ruten 106 nad Polską – skąd się wziął i czy jest niebezpieczny?
Na początku października pojawiły się informacje, że nad Europą, w tym Polską, wykryto niewielkie ilości izotopu promieniotwórczego ruten-106. Państwowa Agencja Atomistyki informując o stężeniu, zaznaczała jednocześnie, że stężenie jest niewielkie i nie powoduje zagrożenia dla zdrowia.
4 października br. Państwowa Agencja Atomistyki (PAA) opublikowała informację, że nad Polską wykryto krótkookresowe bardzo niewielkie stężenie rutenu-106. Jak podano w komunikacie PAA ruten-106 jest izotopem promieniotwórczym wykorzystywanym m.in. w leczeniu nowotworów, często podczas zabiegu brachyterapii oka. Zabieg polega na tym, że źródło zawierające ten izotop zostaje umieszczone w pobliżu guza nowotworu (na przykład na oku pacjenta w postaci specjalnej płytki-aplikatora) i swoim oddziaływaniem uszkadza komórki rakowe.
W kolejny komunikacie, 10 listopada, PAA zaznaczyła, że wykryte stężenie rutenu-106 nie ma i nie miało żadnego wpływu na zdrowie mieszkańców Polski.
Polska, wraz z innymi państwami europejskimi przekazywała na bieżąco wszystkie informacje na temat pomiarów rutenu-106 do Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej.
Według komunikatu opublikowanego przez francuski Instytut Ochrony Radiologicznej i Bezpieczeństwa Jądrowego (IRSN - L'Institut de Radioprotection et de Sûreté Nucléaire), nie można dokładnie określić miejsca emisji promieniotwórczej substancji, ale przypuszcza się, że leżało ono między górami Uralu i rzeką Wołgą. Może to wskazywać na Rosję lub ewentualnie Kazachstan - zaznaczył przedstawiciel instytutu.
- Rosyjskie władze oświadczyły, że nic im nie wiadomo o wypadku na ich terytorium - powiedział Reuterowi dyrektor IRSN Jean-Marc Peres. Dodał, że instytut nie nawiązał jeszcze kontaktu z władzami kazachskimi.