Targ śniadaniowy czy giełda samochodowa?
Zniecierpliwieni mieszkańcy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Uważają, że Straż Miejska i Władze Dzielnicy nie widzą problemu nielegalnego wjazdu samochodów do Parku Skaryszewskiego, postanowili więc je policzyć. Okazało się, że tylko w sobotę między 10.00 a 14.00 (w czasie, gdy trwał „Targ Śniadaniowy”) było ich 209!
Mimo licznych apeli i obfitej korespondencji z urzędami w Parku Skaryszewskim im. Ignacego Jana Paderewskiego nadal dzieje się źle – wciąż wydawane są zgody na duże imprezy, cały czas do Parku wjeżdżają samochody. Sobotnia akcja mieszkańców to także odpowiedź na zaproszenie organizatorów „Targu Śniadaniowego”, który dziś odbywał się w Parku. Jak informował profil „Targ Śniadaniowy” na swoim Facebooku: „Nie ma u nas decybeli ani rozjeżdżania terenu. […] Zapraszamy do sprawdzenia i osobistej kontroli naszego projektu”. Organizator odmówił jednak zamieszczenia w Internecie listy warunków wydanych przez Stołecznego Konserwatora Zabytków.
Mieszkańcy zorganizowali się i przez 4 godziny dyżurowali przy dwóch wejściach do Parku – od strony alei Zielenieckiej i od strony ulicy Międzynarodowej. Policzyli dokładnie wszystkie wjeżdżające do Parku auta. Dodatkowo spacerowali po Parku zostawiając za wycieraczkami „mandaty” będące zaproszeniem dla kierowców, by zgłosili się do Straży Miejskiej w związku ze złamaniem przepisów. Bez trudu znaleźli kilkadziesiąt przypadków, którymi powinny zająć się stosowne służby. Straż Miejska jednak nie chce tego robić – przez cały 2016 i początek 2017 roku wręczyła w Parku zaledwie… 58 mandatów.
Problemy zgłaszane przez mieszkańców są po prostu ignorowane – mówi Tadeusz Rudzki ze Stowarzyszenia „Wiatrak”, członek Samorządu Mieszkańców Saskiej Kępy. – Kwestia nielegalnego wjazdu do Parku nagłaśniania jest już prawie pół roku i nadal nie ma konkretnych działań. Dlatego zbudowaliśmy porozumienie lokalnych organizacji i działamy wspólnie, bo pojedyncze zgłoszenia mieszkańców nie są traktowane poważnie.
Choć ponadstuletni Park jest wpisany do rejestru zabytków i stwierdzono występowanie w nim wielu gatunków zwierząt, to nie może doczekać się opieki. Zarówno administrujący Parkiem Zarząd Oczyszczania Miasta, jak i Urząd Dzielnicy Praga Południe nie są w stanie spełnić postulatów mieszkańców, którzy domagają się zaprzestania organizowania w nim uciążliwych imprez oraz egzekwowania obowiązującego (przynajmniej teoretycznie) zakazu ruchu pojazdów mechanicznych. Mieszkańców dodatkowo bulwersuje fakt, że często do organizacji imprez dokładane są środku z budżetu dzielnicy lub miasta, niejednokrotnie trzeba też dokonywać napraw zniszczeń, które powstały w trakcie imprezy. Wszyscy podkreślają też, że blisko parku przebiegają linie tramwajowe, a w zasięgu krótkiego spaceru znajduje się stacja metra i przystanek kolejowy - dziwi zatem fakt, że tak wiele osób decyduje się na przyjazd do Parku własnym samochodem.
Przypomnijmy, że akcja „Cicho jest w Parku Skaryszewskim” trwa już pół roku. Poparły ją następujące organizacje pozarządowe: Miłośnicy Krajobrazu - Stowarzyszenie Właścicieli Lokali, Ogród Warszawa. Stowarzyszenie na rzecz Krajobrazu Kulturowego, Stołeczne Towarzystwo Ochrony Ptaków, Stowarzyszenie ŁADna Kępa, Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze, Stowarzyszenie Obywatelskie Saska Kępa, Stowarzyszenie „Wiatrak” oraz Towarzystwo Przyjaciół Saskiej Kępy (Oddział TPW). Inicjatywę wsparły też dwa Samorządy Mieszkańców – Kamionka i Saskiej Kępy, a także Towarzystwo Opieki nad Zabytkami, warszawska Akademia Sztuk Pięknych i Portal Warszawski.