Zażartował z policji, będzie go to słono kosztowało
Numer 112 jest numerem alarmowy i służy do powiadamiania w sytuacjach zagrożenia życia i zdrowia. Z pewnością nie może stać się narzędziem do robienia żartów. Za zgłaszanie zdarzeń, które nie mają miejsca grożą wysokie kary, nawet pozbawienia wolności. Przekonał się o tym 41-latek z Piaseczna
Skrajną nieodpowiedzialnością wykazał się 41-letni mieszkaniec Piaseczna. Postanowił użyć numeru 112 dla zabawy- "Od trzech godzin leżę nad rzeką, nie mogę wstać, nie wiem gdzie jestem, potrzebuje pomocy...". 41-letni zgłaszający tymi słowami postawił na równe nogi wszystkie służby. Jak się później okazało zupełnie niepotrzebnie... Mężczyzna pomocy nie potrzebował, ponieważ nad żadną rzeką nie był, a po wykonaniu połączenia na numer alarmowy poszedł smacznie spać – relacjonuje policja.
Mężczyzna pomocy nie potrzebował, ale każde zgłoszenie traktowane jest poważnie więc w działania ratownicze zaangażowano policję, ratowników medycznych oraz strażaków.
-Funkcjonariusze przeczesywali tereny zalesione oraz pobliskie stawy we wskazanej przez mężczyznę lokalizacji, jednak nikogo tam nie znaleźli. Jak się później okazało, kiedy służby działały - zgłaszający smacznie sobie spał. Mundurowi znaleźli go, ale nie nad rzeką, a w jego własnym łóżku, do tego w takim stanie nietrzeźwości, że mężczyzna nawet nie był w stanie "dmuchnąć" w alkomat – wyjaśnia policja.
41-latek usłyszał zarzuty. Sprawa trafiła do sądu. Jak podkreśla policja grzywna może wynieść nawet do 5 tys. złotych.
fot. pixbay