Warszawa - miasto, które nuci melodie
W naszym piątkowym cyklu kolejny tekst z blogu Warszawianka Flancowana.
Kilka pierwszych dni, tuż po przeprowadzce spędziłam na warszawskiej Pradze. Stojąc na balkonie, w jeden z cieplejszych wieczorów, poczułam niepowtarzalny klimat tego miejsca. Nie pamiętam co wtedy śpiewali, ale wiem, że było ich kilku.
Muzycy z podwórkowej orkiestry warszawskiej byli ubrani tak jakby od niechcenia, jednak wszystkie szczegóły stylizacji były starannie wystudiowane –zwłaszcza kraciaste kaszkiety. Część z nich stała na trawniku, inni siedzieli na ławce. Grali typowo warszawskie piosenki, czekając aż mieszkańcy okolicznych kamienic rzucą im z wdzięczności parę groszy. Wyjęłam z portfela kilka złotych, starannie owinęłam w gazetę i ofiarowałam w podziękowaniu za kolejną piosenkę. Później zdarzyło mi się jeszcze parę razy spotykać tych praskich muzyków, najczęściej w towarzystwie miejscowych dzieci, które przynosiły ze sobą cukierki i śpiewały razem z nimi wybraną wcześniej przez siebie piosenkę.
Kilka dni temu, całą rodziną ponownie wybraliśmy się na Pragę. Tam, na rogu Kłopotowskiego i Floriańskiej niezmiennie stoi orkiestra czekająca na widownię. Ta z kolei w mniejszym lub większym składzie pojawia się tu codziennie.
Pomnik warszawskiej kapeli podwórkowej – bo o nim mowa – jest wykonany z mosiądzu i jest darem dla Warszawiaków od arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia, który w ten sposób chciał podziękować mieszkańcom za przyznanie mu tytułu Honorowego Obywatela Miasta. Uroczystość odsłonięcia pomnika w 2006 roku uświetnił występ warszawskich kapel podwórkowych: Kapeli Praskiej i Różyc Orchestra. Pomnik różni się od innych tym, że naprawdę wygrywa typowo warszawskie melodie. Wystarczy wybrać tytuł jednej z nich, wysłać sms o treści KAPELA i odczekać minutę. Tak mówią, osobiście nie miałam niestety przyjemności posłuchać wybranego przez siebie Pałacyku Michla… Padający kilka dni wcześniej deszcz zalał ustawione przy pomniku głośniki i na kolejne melodie trzeba będzie chyba trochę poczekać… Niemniej warto przyjść tutaj na spacer z rodziną lub przyjaciółmi i zaśpiewać w zastępstwie niemych muzyków swoje ulubione warszawskie piosenki…
Fot. Zofia Zabrzeska