AZS UW Warszawa kończy sezon zwycięstwem
Na ten mecz czekało wielu kibiców I ligi piłki ręcznej gr. C. W sobotnie popołudnie do Balon Areny, której gospodarzem jest AZS UW Warszawa zawitał zespół SPR Pabiks Impact Pabianice, wicelider tabeli, który przed spotkaniem miał tylko jeden cel. Zwycięstwo i awans do Turnieju Mistrzów. Starcie najlepszej ofensywy ligi z najlepszą defensywą z pewnością nie zawiodło. Oba zespoły w wypełnionej po brzegi Balon Arenie stworzyły kapitalne, emocjonujące widowisko zakończone zwycięstwem stołecznych akademików 42:40. Taki wynik spowodował, że zwycięzcą ligi została ekipa Enea Orlęta Zwoleń i to ona powalczy o Ligę Centralną.
Od początku meczu dało się zauważyć, że zawodnicy AZS UW potraktowali to spotkanie niezwykle poważnie i prestiżowo. Było ono szczególnie ważne dla powracającego po kontuzji popularnego „Samuraja”, czyli Miłosza Zawadzkiego, który poważnego urazu nabawił się podczas wyjazdowego spotkania akademików w Pabianicach. Nadmierna motywacja kosztowała stołecznego gracza czerwoną kartkę, którą ujrzał w 14 minucie za faul na czołowej postaci gości Marku Starcu. Pierwsza odsłona starcia była wyrównana praktycznie do samego końca. Dobra postawa Mariusza Kuśmierczyka i Kacpra Okapy czołowych strzelców Pabiksu nie wystarczyła na świetnie dysponowanych akademików, którzy dzięki bramkom znakomitego tego dnia Wiktora Przybysza zakończyli pierwsze 30 minut z wynikiem 21:17. Cichym bohaterem gospodarzy był również Robert Targoński, który swoimi dynamicznymi akcjami ze środka boiska sprawiał pabianiczanom ogromne problemy.
Pabianiczanie mieli w tym momencie przysłowiowy nóż na gardle. Jeżeli chcieli grać o Ligę Centralną to musieli zabrać się do odrabiania strat. I zrobili to. Niezmordowany w zespole gości Mariusz Kuśmierczyk doprowadził w 38 minucie do stanu 25:25. Niestety goście nie poszli za ciosem, ponieważ akademicy mieli w swoich szeregach niezawodnego tego dnia Wiktora Przybysza. Rozgrywający gospodarzy do spółki z obrotowym Arturem Bienendą i Kacprem Wawszczakiem w 48 minucie spotkania wyprowadzili zespół grający w Balon Arenie na prowadzenie 34:29. W tym momencie Turniej Mistrzów odjeżdżał pabianiczanom w błyskawicznym tempie. Przy stanie 39:35 dla gospodarzy, cztery minuty przed końcem spotkania trener gości Michał Przybylski wziął czas, żeby spróbować odwrócić losy spotkania. I Pabiks był blisko. Doprowadził do wyniku 41:40. Nie wystarczyło to jednak do pokonania fantastycznie spisujących się akademików. Ostatecznie marzenia Pabiksu o zwycięstwie zgasił kilka sekund przed końcową syreną Kacper Wawszczak. Tym samym rozgrywający AZS UW zapewnił gościom smutną podróż do domu, a wprawił w euforię kibiców w Zwoleniu, którzy przed meczem mocno trzymali kciuki za stołecznych szczypiornistów.
fot. AZS UW Warszawa