mobile

„Trzeba pamiętać, że każdy mecz zaczyna się od 0:0”

Już za niespełna miesiąc rozpocznie się nowy sezon siatkarskiej II ligi. O przygotowaniach, zawodnikach, sztabie szkoleniowym i celach na zbliżające się rozgrywki z Szymonem Szlendakiem, trenerem drużyny MOS Wola Tramwaje Warszawskie rozmawia redaktor Marcin Kalicki.

Marcin Kalicki
„Trzeba pamiętać, że każdy mecz zaczyna się od 0:0”

Marcin Kalicki: Treningi wznowiliście w sierpniu. Jak przygotowywaliście się do sezonu do tej pory?

Szymon Szlendak: Przygotowania rozpoczęliśmy dosyć szybko, bo aż osiem tygodni przed pierwszym meczem ligowym.  Powodów takiej decyzji było kilka. Przede wszystkim mamy mocno przemeblowany skład względem poprzedniego sezonu i chcieliśmy poświęcić maksymalnie dużo czasu na scalenie tej nowej grupy. Trzeba również pamiętać, że poprzedni sezon skończył się na początku kwietnia, więc przerwa od treningów trwała prawie cztery miesiące. Niektórzy w tym czasie sumiennie trenowali we własnym zakresie, niektóry grali w siatkówkę plażową, jeszcze inni byli na zgrupowaniu młodzieżowych reprezentacji Polski. Chcieliśmy mieć odpowiednio dużo czasu aby „wyrównać” formę i przygotować wszystkich w tym samym rytmie.

Gdzie trenowaliście? Na co kładliście największy nacisk?

Dotychczasowe treningi siatkarskie odbywały się w naszej hali przy ul. Rogalińskiej. Przez pierwsze trzy tygodnie największy nacisk kładliśmy na szeroko pojętą technikę indywidualną. Stopniowo wdrażaliśmy kolejne elementy siatkarskiego rzemiosła. Większość zajęć odbywała się w małych grupach, zazwyczaj podzielonych według pozycji na boisku. W czwartym tygodniu zaczęliśmy składać to wszystko w całość i grać pierwsze fragmenty szóstkowe. Tak już zostanie do końca okresu przygotowawczego. Musimy dać zespołowi maksymalnie dużo okazji do zgrywania się ze sobą. Równocześnie do treningów w hali odbywały się zajęcia w siłowni, dzięki gościnności naszego partnera. Początkowo na siłowni zespół spotykał się cztery razy w tygodniu, aktualnie jesteśmy w okresie trzech zajęć siłowych tygodniowo by finalnie zejść do dwóch jednostek treningowych.

Jakie masz plany do pierwszego meczu ligowego?

Nadszedł czas na gry kontrolne. Wstępnie mamy zaplanowane dwa turnieje i dwa pojedyncze mecze. Jeśli zajdzie taka potrzeba to będziemy szukać kolejnych sparingpartnerów. Musimy zweryfikować czy to co robimy do tej pory idzie w dobrym kierunku, czy też musimy wprowadzać jakieś korekty do naszej gry. Pierwszą próbą będzie turniej o puchar Prezesa UMKS i Dyrektora MOS Wola Warszawa, więc będzie to też okazja dla naszych kibiców, aby zobaczyć w akcji nowy zespół.

Czy wszyscy zawodnicy są do Twojej dyspozycji?

Skompletowaliśmy piętnastoosobowy skład. Jestem bardzo zadowolony z przeprowadzonych transferów. Uważam, że nasze szeregi zasilili właściwi ludzie, aby podjąć walkę z potentatami II ligi. Szczególnie cieszy mnie powrót utytułowanych wychowanków MOSu Wola oraz pozostanie w składzie zeszłorocznych juniorów. Uważam, że to DNA klubu, który od kilkudziesięciu lat znany jest właśnie z pracy z młodzieżą. Kto chciał robić karierę i zarabiać większe pieniądze opuścił nasz zespół, ale wiemy, że takie są realia i szybko znaleźliśmy odpowiednich następców.

Przygotowania rozpoczęliśmy bez Mikołaja Kobylińskiego, który gościnnie trenował z Arką Chełm pod nieobecność reprezentanta Polski, Mariusza Magnuszewskiego. To była dobra okazja dla Mikołaja na pierwszy kontakt z dużą siatkówką i pierwszoligowymi zawodnikami. Teraz podobna okazja spotkała Ignacego Skrzydło, który został zaproszony na treningi Projektu Warszawa, by uzupełnić lukę spowodowaną absencją Srecko Lisinaca i Jurij Semeniuka. Cieszę się, że nasi młodzieżowcy mają takie okazje. Dla nich to prestiż, niezapomniane wrażenia i możliwość do rozwoju. A my dzięki zakontraktowaniu piętnastu zawodników możemy płynnie trenować.

Kto poza Marcinem Wojtulewiczem jest w sztabie szkoleniowym?

Tak naprawdę wszystko co opowiadam powyżej nie byłoby możliwe bez mojego sztabu. Nie jest tajemnicą, że do 24 września pracuję z reprezentacją Polski siatkarek i tylko sporadycznie zaglądam do Warszawy. Oczywiście plan przygotowaliśmy wspólnie, ale on teraz realizowany jest pod pełną kontrolą Marcina Wojtulewicza, drugiego trenera. Siłownię, rozgrzewki i szeroko pojęte przygotowanie motoryczne w pełni zaprogramował i kontroluje Patryk Jarosz. Dzięki Frankowi Melaniukowi mogę niemalże na żywo oglądać nagrania video z treningów i kontrolować wszystkie liczby, statystyki. Nowa twarz w naszym sztabie, Iga Szorc dba o zdrowie naszych zawodników, wykorzystując  doświadczenie zdobyte w poprzednim sezonie w Projekcie Warszawa. Pieczę nad organizacją życia drużyny trzyma postać szczególna dla MOSu Wola Warszawa – Krzysztof Wójcik, który po sezonie spędzonym w Legii Warszawa, na zapleczu Plus Ligi wraca do macierzy, tym razem w roli Dyrektora Sportowego. Muszę przyznać, że sztab jest niezwykle pomocny i zaangażowany, dzięki czemu zawodnicy mogą pracować na wysokim poziomie. Liczę, że zaprocentuje to już od pierwszej kolejki ligowej.

Kto będzie faworytem ligi?

Aby określić faworytów czekam na potwierdzone składy wszystkich zespołów. Na pewno największa presja ciążyć będzie na drużynie z Grodziska Mazowieckiego. Mają fantastyczną halę, budżet i co za tym idzie bardzo mocno wyglądający skład. Tak naprawdę wszystko, aby walczyć o upragniony od lat awans do Tauron 1 Ligi. Trzeba natomiast pamiętać, że każdy mecz zaczyna się od 0:0 i ten awans trzeba sobie wywalczyć mecz po meczu aż do finału. Prawdę mówiąc, cieszę się, że właśnie Spartanie będą naszym pierwszym ligowym rywalem i to jeszcze u nas w domu. Ta inauguracja będzie miała wiele dodatkowych smaczków.

Jaki cel stawiasz przed drużyna w nadchodzącym sezonie?

Cel jaki wskazałem zespołowi na spotkaniu przed pierwszym treningiem jest jasny. Sumienne przygotowanie tydzień po tygodniu i wychodzenie na każdy pojedynczy mecz z chęcią zwycięstwa. Na ile zespołów to wystarczy zweryfikuje boisko. Nie chcę nakładać presji, że na pewno musimy znaleźć się w fazie finałowej albo co gorsza mówić, że gramy aby sobie pograć. Walka o zwycięstwo w każdym meczu to coś co nas interesuje. Zmianę regulaminu ligi odbieram bardzo pozytywnie. Już nie dwie a cztery drużyny zagrają w play-off co powinno dodawać motywacji.

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w zbliżających się rozgrywkach.

Fot. Paweł Oleksiak Fotografia

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda