A. Diduszko-Zyglewska: "Koalicja Obywatelska może się bać prawicowej propagandy" O projekcie nocnej prohibicji w Warszawie
Pomysł wprowadzenia w stolicy nocnej prohibicji jest od wielu miesięcy szeroko dyskutowanym tematem zarówno wśród polityków, jak i mieszkańców. Głosowanie nad dwoma uchwałami dotyczącymi ograniczenia nocnej sprzedaży napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży miało się odbyć na jutrzejszym posiedzeniu Sesji Rady Miasta. Jednak prawdopodobnie do tego nie dojdzie. Dlaczego? Co sądzą o tym radni?

XV Sesja Rady Miasta st. Warszawy odbędzie się w czwartek, 20 lutego, w Pałacu Kultury i Nauki. Podczas obrad miała zostać poruszona kwestia dwóch projektów uchwał dotyczących ograniczenia nocnej sprzedaży napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży. Jeden projekt wpłynął do Rady Miasta na wniosek prezydenta Rafała Trzaskowskiego, a drugi na wniosek klubu Lewicy i ruchu Miasto jest Nasze. Obie te uchwały są wynikiem przeprowadzonych w Warszawie konsultacji społecznych, z których wynika, że ponad 80% warszawiaków popiera pomysł nocnej prohibicji, która miałaby obejmować zakaz handlu alkoholem w godzinach pomiędzy 22.00 a 6.00 rano. Co o tym projekcie sądzą warszawscy radni?
- Uważam, że ta uchwała w najbliższym czasie nie zostanie przyjęta w związku z "trybem wyborczym" w Koalicji Obywatelskiej. Jej przedstawiciele boją się podjąć jakąkolwiek decyzję. Moim zdaniem dla dzielnic, gdzie są problemy z bezpieczeństwem (np. w Śródmieściu), z którymi obecnie nie są w stanie sobie poradzić miasto, straż miejska i policja, to mogłoby być pożądane rozwiązanie - powiedział w rozmowie z nami Dariusz Figura, radny m.st. Warszawy z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.
Uchwała dotycząca nocnej prohibicji w Warszawie jest odpowiedzią na ustawę o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, na podstawie której rada gminy może ograniczyć sprzedaż napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży. Jak realizacja tego projektu może wpłynąć na życie warszawiaków?
- Jako klub Lewicy toczymy walkę o to, aby częściowy, nocny zakaz sprzedaży alkoholu wszedł w życie jak najszybciej. Tutaj chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców. Wiemy, że w innych polskich miastach, gdzie ten zakaz został wprowadzony, zmniejszyły się interwencje policji nawet o połowę. A jak wiemy, w stolicy zarówno policji, jak i straży miejskiej jest za mało. Działanie, które może zmniejszyć ilość niebezpiecznych sytuacji, jest niesłychanie potrzebne. Rozmowa o nocnej prohibicji trwa już bardzo długo. Z przeprowadzonych konsultacji społecznych wynika, że ponad 80% warszawiaków sobie jej życzy. To jest niesłychanie przebadany projekt i już naprawdę nie ma co czekać, bo trudno znaleźć jego negatywne skutki. Dlatego niepokoi nas to, co się aktualnie dzieje. Projekt uchwały prezydenckiej został zdjęty z porządku jutrzejszych obrad Rady Miasta przez radnych Koalicji Obywatelskiej pod pozorem braku opinii innych komisji, które obradują przed główną sesją. Wygląda to na działanie pozorne, które ma uniemożliwić głosowanie nad tymi projektami - powiedziała w rozmowie z nami Agata Diduszko-Zyglewska, radna m.st. Warszawy z ramienia Nowej Lewicy.
Czym może być spowodowana decyzja radnych Koalicji Obywatelskiej? Jak mocno mogła na nią wpłynąć specyfika kampanii prezydenckiej, w której udział bierze Rafał Trzaskowski?
- Warszawiacy chcą nocnej prohibicji. Koalicję Obywatelską może powstrzymywać to, że wprowadzenie takiej uchwały zostanie negatywnie wykorzystane przez prawicową propagandę. Mam poczucie, że cofanie się przed pozytywnymi, ważnymi społecznie działaniami z lęku przed prawicową groteską nie jest właściwym ruchem. Tutaj należy popracować nad komunikacją, tak żeby projekt uchwały trudno było przerobić w jakąś bzdurę. Możemy sobie wyobrazić, że prawica odbierze to jako ograniczanie gospodarczej wolności, ale problemy nadużywania alkoholu i przemocy domowej są problemami ogólnopolskimi. To o tym w kampanii powinien mówić Rafał Trzaskowski. Trudno byłoby przekonać ludzi w Polsce, że reagowanie na te kwestie jest negatywne - dodała radna.
Co na ten temat sądzi reprezentant Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta st. Warszawy?
- Obecnie jesteśmy w trakcie dyskusji na komisjach. Uważam, że radni będą chcieli zadać dodatkowe pytania dotyczące tych projektów. Nie sądzę, żebyśmy zakończyli pierwsze czytanie w tym tygodniu, zwłaszcza że Komisja Polityki Społecznej nie zakończyła jeszcze rozpatrywania projektu zgłoszonego przez Lewicę. Co do samej idei projektu, wydanie jednoznacznej opinii wymaga pogłębienia informacji na temat procesu związanego z ewentualnym ograniczeniem handlu. Jak ten zakaz wpłynie na przedsiębiorców? Czy będzie miał istotny wpływ na dochody miasta? Jak odnosi się do stołecznego programu antyalkoholowego, który miasto przyjęło jakiś czas temu? Podobnie jak większość radnych, oczekuję dodatkowych informacji ze strony warszawskiego Ratusza, aby móc podjąć świadomą decyzję. Dlatego sądzę, że ten projekt nie będzie jutro przedmiotem naszego głosowania - powiedział w rozmowie z nami Sławomir Potapowicz, radny m.st. Warszawy z ramienia klubu Koalicji Obywatelskiej.
Komisja Polityki Społecznej i Zdrowia na ostatnim posiedzeniu miała przeprowadzić dyskusję na temat nocnej prohibicji, jednak ten punkt został zdjęty z porządku obrad. Jak podaje Miasto jest Nasze, radny Jarosław Szostakowski miał stwierdzić, że "to są trudne projekty uchwał i nie można o nich rozmawiać bez opinii innych dwóch komisji".
Sesja Rady Miasta, na której radni według zaplanowanego harmonogramu mają zająć się kwestią ograniczenia nocnej sprzedaży alkoholu, odbędzie się jutro o godz. 10.00 w Pałacu Kultury i Nauki. Można ją również śledzić na kanale YouTube Rady Warszawy.
fot. pixabay