Ząbkovia nadal Liderem
W 11. kolejce Betclic III ligi, Grupy I, kibice w Ząbkach byli świadkami zaciętego pojedynku, w którym miejscowa Ząbkovia — lider tabeli — podejmowała ambitną Lechię Tomaszów Mazowiecki. Mimo że gospodarze zgarnęli komplet punktów, Lechia, pokazała się z bardzo dobrej strony, stwarzając liderowi duże problemy.

Początek dla gości i wyrównanie do szatni
Mecz rozpoczął się odważnie dla zespołu z Tomaszowa Mazowieckiego. Lechia, która tydzień wcześniej dzielnie walczyła w Pucharze Polski ze Śląskiem Wrocław, nie przestraszyła się lidera i w 28. minucie objęła prowadzenie. Po składnej akcji, bramkarza Ząbkovii pokonał Marcin Pieńkowski, wprawiając w radość łódzką ekipę.
Prowadzenie Lechii utrzymało się niemal do końca pierwszej połowy. Ząbkovia ruszyła do odrabiania strat, a tuż przed przerwą, w 45. minucie, zdołała wyrównać. Autorem bramki do szatni był Paweł Czułowski, który przywrócił remis i spokój w szeregach gospodarzy. Na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku 1:1.
Decydująca bramka i zmarnowany karny
Druga połowa rozpoczęła się od szybkiego ciosu ze strony Ząbkovii. W 56. minucie o zwycięstwie gospodarzy przesądził Stanisław Muniak, który po pięknym strzale z woleja zmusił bramkarza Lechii do kapitulacji, ustalając wynik na 2:1.
Mimo utraty gola, goście z Tomaszowa Mazowieckiego nie poddali się. Stworzyli kilka dogodnych sytuacji do wyrównania, jednak zabrakło im skuteczności w kluczowych momentach. Ostatnie emocje nadeszły w 88. minucie, kiedy sędzia podyktował rzut karny dla Ząbkovii. Do piłki podszedł Mateusz Augustyniak, ale jego strzał trafił jedynie w poprzeczkę.
Mimo niewykorzystanej jedenastki, Ząbkovia utrzymała prowadzenie 2:1, cementując swoją pozycję lidera w tabeli ligowej, choć Lechia z pewnością może żałować, że za ambitną postawę nie została nagrodzona punktami.
W następnej kolejce Ząbkovia zagra na wyjeździe z KS Wasilków
fot. Rafał Dominiak