mobile
REKLAMA

Spór o zerówki na Pradze-Północ

Radni Pragi-Północ spierają się o przyszłość oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych. Zarząd dzielnicy chce stopniowo wygaszać zerówki. Opozycja zarzuca władzom brak konsultacji i odbieranie rodzicom prawa do wyboru. Nadzwyczajna sesja rady miała rozwiać wątpliwości, ale zamiast tego przyniosła kolejne napięcia.

 

Maja Jaubin
Spór o zerówki na Pradze-Północ

W czwartek 30 stycznia w urzędzie dzielnicy Praga-Północ została zwołana nadzwyczajna sesja rady. Radni opozycji domagali się wyjaśnienia decyzji zarządu o wygaszaniu oddziałów przedszkolnych w praskich podstawówkach.

Sesję rozpoczęło przemówienie Gabriely Szustek – Burmistrz Dzielnicy Praga-Północ . Podkreślała, że nie chodzi o likwidację. Po prostu nie będzie już naboru do klas zerówkowych w szkołach. Pani Burmistrz powiedziała, że odwiedziła kilka przedszkoli, a ich dyrektorki chętnie przyjmą do siebie dzieci z zerówek. Stwierdziła, malutkie dzieci nie powinny przebywać z dużo starszymi od nich dzieciakami w podstawówkach, skoro jest dla nich miejsce w przedszkolach. 

– Wczoraj oczekiwaliśmy przede wszystkim merytorycznej rozmowy na ten temat – mówi nam Karol Szyszko, radny dzielnicy Praga-Północ (PiS) – Niestety, Pani Burmistrz zaczęła od politycznych ataków i osobistych wycieczek m. in. w moją stronę, co było poniżej poziomu debaty. Nie mniej jednak dowiedzieliśmy się kilku faktów. Obecnie około 25% dzieci w zerówkach uczęszcza do nich w szkołach podstawowych, co oznacza, że jest zainteresowanie rodziców, aby posyłać dzieci do szkół. Tam, gdzie jest to zainteresowanie, moim zdaniem na chwilę obecną powinni zostawić możliwość wyboru dla rodziców. Rządzący chcą likwidować wszystko i zamknąć temat. Sama sesja miała kilka punktów: pierwszy dotyczył sytuacji demograficznej, i planu likwidacji zerówek. A w kolejnych punktach chcieliśmy się dowiedzieć o planach inwestycyjnych i remontowych w  placówkach oświatowych. Co z tego, że przerzucą wszystkie dzieci do przedszkoli, skoro część tych przedszkoli wymaga generalnego remontu. 

Około 19:30 przewodniczący złożył wniosek o przerwę, który został przegłosowany. Dziś rano sesja rady miała być wznowiona, jednak ze względu na to, że nie pojawiła się wystarczająca liczba radnych, nie mogło dojść do jej kontynuacji. 

– Dyskusja bardzo się przeciągała – wyjaśnia Krzysztof Michalski, Wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy (Porozumienie dla Pragi) – Chcieliśmy oszczędzić czas urzędnikom, którzy przyszli na tą sesję, by odpowiadać na pytania. Mam wrażenie, że zamiast rzeczowej i merytorycznej dyskusji mieliśmy do czynienia z polityczną naparzanką. Abstrahując od pokazania szerszego kontekstu przez panią burmistrz, to później Naczelnik Wydziału Edukacji dzielnicy bardzo szczegółowo podawał powody, wskazując m. in. liczebność klas. Dzieci uczęszczających do zerówek w szkołach będzie w tym roku na pewno mniej niż do tej pory. Na tą chwilę w jednej z siedmiu placówek w ogóle nie było rekrutacji.

Karol Szyszko jest zawiedziony postawą władz dzielnicy. Jednak radni z opozycji (PiS oraz Kocham Pragę) dalej będą walczyć o głos w sprawie zerówek: – Z jednej strony, zarząd mówi, że jest niż demograficzny i coraz mniej dzieci będzie w kolejnych rocznikach. Z drugiej strony planuje budowę nowych szkół na terenie Pragi, i to w bardzo bliskim sąsiedztwie. Trochę gryzą się te decyzje zarządu. Na ten temat chcieliśmy wczoraj porozmawiać, byliśmy też przygotowani na tą rozmowę dzisiaj, jednak radni koalicji rządzącej zdecydowali, że nie przyjdą na tą sesję i zerwą kworum. Złożyliśmy wniosek, by do kolejnej sesji, zaplanowanej w marcu, dołączyć tematy niezrealizowane podczas sesji nadzwyczajnej. Jeżeli nie będzie takiej woli, będziemy składać kolejne wnioski o sesje nadzwyczajne, żeby nadal rozmawiać na temat praskiej oświaty. 

Przedstawiciele zarządu dzielnicy podkreślają, że ich decyzja wynika przede wszystkim z troski o najmłodszych i warunki, w jakich się uczą. – Ważne jest, by małe dzieci jak najdłużej przebywały w grupie rówieśniczej, czyli w placówkach przedszkolnych, tym bardziej, że jest tam przestrzeń, odpowiednia kadra oraz  plac zabaw. Pod tym względem nasza decyzja wydaje się być bardziej racjonalna – tłumaczy Krzysztof Michalski. 

Pojawił się także temat zagospodarowania pomieszczeń, które dotychczas zajmowały zerówki w szkołach. Dyrektorzy chcieliby wykorzystać je na potrzeby dzieci z orzeczeniami o specjalnych potrzebach edukacyjnych. – Co nie oznacza, że mamy tworzyć enklawy – podkreśla radny – to miałaby być przestrzeń do dodatkowej pracy nauczyciela asystenta z tymi dziećmi a nie, w której te dzieci miałyby cały czas przebywać. W tym kierunku mamy zamiar ten temat dalej analizować. 

Jednak w obliczu zmian demograficznych i przewidywanego spadku liczby najmłodszych mieszkańców dzielnicy, przyszłość szkolnictwa na Pradze-Północ wciąż pozostaje otwartą kwestią. – Obserwujemy trendy, które wykazują spadek najmłodszej populacji. Poza tym zobaczymy, jak rozwiną się nowe osiedla na Pradze-Północ. Choć prognozy nie są optymistyczne, bo są to głównie mieszkania na wynajem, raczej niedostosowane do osób planujących zakładanie rodziny – podsumowuje Wiceprzewodniczący Rady.

 

Fot.: Maja Jaubin

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności
REKLAMA

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda