Staram się realizować wszystko co postanowię
O początkach gry w koszykówkę, atmosferze w drużynie, koszykarskich idolach i kibicach z Izabelą Błajdą, zawodniczką SKK Polonia Warszawa rozmawiał Andrzej Sitko.
Pani Izo, proszę powiedzieć, jak zaczęła się pani przygoda z koszykówką? To była pierwsza dyscyplina sportowa, z którą się pani zetknęła? Czy przed koszykówką było coś innego?
Zawsze byłam bardzo aktywnym dzieckiem. Kiedy chodziłam do 3 klasy podstawówki rozpoczęły się u mnie w szkole treningi koszykówki dla mojego rocznika. Ponieważ lubiłam wszelkie formy aktywności fizycznej stwierdziłam, że spróbuję i tak zostało do teraz. Po drodze przewijały się inne sporty: karate, taniec, bieganie. Jednak nic nie pochłonęło mnie tak jak koszykówka.
Co jest takiego w koszykówce, że zdecydowała się pani, żeby tę dyscyplinę uprawiać?
Byłam bardzo młoda kiedy rozpoczęła się moja przygoda z koszykówka. Myślę, że w jakimś stopniu to przypadek, że akurat ją zaczęłam trenować. Rozpoczęły się u mnie w szkole treningi z tej dyscypliny, więc na nie poszłam. Później zaczęły przychodzić małe sukcesy, pokochałam pracę w drużynie. Sporty indywidualne nie były dla mnie tak interesujące. Z biegiem czasu koszykówka stała się wspaniałą codziennością i czymś bez czego nie wyobrażam sobie życia. Teraz patrzę na to trochę inaczej i cieszę się, że rozpoczęłam swoją przygodę ze sportem akurat trenując tę dyscyplinę. Po tylu latach widzę ile trzeba ciężkiej pracy, żeby coś osiągnąć. Oprócz tego poznałam wielu wspaniałych ludzi, trenerów, przyjaciół. Otworzyło mi to wiele dróg np. na wymarzone studia.
Na pani stronie na fecebooku przeczytałem, że ulubionym pani cytatem jest jeden z filmu „Chłopaki nie płaczą”, ten, że „trzeba sobie odpowiedzieć na jedno pytanie – co jest najważniejsze w życiu a potem zacząć to robić”. Pytam – co jest najważniejsze w pani życiu?
Dla mnie najważniejsze w życiu jest stawianie przed sobą celów i osiąganie ich, otaczając się przy tym rodziną i ludźmi, którzy mnie wspierają i rozumieją, że w tym ciągle towarzyszącym mi pędzie zawsze są dla mnie bardzo ważni. Staram się realizować i rozwijać tak bardzo jak to możliwe.
Robi to pani?
Staram się realizować wszystko co postanowię i robić to w określonym czasie. Na razie mi to wychodzi. Do tego otaczają mnie wspaniali ludzie, dlatego jestem zadowolona z tego co robię.
Zauważyliśmy podczas meczu, że jest pani pierwszą osobą, która biegnie do kontrataku.Czy jest to wynik pani cech motorycznych, czy strategia drużyny?
Zarówno jedno jak i drugie. Zawsze byłam szybką zawodniczką. Jestem zwolenniczką dynamicznej koszykówki, więc bieganie do kontrataku jest dla mnie czymś naturalnym. Na treningach ćwiczymy szybki atak, nie jest powiedziane, że tylko ja mam biegać do kontrataku, tylko każda zawodniczka, która ma taką możliwość. Dlatego często biegają też np.dwie Anie.
Mecz na Konwiktorskiej rozgrywany jest przy olbrzymim dopingu kibiców. Przyznaję, że czasami nie mogłem skupić myśli. Nie przeszkadza to pani? Czy wogóle słyszy pani doping kibiców, czy jest tak skoncentrowana na grze, że nie zwraca pani na to uwagi?
Jestem zakochana w atmosferze, która panuje podczas naszych meczów na Polonii. Przyznam, że rok temu kiedy zaczynałam tu grać miałam małe problemy, żeby zostawić to wszystko z boku i skupić się tylko na grze. Jednak po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do tego. Umiem się od tego odciąć i skupić na grze, mając jednak świadomość, że kibice są naszym 6 zawodnikiem, który nieustannie nas wspiera i motywuje do tego żeby zawsze walczyć do końca.
Którego z przeciwników 2 ligii uważa pani za najtrudnieszego do pokonania?
Myślę, że jednym z najtrudniejszych przeciwników będzie SKS12 Warszawa. Dziewczyny grają ze sobą od lat, są młode szybkie i zgrane. Mecze z nimi to zawsze duże wyzwanie. Ale nie tylko one moim zdaniem nie ma łatwych przeciwników, zawsze może się okazać że nawet ostatnia w tabeli drużyna ma akurat świetny dzień i będzie się z nią grało jak przeciwko liderowi, dlatego nigdy nie wolno lekceważyć przeciwnika i do każdego meczu należy podchodzić z taką samą determinacją i chęcią wygranej.
Patrząc z boku, zauważyliśmy bardzo dobrą atmosferę w drużynie. Czego jest ona wynikiem?
Większość dziewczyn gra ze sobą już kolejny sezon, lepiej się znamy, lepiej dogadujemy, wiemy czego się po sobie spodziewać, zarówno na boisku jak i poza nim. Do tego ostatnio sporo wygrywamy a wiadomo, że wygrane mecze towarzyszą dobrym nastrojom.
Ostatnio wygrywacie każdy mecz. Moje pytanie wybiega w przyszłość, ale jak pani myśli, które miejsce zajmiecie pod koniec rozgrywek?
Mam nadzieję, że jak najwyższe. Nie chcę wróżyć, uważam że mamy duże szanse na zajęcie wysokiego miejsca w tabeli, ale sporo meczów jeszcze przed nami, dlatego na razie trzeba skupić się na trenowaniu i wygraniu kolejnych spotkań.
Ma pani jakiegoś idola koszykarskiego? Czy w życiu prywatnym, ktoś pani imponuje? I dlaczego?
Jest wielu koszykarzy których podziwiam za grę: Jordan, Rondo, Rose, Bryant i wielu wielu innych. Nie mam nikogo kto mi imponuje, czy na kim się wzoruje, staram się być jak najlepszą wersją siebie.
Trenowała pani pod okiem różnych szkoleniowców. Jak ocenia pani współpracę z obecnym?
Trenerka Kasia jest bardzo pozytywną osobą, w dużym stopniu to ona tworzy tą dobrą atmosferę w drużynie. Rok temu dała mi dużą szansę pozwalając mi grać w pierwszej piątce, w pierwszej lidze. Myślę, że dzięki temu bardzo się rozwinęłam i zyskałam sporo doświadczenia. Trenerka stara się wykorzystać dobre cechy poszczególnych zawodników, trenuję pod jej okiem drugi sezon i jestem bardzo zadowolona.
Dziękuję za rozmowę.
Poprosiliśmy trenerkę Katarzynę Dulnik o opinię o zawodniczce. To co usłyszeliśmy: Iza jest zafascynowana koszykówką, szybka, chętna do pracy, zawsze jest na treningach. Szybko się uczy i zawsze jest uśmiechnięta, z wyjątkiem tych dni, gdy przegrywamy. Iza jest dynamiczną zawodniczką, słucha uwag i bierze je do siebie. Zrobiła bardzo duży postęp, a wciąż jeszcze ma duże rezerwy. Nieźle broni i zbiera piłki.