Social Media vs. Nastolatek
Ze świecą szukać osoby, która w obecnych czasach nie posługuje się Social Mediami. Facebook, Twitter, Instagram, Snapchat czy Tik Tok to chleb powszedni wśród nastolatków. Media społecznościowe niosą ze sobą wiele korzyści, jak i potencjalnych zagrożeń, z których często nawet nie zdajemy sobie sprawy.
Utrzymywanie znajomości pomimo dzielącego nas dystansu nie stanowi już żadnej przeszkody. Możliwość skontaktowania się w dowolnej chwili z każdym znajomym stała się już standardem. Wzajemne wysyłanie sobie memów, scrollowanie facebooka czy oznaczanie się w postach często pochłania więcej czasu niż byśmy przypuszczali czy sobie życzyli.
Czerpanie wiadomości bądź informacji z facebooka jest jak zamykanie się w własnej bańce. Social media zgarniają niebotyczne zyski z reklam. Dlatego zależy im, aby dostarczać nam informacji, z którymi się zgadzamy i utwierdzają nas w naszym przekonaniu, aby zatrzymać nas przed ekranem. Kilkukrotne polubienie postów o charakterze politycznym o poglądach przykładowo prawicowych sprawi, że będą nam się coraz częściej wyświetlały. Reagując na posty z poszczególnej kategorii, zwiększamy częstotliwość ich pojawiania się. Wydaje się to nieszkodliwe ale na dłuższą metę prowadzi do zamykania się w swoich własnych przekonaniach. Zabiera nam to możliwość szerszej perspektywy na świat i zostawia nas w silnych jednostronnych okopach.
Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nigdy w miejscu publiczny, podczas jazdy transportem miejskim lub w trakcie stania w kolejce bądź oczekiwania na znajomego mimowolnie nie sięgnął po telefon i nie zabrał się za przeglądanie social mediów. Oczywiście nie ma w tym nic złego, że wykonując te czynności, sięgamy po telefon i zabijamy nudę, której prawdopodobnie lepiej byśmy nie spożytkowali. Jednak problem zaczyna się, gdy podczas spotkania z przyjaciółmi, imprezy, randki albo nawet w trakcie rozmowy ktoś z otoczenia bezmyślnie zacznie scrollować media społecznościowe.
Gdy z kimś rozmawiamy, oczekujemy skupienia na tym, co opowiadamy. Działa to w obydwie strony. Zdarza się to z wielu różnych powodów. A to ktoś wysłał filmik albo oznaczył nas pod postem. Nagle przypomnieliśmy sobie, żeby sprawdzić na mapce na snapchcacie gdzie znajdują się nasi znajomi albo najzwyczajniej w świecie tak często sięgaliśmy po telefon, że weszło nam to w krew i stało się niekontrolowanym nawykiem. Kiedy zauważymy, że osoba, z którą rozmawiamy przegląda facebooka, cały zapał do rozmowy nagle zanika. Mamy wrażenie, że rozmówca nie jest zainteresowany konwersacją. W takiej sytuacji najlepiej jest delikatnie zwrócić uwagę i zaznaczyć, że w tym momencie sprawdzanie social mediów nie jest priorytetem i posty na facebooku albo instagramie na pewno nie znikną w przeciwieństwie do miłej atmosfery oraz wspólnie spędzanego czasu. Z kolei jeśli to my jesteśmy osobą, która siedzi na telefonie, na krótki czas można włączyć tryb samolotowy. Uwierzcie mi rozmowa od razu wróci na dobre tory, gdy dźwięk powiadomień nie będzie nas dekoncentrował i zaprzątał naszej głowy.
Ile czasu spędzacie dziennie przed social mediami? Więcej niż byście sobie życzyli? Czujecie, że ten czas można lepiej wykorzystać? Albo sądzicie, że używacie ich tylko wtedy, gdy wasze opcje wykorzystania go lepiej są niemożliwe. Jeśli tak, to mam parę pomysłów, które mogą was zaintrygować. Ile razy leżeliście w łóżku scrollując media społecznościowe i mówiąc sobie, że jesteście zbyt zmęczeni, żeby sięgnąć po książkę? Youtube i spotify są pełne ciekawych podcastów, z których na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Podczas zmywania, mycia podłogi, odkurzania, rozwieszania prania czy sprzątania pokoju albo poruszania się środkami komunikacji miejskiej, sięgnięcie po ciekawy podcast potencjalnie da wam więcej korzyści niż po raz kolejny scrollowanie instagrama w nadziei na znalezienie ciekawego posta. Szczególnie wtedy, kiedy już wszystkie aktualność i większość story obejrzeliśmy. Gdyby 1/3 czasu, który przeznaczmy na social media, spędzić na słuchaniu piosenek i nauki ich tekstów to z pewnością znalibyśmy już większą część utworów z naszej playlisty. Wykonanie podstawowych ćwiczeń fizycznych jest znakomitą alternatywą dla mediów społecznościowych! W zdrowym ciele zdrowy duch. A poza tym wizja wysportowanego ciała, w szczególności przed sezonem letnim brzmi dosyć kusząco, nieprawdaż ? Kiedy ostatnio napisaliście po prostu do znajomego, co u niego słychać albo czy zechciałby się z wami spotkać? Może wam się wydawać, że dawno niewidziany kolega albo przyjaciel ze starych czasów nie będzie zainteresowany wizją zobaczenia się albo dostania od was sms-a. Nic bardziej mylnego! Na pewno nie raz o was myślał, ale wstydził się bądź nie napisał do was z tych samych powodów, z których wy nie pisaliście.
Wraz z rozwojem social mediów popularni stali się influencerzy. Każdy z was na pewno o nich słyszał lub ich obserwuje. Znane osobistości również mają swoje konta na instagramie czy facebooku. Tak jak każdy z nas, oni również pragną wypowiadać się na kontrowersyjne i gorące tematy, a mając duże zaplecze potencjalnych odbiorców chętnie z niego korzystają. Wszyscy mamy swoich idoli, którzy nam imponują i nas inspirują. Jednak w przypadku osób popularnych tkwi pewien haczyk. Jestem przekonany, że słyszeliście kiedyś przemyślenia słynnych osób. Często ich wypowiedzi stają się viralem w internecie a ich niezrozumienie tematu i brak kompetencji lub niewiedza prowadzą to szerzenia delikatnie mówiąc „oryginalnych” poglądów na tematy społeczne, polityczne, światopoglądowe i gospodarcze. Stąd tez wniosek, który nie dotyczy tylko influencerów oraz social mediów. Czerpanie wiedzy od osób, które nie są w danym temacie co najmniej rozeznane albo nie specjalizują się w danej dziedzinie, zawsze należy sprawdzić. Fake newsy czy mylne informacje za sprawą internetu stały się dżumą naszych czasów. Znalezienie wiarygodnego źródła wiedzy w wirtualnym świecie okazuje się coraz trudniejsze. Warto zawsze zadać sobie trzy pytanie przed czytaniem artykułów w internecie oraz gazecie. Kto go napisał ? Po co go napisał ? Kiedy go napisał ? Odpowiadając sobie na te trzy proste pytania, dostajemy pełniejszy wgląd na kontekst wypowiedzi oraz uzyskujemy szerszą perspektywę na jakość i rzetelność artykułu.
Podejrzewam, że części albo nawet większości informacji z tego artykułu byliście już świadomi, jednak być świadomym a wiedzieć to dwie różne rzeczy. W trakcie dnia mało kto ma czas albo chęci, aby przeczytać i przypomnieć, a nawet dowiedzieć się paru nowych rzeczy. Pragnę zaznaczyć, że w żaden sposób nie potępiam social mediów i nie jestem ich przeciwnikiem. Sam z nich korzystam i zdarza mi się na nich przesiadywać dłużej niż bym chciał. Dlatego też zdecydowałem się na napisanie tego artykułu. Często dostrzegamy tylko smaczną stronę tortu i zapominamy o tym, ze jego za dużo ilość jest szkodliwa, podobnie jest z mediami społecznościowymi.
Fot. Pixabay