Falenica pamiętała o zagładzie Żydów
Getto i zagłada ludności Żydowskiej kojarzy się przede wszystkim z miejscem na warszawskim Muranowie. Nic bardziej mylnego. W każdym mieście, w którym zamieszkiwała ludność pochodzenia żydowskiego, w okresie II Wojny Światowej Niemcy zamykali ludzi w gettach. Tak też było w Falenicy.
Przed wybuchem wojny w 1939 roku Falenica, obecnie będąca częścią Wawra, wchodząca w skład stolicy była podwarszawskim miasteczkiem zamieszkiwanym w znacznej mierze przez ludność żydowską.
W 1940 roku Niemcy zamknęli Żydów w utworzonym na terenie Falenicy getcie.
20 sierpnia 1942 roku okupant rozpoczął akcję likwidacyjną getta. Mieszkańców mordowano albo wywożono w bydlęcych wagonach do obozu zagłady w Treblince.
Pamięć o tamtych wydarzeniach jest wciąż żywa w Falenicy. W 1992 roku wzniesiono pomnik poświęcony 6500 Żydom wywiezionym do Treblinki.
W czwartek 20 sierpnia, po 73 latach od tamtych tragicznych wydarzeniach przy pomniku zebrali się ludzie, którzy przeżyli likwidację getta, ich rodziny, znajomi, przyjaciele i mieszkańcy Falenicy. Obecni byli też Jacek Borkowicz z Komitetu Upamiętnienia Zagłady Gett w Falenicy i Rembertowie, rabin Moshe Bloom i ksiądz Wojciech Lemański.
Świadkowie tamtych wydarzeń opowiedzieli o tragicznych chwilach, które oni sami i ich rodziny przeżyli.
Rabin Bloom i ksiądz Lemański odmówili modlitwy w intencji tych, którzy stracili życie w falenckim getcie i Treblince.
Z inicjatywy księdza Lemańskiego ponad trzydzieści osób odczytało imiona i nazwiska zamordowanych Żydów, podając też ich wiek i wykonywany zawód.
Czwartkowa uroczystość pod pomnikiem w Falenicy nie była jedynym wydarzeniem upamiętniającym likwidację getta w Falenicy. Organizatorzy rocznicowych obchodów zapraszają 27 sierpnia o godzinie 19 na koncert „Muzikaim” Kapeli Brodów, który odbędzie się w Kinokawiarni Stacja Falenica.
Andrzej Sitko