Afera wokół „alko-tubek”. Jest zawiadomienie do prokuratury
Na rynku są od niedawna, a wywołały ogromną burzę wśród internautów i nie tylko. Z wyglądu do złudzenia przypominają opakowania z musami owocowymi dla dzieci. Jednak od przekąsek dla dzieci dzieli je przepaść. W kolorowych tubkach sprzedawany jest nie mus a alkohol. Pomimo oznaczenia na tubce dotyczącego zawartości 80-latka przez pomyłkę kupiła produkt dla swojej 16-miesięcznej wnuczki. Było o krok od tragedii. Biuro Obrony Praw Dziecka złożyło w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Producent wycofuje się z ich produkcji
Ogromne poruszenie w mediach społecznościowych w ostatnich dniach wywołał nowy produkt, który pojawił się na rynku. Chodzi o alko-tubki. Alkohol sprzedawany jest w opakowaniach bardzo mocno przypominających opakowania z musami dla dzieci. Opakowania są tak mocno podobne, że 80-latka była przekonana, że kupiła mus dla swojej 16-miesięcznej wnuczki. Na szczęście dziecko nie zjadło produktu.
W sprawie postanowiło interweniować Biuro Obrony Praw Dziecko, które złożyło do Prokuratury Krajowej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
- Naszym zdaniem organy ścigania powinny zbadać czy producent i osoby, które wyraziły zgodę na wprowadzenie tego produktu na rynek, nie dopuściły się naruszenia kodeksu karnego przez złamanie artykułu 165 kk, który mówi o sprowadzeniu stanu powszechnego niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób. Według zgłoszenia, które napłynęło do BOPD wczoraj doszło do sytuacji w której starsza kobieta kupiła alko-tubkę do złudzenia przypominającą mus owocowy, dla swojej 16 miesięcznej wnuczki. Dziecko mogło nawet stracić życie, gdyby wypiło taką ilość wysokoprocentowego likieru. W naszej ocenie działanie firm i sieci handlowych, które wprowadził ten produkt na rynek jest niemoralne i ogromnie szkodliwe społecznie. Mamy nadzieję, że winni tego procederu poniosą surowe konsekwencje – czytamy we wpisie BOPD w mediach społecznościowych.
Do sprawy odniosła się również Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Inspekcja prowadzi kontrole w całym kraju w zakresie oznakowania i opakowania produktów typu alko-tubki, dotyczy to także miejsca i sposobu ich udostępniania konsumentom.
W internecie pojawiały się informacje, że alko-tubki ustawiane były w kartonach po popularnym napoju.
W związku z dużą falą krytyki Voodoo Monkey zostaną wycofane z rynku. To decyzja producenta.
Na temat alko-tubek szeroki wpis w mediach społecznościowych zamieścił marszałek Sejmu Szymon Hołownia:
„Każdy rodzic wie, jak wygląda mus owocowy. Każdy wie, jak bardzo przydaje się, gdy trzeba jechać w dłuższą trasę, albo gdy nagły mały głód - doprowadza nasze dziecko do (chwilowej) rozpaczy. Kupujemy je niemal na ślepo, szukając w sklepie charakterystycznych opakowań - mus wygląda jak mus, tak jak gąbka wygląda jak gąbka.
I co to widzę. Jeden z producentów owych zdrowych musów w identyczne opakowanie postanowił zapakować… wódę. Nalewkę. Oraz likier. Informacja o tym zawinięta jest w - nie bójmy się w tym przypadku mówić wprost - rzewne pierdolety o „odważnej zabawie konwencjami” czy „przedefiniowaniu doświadczenia picia alkoholu”.
Cel jest przecież jasny. Czy dorosły kupi sobie „małpkę” w opakowaniu jak z dziecięcego musiku? Litości. Tu celem jest dziecko. Zaciekawione i zachęcone tym, że trucizna zapakowana jest jak lekarstwo, ma przekroczyć symboliczną granicę, kupić „musik” do szkoły (może sprzedawca nie zauważy wśród innych podobnych opakowań, może kupi kolega z dowodem) i zupełnie niesymbolicznie zacząć pić. Taka to „zabawa konwencjami” i „odwaga do eksperymentowania”. Na życiu naszych dzieci.
Piszę to przede wszystkim jako ojciec. Szanowna firmo od wódy w saszetkach, to co robicie to ZŁO w czystej postaci. Skoro chcecie już rozpijać nasze dzieci, zacznijcie im jeszcze może sprzedawać broń, w ramach „przeniesienia dziecięcej rywalizacji na nowy poziom realności”, czy jaki tam inny bullshit Wasz marketing wymyśli. Mam szczerą nadzieję, że karma do Was wróci i Wasza chciwość ukarze się sama. Że zaprotestują odpowiedzialni producenci dziecięcych przekąsek. I że bojkot konsumencki pokaże Wam, że z rodzicami nie warto zadzierać.
A ja w tej sprawie nie odpuszczę też jako poseł. Wstyd. Wstyd. WSTYD.”