„To był mecz walki i mocnych wymian po obu stronach”
Wielkie emocje, znakomite akcje, skuteczne ataki i niezwykłe zagrywki to wszystko czekało na kibiców podczas sobotniego spotkania derbowego pomiędzy drużynami MOS Wola Tramwaje Warszawskie i Legią Warszawa.
W hali sportowej przy ul. Rogalińskiej 2 na Woli rozegrany został niezwykły spektakl. Pojedynek pierwszego i trzeciego zespołu rozgrywek II ligi mężczyzn, uznany nie bez powodu za hit kolejki, nie zawiódł. Mecz oglądało w internecie wielu kibiców i każdy z nich miał okazję delektować się siatkówką na wysokim poziomie.
Spotkanie na Woli bardzo dobrze rozpoczęli gospodarze, którzy kilkukrotnie zaskoczyli legionistów skuteczną zagrywką. Przyjezdni w trakcie seta powoli odrobili straty z nawiązką. Dobra gra Arkadiusza Żakiety i Patryka Akali pozwoliła stopniowo powiększać dystans nad MOS-em. Pierwsza partia zakończyła się wygraną Legii 25:18.
Drugi set był bardzo wyrównany. Gospodarze ponownie skutecznie grali na zagrywce, ale dobre ataki przeplatali z autowymi zagraniami. Legia także miała lepsze i słabsze momenty. Końcówka partii należała do siatkarzy z Woli, którzy po grze na przewagi pokonali rywali zza miedzy.
Trzecia odsłona wyglądała bardzo podobnie do pierwszej. Mniej błędów popełnili legioniści i to oni cieszyli się z wygranej 25:21. Siatkarze z Woli byli bardzo blisko wyrównania stanu rywalizacji w czwartej partii. Gospodarze mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, jednak spryt i zachowana zimna krew w końcowej fazie seta zdecydowały, że to „Wojskowi” mogli się cieszyć z triumfu i dopisać sobie kolejne trzy punkty w ligowej tabeli.
MOS Wola Tramwaje Warszawskie – Legia Warszawa 1:3 (18:25, 27:25, 21:25, 24:26)
Składy:
MOS Wola: Brian Malangiewicz, Grzegorz Pacholczak, Karol Kubisz, Kajetan Iszczuk, Piotr Szlęzak, Jakub Buczek, Dawid Bulira, Bartosz Gomułka, Damian Gościański, Kacper Żółtański, Kacper Kulesza, Michał Kulesza, Paweł Sęk, Kamil Leliwa.
Legia: Maciej Stępień, Arkadiusz Żakieta, Patryk Akala, Tomasz Obuchowicz, Szymon Pałka, Bartosz Stępień, Mariusz Godlewski, Jan Gawryś, Kamil Szewczyk, Patryk Brzostek, Jakub Sutryk, Paweł Pietkiewicz.
Mecz chętnie podsumowali siatkarze obydwu drużyn. – Pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony chociaż nie byliśmy faworytami tego spotkania. Mecz przegraliśmy, ale widać, że nasza gra jest na coraz wyższym poziomie. Następny mecz gramy ze Spałą. Przed meczem mamy do poprawienia parę elementów, nad którymi będziemy pracować na najbliższych treningach, aby wszystko nam działało tak jak powinno – powiedział Michał Kulesza, siatkarz MOS Wola Tramwaje Warszawskie. – Za nami stracie z Legią Warszawa. Drużyna przeciwna nie należy do łatwych rywali, szczególnie mając w swoim składzie sporo doświadczonych zawodników. Od początku spotkania chcieliśmy podyktować nasze "warunki gry", nie tylko w elemencie zagrywki. Wiedzieliśmy, że nie możemy pozwolić na to, aby przeciwnik poczuł się zbyt pewnie. Momentami słabsza gra oraz pojawiające się błędy, spowodowały jednak, że to my mieliśmy kłopoty na boisku. Niewiele zabrakło również, abyśmy doprowadzili do piątego seta, musieliśmy jednak uznać wyższość Legii. Niedługo czeka nas następne ligowe spotkanie. Kolejna szansa na zdobycie punktów oraz pokazania lepszej jakości gry. Pozostaje nam "oczyścić umysł" oraz naładować baterie na nadchodzące dni – zaznaczył Kamil Leliwa, środkowy wolskiego klubu.
– Przede wszystkim uważam, że to był kawał na prawdę dobrej siatkówki. Graliśmy z zespołem, który jest faworytem do awansu do I ligi, co do tego nie mam żadnych wątpliwości. My mamy swoje cele i jeśli będziemy podążać wcześniej wyznaczoną ścieżką to uważam, że również możemy powalczyć o najwyższe lokaty w grupie. Ten wczorajszy mecz to udowodnił. Wiele twardych akcji, gry punkt za punkt, świetnych ataków, bloków i zagrywek wszystko to co w męskiej siatkówce najpiękniejsze. Dla kibiców myślę, że był to wspaniały pokaz siatkówki na naprawdę wysokim poziomie. Cieszymy się, że dorównywaliśmy Legii w wielu elementach. Jeśli miałbym powiedzieć co przeważyło, że to oni zdobyli trzy punkty, to powiedziałbym Arek Żakieta. Fenomenalny mecz w wykonaniu Arka, który jak zawsze grając przeciwko MOS-owi wspina się na wyżyny swoich możliwości. Naszym problemem było to, że mimo, iż wiedzieliśmy gdzie będzie grana piłka nie potrafiliśmy Arka zatrzymać. Gratulacje dla Legii, ale i dla całej naszej drużyny. Dobrze się składa, że już w środę zagramy kolejny mecz ze Spałą, bo nie ma czasu na rozpamiętywanie. Żeby wygrać ze Spałą musimy zagrać na tym samym poziomie co z Legią, wtedy będę spokojny o wynik – oznajmił Grzegorz Pacholczak, kapitan MOS-u.
Z wyniku i gry zadowoleni są także legioniści. – Z MOS-em w tej specyficznej hali na Rogalińskiej zawsze się ciężko gra, to jest ich duży atut. Pokazali to od początku bardzo mocno zagrywając i robiąc punkty bezpośrednio z zagrywki. Szybko udało nam się ustabilizować przyjęcie i odrobić straty i wygrać seta 25:18. Następne trzy sety to był mecz walki i mocnych wymian po obu stronach. Po stronie MOS-u groźni byli Gomułka i Malangiewicz, którzy kończyli dużo piłek. Dobrze zareagowaliśmy na zmianę dystrybucji rozgrywającego MOS-u i zablokowaliśmy Gomułkę aż siedem razy przez całe spotkanie. Najbardziej cieszą trzy punkty na ciężkim terenie oraz wyciągnięta końcówka czwartego seta – przegrywając 22:20 udało się odwrócić i wygrać. Takie wygrane końcówki budują pewność siebie na kolejne spotkania. Zostajemy niepokonani i odnosząc szóste zwycięstwo w sezonie nadal jesteśmy liderami powiększając przewagę w tabeli – mówi Arkadiusz Żakieta, atakujący Legii. - Mecz nie należał do łatwych, ale po części sami zgotowaliśmy sobie taki los. Zdarzało nam się popełniać proste błędy, a przeciwnik nie odpuszczał. Mimo wszystko nawet w końcówce meczu mając parę punktów straty udało nam się je odrobić i doprowadzić do zwycięstwa za trzy punkty. Cieszymy się z obronionej pozycji lidera, choć mecz pokazał, że mamy nad czym pracować – zaznacza Jan Gawryś, przyjmujący „Wojskowych”.
– Mecz z MOS-em mimo wygranej 3:1 był dość ciężkim spotkaniem. Nasza gra niestety falowała, mieliśmy gorsze momenty, a zespół z Woli je wykorzystywał. Możemy sobie to tłumaczyć też brakiem dwóch libero w składzie, ale jest to specyficzny sezon i takie problemy kadrowe mogą się zdarzać, a my musimy utrzymać nasz poziom grania. Cieszę się, że w końcówkach setów zagraliśmy cierpliwie i na pewno te trzy punkty przydadzą się do ligowej tabeli. Musimy popracować jeszcze nad skutecznością w ataku na piłce wysokiej, aby też zmniejszyć ilość błędów własnych – powiedział Tomasz Obuchowicz, środkowy Legii.
Już w najbliższą środę siatkarze MOS Wola Tramwaje Warszawskie rozegrają zaległe spotkanie z SMS PZPS II Spała, a w weekend podopieczni Krzysztofa Wójcika zmierzą się w Grodzisku Mazowieckim z miejscową Spartą. Legia zaś na Mokotowie podejmie 14 listopada drużynę UKS Międzyrzecka Trójka Międzyrzec Podlaski.