BAS Białystok wygrywa na Woli
W sobotnie popołudnie w hali sportowej przy ul. Rogalińskiej rozegrana została piąta kolejka siatkarskiej II ligi mężczyzn. Drużyna MOS Wola Warszawa podejmowała ubiegłorocznych zwycięzców rozgrywek - BAS Białystok.
- W sobotę zagramy z faworytem rozgrywek, który po raz kolejny zbudował zespół na awans do wyższej ligi. My mamy najmłodszy zespół w całej stawce, ale też ze sporym potencjałem - powiedział przed meczem Krzysztof Wójcik, trener MOS Wola Warszawa.
Stołeczna ekipa chciała podtrzymać passę trzech wygranych spotkań i przed własną publicznością odnieść kolejny sukces. Niestety mecz z faworytem nie rozpoczęli od kilku błędów własnych i pierwszy set szybko zakończył się wygraną gości z województwa podlaskiego.
Druga partia od początku była bardzo wyrównana. BAS choć kontrolował spotkanie to nie był w stanie odskoczyć na więcej niż dwa-trzy punkty. Doświadczeni siatkarze z Białegostoku do końca seta nie dali rozwinąć skrzydeł młodzieży z Woli i wygrali tą część meczu do 21.
Nie mający nic do stracenia zawodnicy MOS Wola podjęli walkę w trzecim secie. Dobra gra przeplatana była jednak z prostymi błędami co nie mogło przynieść korzystnego wyniku. Ostatecznie zespół z Warszawy uległ BAS-owi 0:3. - Nie byliśmy w stanie dziś zaczepić się do gry przy dobrze dysponowanej drużynie gości. Tak jak mówiłem przed meczem jest to główny faworyt ligi i boisko to potwierdziło. Mimo momentami niezłej gry z naszej strony rywal był po prostu lepszy. Nasi młodzi zawodnicy zebrali kolejne doświadczenie i teraz trzeba się skupić na walce w najbliższych meczach - zakomunikował trener Wójcik.
- BAS Białystok to bez wątpienia najlepsza drużyna w tej lidze. Od samego początku wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe spotkanie. Już w pierwszym secie BAS był bardzo groźny na zagrywce i praktycznie bezbłędny w przyjęciu przez co bardzo trudno było wykonać skuteczny blok. Nie zagraliśmy źle, ale wiem, że naszą drużynę stać na dużo więcej. Być może wynik tego nie odzwierciedla, ale walczyliśmy o każdy punkt. Mam nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy i liczę na zwycięstwo w następnym meczu - mówi Piotr Pawlak, środkowy MOS-u.
Chętnie swoimi spostrzeżeniami podzielił się także Konrad Cop, II trener MOS-u, szkoleniowiec zespołu juniorów tego klubu. - Na chwilę obecną trochę odbiliśmy się od ściany. Rywal zdecydowanie lepiej zagrywał i był skuteczniejszy w ataku po przyjęciu. Są to elementy kluczowe w męskiej siatkówce. Szkoda drugiego seta, bo gdybyśmy dotrwali do końcówki to przynajmniej jednego seta moglibyśmy urwać. Nie składamy broni, zdobywamy dalej doświadczenie i może w Białymstoku pójdzie nam lepiej.
- Drużyna z Białegostoku jest zdecydowanie bardziej doświadczona od nas i jest to moim zdaniem jeden z głównych powodów dla którego to spotkanie rozstrzygnęło się na ich korzyść. Nasz zespół jest młody i wiele mamy jeszcze przed sobą. Ciężko pracujemy na treningach, z meczu na mecz ogrywamy się i zbieramy cenne doświadczenie. Porażka niczego nie przekreśla. Za tydzień walczymy dalej - dodał Dorian Kowalczyk, libero MOS Wola.
MOS Wola Warszawa - BAS Białystok 0:3 (16:25, 21:25, 20:25)
Składy:
MOS Wola: Piotr Pawlak, Szymon Bąk, Michał Gawrzydek, Jakub Osiński, Kajetan Iszczuk, Paweł Pietkiewicz, Szymon Drzazga, Dorian Kowalczyk, Wojciech Wachowicz, Marcin Grasza, Ernest Kaciczak, Jakub Powałka, Antoni Milczarski.
BAS Białystok: Tobiasz Wojtkowski, Michał Tomczak, Damian Śliż, Cezary Stanisławajtys, Karol Borkowski, Jacek Obrębski, Marcin Ociepski.
Następny mecz MOS Wola zagra w Augustowie z UKS Centrum, zaś siatkarze BAS-u Białystok podejmą we własnej hali inną stołeczną ekipę - KS Metro Warszawa.