Bohaterowie z MZA
Na co dzień przewożą pasażerów. Do ich obowiązków należy przede wszystkim dbanie o bezpieczny i terminowy przewóz osób korzystających z komunikacji autobusowej. Bywa jednak tak, że czasami robią coś co wykracza poza ich obowiązki zawodowe. Górę biorą ludzkie odruchy. W trzech słowach – ratują ludzkie życie.
W poniedziałek, 2 listopada w stołecznym Ratuszu odbyła się uroczystość, podczas której prezydent m.st. Warszawy Hanna Gronkiewicz –Waltz podziękowała dziewięciu kierowców Miejskich Zakładów Autobusowych za ich postawę i uratowanie życia pasażerom i przechodniom.
- Na ogół dziękujemy strażakom, policjantom i Straży Miejskiej. Okazuje się, że powinniśmy też, co dzisiaj czynimy, podziękować kierowcom Miejskich Zakładów Autobusowych., za to, że zachowują się w sposób wykraczający, aczkolwiek bardzo ludzki, poza swoje obowiązki, ratują ludzkie życie. Za poczucie odpowiedzialności, empatii, za zdolność szerszej oceny tego jakie wartości są w życiu najważniejsze, czyli życie i zdrowie, niezależnie od spełnianych przez siebie obowiązków chciałam państwu serdecznie podziękować – powiedziała Hanna Gronkiewicz – Waltz, prezydent m.st. Warszawy.
Do podziękowań złożonych przez prezydent Warszawy dołączył Jan Kuźmiński, prezes zarządu Miejskich Zakładów Autobusowych.
Wśród osób, którzy uratowali ludzkie życie byli Grzegorz Górski i Paweł Burek.
Grzegorz Górski jest kierowcą w MZA cztery lata. Trzynastego października wiózł pasażerów autobusem linii 222. Przed godziną siódmą na skrzyżowaniu Alei Niepodległości i ulicy Malczewskiego zobaczył leżącego mężczyznę. Zatrzymał pojazd pełen pasażerów spieszących się do pracy i podszedł do nieprzytomnego pieszego. Zaczął reanimować mężczyznę, ktoś z pasażerów zadzwonił po pogotowie.
- Myślę, że to jest obowiązek każdego z nas, nie tylko kierowcy – powiedział Grzegorz Górski.
Kierowca powiedział, że nie chciał, żadnego rozgłosu. W jego opinii nie zrobił nic niezwykłego. To był odruch. Gdyby nie działanie Grzegorza Górskiego, nie wiadomo czy nieprzytomny mężczyzna by przeżył.
Życie pasażera uratował też kierowca nocnego autobusu Paweł Burek W MZA jeździ od 12 lat, na nocnych trasach.
W marcu br. podczas jazdy autobusem linii N 24, tuż obok jego kabiny dwóch mężczyzn biło innego człowieka. Paweł Burek nie zawahał się otworzyć drzwi i zwrócić im uwagę. Jego zdecydowana postawa zaskoczyła napastników. Puścili ofiarę, która nie przytomna upadła na podłogę autobusu. - Nie myślałem o tym, że mi może się coś stać złego w tej sytuacji – opisał swoje wrażenia bohater. Z późniejszych relacji świadków kierowca wie, że jeden z bandytów miał w ręku nóż. Może dlatego nikt poza kierowcą nie zareagował.
- Życie i zdrowie ludzkie jest wartością bezcenną – powiedział Jan Kuźmiński, prezes zarządu Miejskich Zakładów Autobusowych.
Trudno z prezesem MZA nie zgodzić się. Pasażerom wypadałoby życzyć, żeby żadne sytuacje wymagające interwencji kierowców MZA się nie zdarzały, a jeśli już, to by znaleźli się przy nich tacy ludzie jak Grzegorz Górski i Paweł Burek.
Andrzej Sitko