Sprawy samorządowe nie mają żadnych barw politycznych
Rozmawiamy z Tomaszem Herbichem, radnym Warszawy z Bielan i Żoliborza.
Kilka miesięcy temu minęliśmy półmetek obecnej kadencji samorządu terytorialnego. Jest Pan radnym Warszawy wybranym z okręgu obejmującego dwie dzielnice: Bielany oraz Żoliborz. Jakie są Pana zdaniem kluczowe wyzwania, które należy podjąć przed końcem tej kadencji?
Tomasz Herbich: Kluczowych wyzwań, które stoją przed tymi dwiema dzielnicami, jest co najmniej kilka. Jeżeli chodzi o Żoliborz, z całą pewnością jednym z najważniejszych jest zapewnienie odpowiedniej bazy dla mieszkańców nowych osiedli powstających na terenie tej dzielnicy – w tym zwłaszcza bezpłatnych miejsc w żłobkach (publicznych lub prywatnych, w tym ostatnim przypadku – sfinansowanych przez miasto). Żoliborz to dzielnica, która się dynamicznie rozwija. Przybywa w niej coraz więcej mieszkańców, najczęściej młodych i chcących założyć rodzinę, na których potrzeby miasto musi w sposób systematyczny odpowiadać. O tym, do czego prowadzi brak świadomej, przemyślanej polityki, świadczą choćby przypadki Wilanowa i Białołęki, na terenie których musimy mierzyć się ze znacznym obciążeniem placówek oświatowych. Jest rzeczą oczywistą, że za wzrostem liczby mieszkańców – a mamy i będziemy mieli z nim do czynienia zarówno na terenie Żoliborza (przypadek Żoliborza Artystycznego), jak i Bielan (o czym świadczy dynamiczny rozwój nowej zabudowy zwłaszcza w północno-zachodnich częściach dzielnicy, takich jak Chomiczówka czy Młociny) – muszą iść konkretne inwestycje. Musimy nie ustawać w tworzeniu nowych żłobków, a także przedszkoli i szkół, oraz w poprawianiu jakości infrastruktury drogowej.
Jakie jeszcze kluczowe wyzwania stoją Pana zdaniem przed Bielanami?
Jeżeli chodzi o Bielany, to przede wszystkim chciałbym podkreślić, że od początku tej kadencji (a także w poprzedniej kadencji, w której byłem radnym tej dzielnicy) podejmuję działania zmierzające do zapewnienia środków umożliwiających realizację kluczowej inwestycji drogowej – przedłużenia ulicy Broniewskiego do ulicy Wólczyńskiej oraz rozbudowy ulicy Wólczyńskiej na odcinku od alei Reymonta do ronda z ulicą Arkuszową. Jest to najistotniejsza inwestycja dla poprawienia płynności ruchu na terenie Bielan. Innym zagadnieniem, które wymaga szybkiego rozwiązania, jest uchwalenie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, zwłaszcza dla terenów obejmujących duże bielańskie osiedla, takie jak Wawrzyszew czy Chomiczówka.
Jakie możliwości ma radny, aby działać na rzecz realizacji takich ważnych i ambitnych przedsięwzięć?
Mogłoby się wydawać, że radni opozycyjni – a ja zaliczam się do tego grona – mają mniejszą możliwość wpływania na bieg spraw samorządowych. Takie przekonanie jest jednak całkowicie błędne i wymaga sprostowania. Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że jestem członkiem kluczowych z perspektywy realizacji wymienionych przedsięwzięć komisji w Radzie Warszawy: komisji budżetu i finansów, ładu przestrzennego, edukacji oraz polityki społecznej i rodziny. Niemała część inwestycji, o które zabiegałem w tej kadencji – zgłaszając odpowiednie poprawki do budżetu miasta stołecznego Warszawy – początkowo była odrzucana przez radnych z Koalicji Obywatelskiej, jednak dzięki konsekwentnemu zabieganiu o nie znajdowała w końcu miejsce wśród wydatków majątkowych realizowanych przez dzielnice. Przytoczę konkretny przykład. Wspólnie z wiceprzewodniczącym Rady Warszawy Dariuszem Figurą podczas sesji w grudniu 2020 roku złożyliśmy projekt trzech poprawek, zakładających modernizację boiska przy Zespole Szkół nr 10 im. Stanisława Staszica na ul. Perzyńskiego 10, budowę placu zabaw dla dzieci z wadami wzroku w rejonie ulic Perzyńskiego i Leśmiana oraz doposażenie w instalację fotowoltaiczną trzech budynków komunalnych na terenie osiedla Wrzeciono (ul. Wrzeciono 65A i 65B oraz oba budynki przy ul. Szegedyńskiej 13A). Nasze poprawki nie zostały niestety wówczas przyjęte, w toku 2021 roku wrócono jednak do dwóch pierwszych z tych propozycji i dzisiaj możemy powiedzieć, że są one lub będą realizowane.
Wspominał Pan o inwestycjach drogowych. Jednym z istotnych przedsięwzięć, które będzie realizowane w najbliższych latach, jest przebudowa ciągu ulic Rudnickiego, Perzyńskiego i Podczaszyńskiego. Jak Pan ocenia tę inwestycję?
To inwestycja niezbędna ze względu na stan wspomnianych ulic, osobiście zaś uważam zagwarantowanie środków na jej realizację za jedno z ważniejszych osiągnięć bielańskich samorządowców obecnej kadencji, w którym miałem udział. Podkreślenia wymaga fakt, że próby zagwarantowania środków na ten cel mają kilkuletnią historię, która wreszcie zakończyła się sukcesem. Wspólnie z wiceprzewodniczącym Dariuszem Figurą konsekwentne upominaliśmy się o realizację tego przedsięwzięcia. Napisaliśmy wspólną interpelację, wielokrotnie dopytywaliśmy się o środki na ten cel na posiedzeniach komisji budżetu i finansów. Dzięki między innymi naszym zabiegom udało się doprowadzić do sytuacji, w której presja odniosła założony skutek – środki finansowane na ten cel zostały zagwarantowane. To także przykład pokazujący, co możemy zrobić jako radni opozycyjni.
Doprowadził Pan także do przyjęcia przez Komisję Ładu Przestrzennego Rady m.st. Warszawy kierunkowej uchwały stwierdzającej konieczność intensyfikacji prac nad miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego dla Chomiczówki. Dlaczego uważa Pan uchwalenie tego planu za tak ważne?
Warto wspomnieć, że mówimy o intensyfikacji prac nad częścią planu położoną w rejonie ulicy Conrada, plan dla Chomiczówki został bowiem podzielony na trzy części. Część ta obejmuje między innymi teren Parku Chomicza, i to przede wszystkim ze względu na sytuację tego parku postanowiłem wprowadzić wspomniany punkt do porządku posiedzenia Komisji Ładu Przestrzennego. Przyczyną tych moich zakończonych sukcesem starań jest to, że Park Chomicza jest zagrożony ze względu na decyzje zwrotowe w postępowaniu reprywatyzacyjnym. Jedyną drogą do skutecznego uchronienia go przed zabudową jest uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego. Uznałem, że musimy działać, zanim będzie za późno. Bardzo cieszy mnie fakt, że wszyscy radni zasiadający w komisji – a więc nie tylko radni Prawa i Sprawiedliwości, lecz także Koalicji Obywatelskiej oraz Lewicy – przychylili się do mojej propozycji, co umożliwiło jednogłośne uchwalenie tego projektu uchwały. To pokazuje, że sprawy samorządowe bardzo często nie mają żadnych barw politycznych – i nigdy nie powinny ich mieć. Ta uchwała komisji jest czytelnym głosem organu stanowiącego stwierdzającym, że sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla Chomiczówki w rejonie ulicy Conrada należy poświęcić szczególnie dużo uwagi i dążyć do jak najszybszego przyjęcia go.
Wspominał Pan także o znaczeniu, jakie ma uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla Wawrzyszewa. Jak przebiegają prace nad tym planem?
Poprzednia próba wyłożenia planu dla całego osiedla skończyła się protestami mieszkańców, w których uczestniczyłem jako mieszkaniec Bielan. Protestowaliśmy przede wszystkim przeciwko przewidzianej w tym planie zabudowie bazaru na Wolumenie. Te protesty doprowadziły do wycofania fatalnego projektu przedstawionego przez Prezydenta m.st. Warszawy oraz do podzielenia obszaru Wawrzyszewa na dwie części. Uchwalony został plan w pierwszej części, obejmującej teren tak zwanej łąki wawrzyszewskiej – co było bardzo dobrą i niezbędną decyzją. Obecnie czekamy na przedstawienie drugiej części planu, obejmującej resztę terenu osiedla (a więc jego zdecydowaną większość). Dla mnie jest jasne, że każda propozycja, która nie zagwarantuje zachowania obecnego przeznaczenia terenów bazaru na Wolumenie, która będzie otwierała drogę do intensyfikacji zabudowy wzdłuż alei Reymonta i ulicy Sokratesa lub która doprowadzi do dezorganizacji ruchu wewnętrznego na terenie osiedla – a każda z tych trzech rzeczy byłaby następstwem przyjęcia projektu przedstawionego przez Prezydenta w 2018 roku – jest niemożliwa do przyjęcia. Wawrzyszew zasługuje na dobry plan, który będzie przede wszystkim gwarantował mieszkańcom tego osiedla życie w przyjaznej okolicy.
Rosyjska agresja na Ukrainę i związany z nią napływ uchodźców do naszego kraju wywiera istotny wpływ na polskie samorządy, w tym w sposób szczególny na samorząd warszawski. Zapewnienie odpowiednich warunków uchodźcom z Ukrainy jest niezwykle istotnym zadaniem stojącym nie tylko przed rządem, lecz także przed samorządowcami. Jak ta nowa sytuacja wpływa na funkcjonowanie Warszawy?
Pragnę przede wszystkim podziękować wszystkim mieszkankom i mieszkańcom Warszawy, którzy w tym niezwykle trudnym momencie stoją na wysokości zadania. Samorząd to nie tylko władze samorządowe – samorząd terytorialny tworzymy my wszyscy, tworzy go każdy z nas, kto mieszka na terenie Warszawy. Gdy przyjmie się taką perspektywę, można powiedzieć, że samorząd warszawski – to znaczy Warszawianki i Warszawiacy – stanął na wysokości zadania. A wyzwanie jest w tej sprawie niemałe: Warszawa nie jest rzecz jasna jedynym miastem Polski, do którego zmierzają uchodźcy z Ukrainy – nie wolno zapominać choćby o roli miast znajdujących się niedaleko granicy, takich jak Chełm czy Przemyśl – ale jest miastem, które z pewnością przyjmie uchodźców najwięcej, co jest zresztą naturalną konsekwencją naszej stołecznej roli. W naturalny sposób zatem sprawa zapewnienia odpowiednich warunków życia i funkcjonowania dla uchodźców z Ukrainy stać się musi sprawą numer jeden zarówno w działaniu władz Warszawy, jak i władz centralnych czy organizacji pozarządowych. To wielki test dla naszego państwa i społeczeństwa na różnych poziomach i w różnych wymiarach. Wierzę, że dzięki naszemu zaangażowaniu, ofiarności i oddaniu zdamy go w sposób wzorowy. Słyszymy zresztą sygnały uznania dla Polski i jej władz płynące z całego świata, które powinny napawać nas dumą.
Fot. UD Bielany