To jest to co chce dalej robić
Przedstawiamy kolejną nadzieję stołecznej siatkówki. W ramach cyklu „Poznajmy warszawskie talenty siatkarskie” zapraszamy na rozmowę z Julią Rostkowską, siatkarką UMKS MOS Wola Warszawa.
Marcin Kalicki: Co zdecydowało, że trenujesz siatkówkę?
Julia Rostkowska: Do trenowania siatkówki zachęciła mnie moja nauczycielka wf-u ze szkoły podstawowej, która pewnego dnia powiedziała, że mam talent do tego sportu i tak ciągnie się to do teraz.
M.K.: Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z MOS Wola?
J.R.: Moja przygoda z MOS Wola rozpoczęła się w 2015 roku, kiedy to pierwszy raz przyszłam na trening i od tego momentu wiedziałam, że to jest to co chce dalej robić.
M.K.: Twój największy dotychczasowy sukces to?
J.R.: Moim największym dotychczasowym sukcesem jest zajęcie miejsca 9-12 w półfinałach Mistrzostw Polski kadetek.
M.K.: Co chcesz osiągnąć w obecnym sezonie?
J.R.: W obecnym sezonie chciałabym ze swoją drużyna zagrać w ostateczniej imprezie sezonu, czyli finałach Mistrzostwach Polski kadetek.
M.K.: Twoje mocne i słabe strony na boisku?
J.R.: Moja mocną stroną na boisku jest atak i zagrywka, tą słabszą przyjęcie.
M.K.: Najciekawsze wspomnienie z MOS-em Wola to?
J.R.: Wszystkie wspomnienia w tym klubie są niezapomniane, a zarazem sprawiające uśmiech na twarzy.
M.K.: A najśmieszniejsze?
J.R.: Zdecydowanie obozy.
M.K.: Twój sportowy idol, wzór to?
J.R.: Nie mam stricte wypatrzonego idola.
M.K.: Twoje sportowe marzenie…
J.R.: Moim sportowym marzeniem jest piąć się jak najwyżej po szczeblach kariery siatkarskiej i dalej rozwijać swoje umiejętności w tej dyscyplinie sportowej.
M.K.: Za dwa lata będę…
J.R.: Ciężko mi powiedzieć co będzie się działo za dwa lata. Na pewno będę na jakimś treningu lub meczu (śmiech).
M.K. Dziękuję za rozmowę.
Fot. MOS Wola