mobile
REKLAMA

Wywiad/ Prezydent bez pałacu. Co dalej z polityczną karierą Rafała Trzaskowskiego?

Co dalej z Rafałem Trzaskowskim po przegranych wyborach prezydenckich? Czy kampania osłabiła jego polityczną pozycję, a może właśnie wzmocniła jego ambicje? O kulisach kampanii, błędach sztabu, relacjach z Tuskiem i możliwych scenariuszach na przyszłość rozmawiamy z dr hab. Moniką Kaczmarek-Śliwińską, prof. ucz. Uniwersytetu Warszawskiego

Karolina Najda
Wywiad/ Prezydent bez pałacu. Co dalej z polityczną karierą Rafała Trzaskowskiego?

Pytanie pierwsze nasuwa się samo – jak kampania prezydencka wpłynęła na wiarygodność Rafała Trzaskowskiego?

To pytanie, na które pełnej odpowiedzi będzie można udzielić dopiero za jakiś czas – gdy opadnie kurz po kampanii wyborczej. Obecnie wciąż mamy w tej kwestii pewne rozedrganie, widać sporo emocji – zarówno po stronie wyborców, jak i polityków. Choć nie wykluczam, że to właśnie politycy te emocje celowo podsycają, ponieważ jest im to zwyczajnie na rękę. W trakcie kampanii wyborczej CBOS przeprowadził badania dotyczące m.in. zaufania i nieufności do polityków. Wyniki pokazywały, że tuż przed majowym głosowaniem zaufanie do Rafała Trzaskowskiego deklarowało o 5 pkt proc. mniej badanych niż miesiąc wcześniej. Jak się spodziewano, I tura nie przyniosła w tej kwestii żadnego rozstrzygnięcia. Tutaj wyniki badań dotyczące nieufności w stosunku do Rafała Trzaskowskiego wyglądały dość niepokojąco - wzrosły do wysokiego, nienotowanego wcześniej poziomu. Liczba respondentów wyrażających nieufność wyniosła 45 proc., czyli wzrosła o 5 pkt procentowych.

Czyli sama kampania nie pomogła mu wzmocnić wizerunku?

Sam fakt bycia kandydatem na urząd Prezydenta RP to zawsze polityczna nobilitacja. W tym przypadku warto pamiętać, że kandydatura Trzaskowskiego nie była skutkiem namaszczenia szefa partii czy losowania z kapelusza, ale była wynikiem demokratycznych wyborów wewnątrz partii. Patrząc z tej perspektywy, to powinno wzmocnić jego pozycję. Czy tak się stanie? Nie wiem. Sporo będzie zależało od dalszych aktywności Rafała Trzaskowskiego, Donalda Tuska i innych kluczowych polityków partii.

A czy ta kampania umocniła jego pozycję w samej partii?
Formalnie Trzaskowski pozostaje jednym z kluczowych polityków PO. Jednak ma tutaj spory problem, ponieważ jedną nogą próbuje stać na terenie partii i jest to noga słabsza, a drugą – znacznie mocniejszą – jawi się jako lider samorządowców w Polsce.

Czy przegrana w wyborach prezydenckich osłabiła jego pozycję jako lidera opozycji?
O ile jest liderem opozycji. Aktualnie w tej pozycji ustawia się Donald Tusk. Natomiast odpowiadając bezpośrednio na pytanie – oficjalne wyniki podane przez PKW, o ile nie zostaną zaaktualizowane – wskazują na dość wyrównany wynik. Oczywiście jest to przegrana, ale raczej nie na komentowanie jej w kierunku osłabienia.

A jak wyglądała pozycja Trzaskowskiego w samej Warszawie? Tu chyba wypadł najlepiej?
Według danych PKW ze 100 proc. obwodów w I turze wyborów w Warszawie Rafał Trzaskowski zwyciężył z wynikiem 42,27 proc. głosów. Na drugim miejscu znalazł się Karol Nawrocki z poparciem 18,27 proc. Natomiast w II turze wyborów Rafał Trzaskowski zwyciężył i zgarnął 68,21 proc. głosów mieszkańców stolicy, zaś Karol Nawrocki uzyskał 31,79 proc. głosów. Widać więc, że w stolicy Rafał Trzaskowski skutecznie przejął wyborców, którzy w I turze głosowali ,,sercem’’.

A co z wyborcami spoza Warszawy? Jak kampania wpłynęła na ich odbiór Trzaskowskiego?
Kampania wyborcza była wyjątkowo długa i pełna różnych momentów. Był Trzaskowski, któremu zarzucano syndrom człowieka z wielkiego miasta - taka narracja była podrzucana w kontrprzekazach pozostałych kandydatów. Ale był także Trzaskowski, który w wypowiedziach wyborców spoza Warszawy został wskazany jako ten, który nie przyniesie wstydu na arenie międzynarodowej – to akurat było nawiązaniem do wpadek poprzednich Prezydentów Polski.

Na tym tle rodzi się pytanie – czy Trzaskowski może dziś być uznany za naturalnego lidera liberalno-centrowej części sceny politycznej? Czy stracił rolę autorytetu?
Na dziś ani jej nie stracił, ani nie zyskał. Generalnie patrząc na kampanię zarówno z 2020 roku, jak i 2025 roku, nie widać, aby prezydent Warszawy stał się politykiem, którego można określić jako charyzmatycznego. Można mówić, że jest merytoryczny, sympatyczny, zabiegający, ale z pewnością nie ma tutaj charyzmy, która mogłaby poprowadzić lud na barykady. Czy stał się liderem? Jeszcze nie, ale może pokieruje się w stronę założenia własnego ruchu i to będzie właśnie ten trop. Trzeba jednak zaznaczyć, że w PO jest kilka innych osób, które z pewnością będą chciały objąć pozycję lidera.

Własnego ruchu? Jakie scenariusze są jeszcze możliwe?

Gdy obserwuję w tej chwili działania Rafała Trzaskowskiego, wydaje mi się, że pozostanie prezydentem Warszawy to główny scenariusz. Jednak coś mi podpowiada, że powstanie jakiś zorganizowany ruch. Być może włączający Małgorzatę Trzaskowską. Trzeba sobie zadać kluczowe pytanie – do czego taki ruch byłby przydatny i jak później mógłby zostać wykorzystany?

A jak w tym wszystkim wygląda jego relacja z Donaldem Tuskiem – rywalizacja czy współpraca?

Nie znam dynamiki tej relacji i nie odważę się wyrokować, jaka ona jest na podstawie zawartości przekazu medialnego. Czasami określa się Donalda Tuska jako silnego lidera, który zawłaszcza teren. Takie głosy pojawiają się od lat, więc można przypuszczać, że to jasno i precyzyjnie określone zasady, które z pewnością zakładają sukcesję w partii, ale prawdopodobnie sukcesję tę przewidują w konkretnym przedziale czasowym.

Czy Rafał Trzaskowski ma zaplecze, które umożliwiłoby mu tę sukcesję?
W mojej ocenie – nie ma jeszcze wystarczająco silnego zaplecza, o czym może świadczyć druga przegrana w wyborach prezydenckich. O ile w 2020 roku można było zrzucać winę na stronnicze media publiczne, o tyle w 2025 roku sytuacja była zgoła odmienna –nie dość, że media publiczne nie budowały świadomie narracji ukierunkowanej na wzmacnianie kontrkandydata, ponieważ ta przeniosła się do TV Republika, to i tak nie było widać oczekiwanej jakości. Często wskazuje się, że Rafał Trzaskowski miał 5 lat na przygotowanie się do walki wyborczej. Sukces w kampanii prezydenckiej nie jest przecież wynikiem indywidualnie prowadzonej gry, tylko wynika z aktywności zaplecza kandydata, a szczególnie aktywności grona, które później formuje sztab wyborczy. Jak widać dwukrotna przegrana pozwala sądzić, że czegoś w otoczeniu ludzi Trzaskowskiego jednak zabrakło.

Czy w takim razie prezydentura w Warszawie to dla niego naturalne środowisko, czy tylko przystanek w drodze do celu ?
Chcę wierzyć, że to jego naturalne środowisko. Ale nawet naturalne środowisko może się znudzić. Dlatego nie wykluczam, że traktuje to stanowisko jako bazę wypadową – przygotowanie do kolejnego politycznego skoku. Może nawet nie tylko w dal, ale i wzwyż.

Jakie są jego największe atuty i słabości jako potencjalnego lidera opozycji?
Bardzo trudne pytanie, ponieważ odpowiedź zależy od tego, kto jeszcze będzie rywalizować o ten tytuł. Atuty i słabości będą więc analizowane nie w kategorii indywidualnych cech Rafała Trzaskowskiego, ale w opozycji do cech reprezentowanych przez kontrkandydatów.

A więc jego polityczny przekaz nie działał?

A jaki był ten przekaz? Myślę, że to moje pytanie retoryczne było największą zmorą i wpadką kampanii prezydenckiej Rafała Trzaskowskiego. Przekazy były dość często niespójne, wyglądały na przypadkowe i uzależnione od danej chwili. Niejednokrotnie myślą sztabu kierowała arytmetyka wyborcza. Po pierwsze Rafał Trzaskowski powinien jasno określić drogę swojej kariery politycznej, a następnie rozważyć przekazy - przekazy, które będą spójne z jego działaniami, aktywnościami oraz propagowanymi ideami. Przekazy, które będą wybrzmiewać konkretnie i przekazy, które będą posiadać części zbieżne z oczekiwaniami potencjalnych wyborców. Ta ostatnia kwestia jest najtrudniejsza, ponieważ jeśli przekazy nie mają być jedynie pustymi obietnicami, to należy przynajmniej w części z nich określić, gdzie leżą możliwości negocjacji oraz kompromisu, a następnie nadać temu obszarowi etykietę konkretnego przekazu. Z pewnością przekaz Rafała Trzaskowskiego należy zredefiniować.


I na koniec – czy podważanie wyników wyborów może mu zaszkodzić?
Zdecydowanie nie, ponieważ sam Rafał Trzaskowski został od tego tematu odsunięty. Robią to osoby ze sztabu i to jest optymalne i korzystne dla startującego w wyborach, gdyż ewentualne wyjaśnienia, ale także zastrzeżenia opowiadane są głosami zaplecza.

dr hab. Monika Kaczmarek-Śliwińska, prof. ucz., Uniwersytet Warszawski, Wydział Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii. Ekspertka, doradczyni i trenerka w obszarze budowy wizerunku, relacji z mediami, konstruowania strategii oraz zarządzania sytuacjami kryzysowymi

 

fot. główna - mat.pras. 

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda