mobile
REKLAMA

Gość-inność. Ukrainki wśród nas: wizerunki, sojusze, fundamenty, czyli trzy debaty wokół budowania wspólnej przyszłości.

08 czerwca w sali im. Kisielewskiego w Pałacu Kultury i Nauki, odbyło się spotkanie środowisk i organizacji świadczących pomoc osobom uchodźczym w Polsce. Rozmowy dotyczyły głównie gości i gościń z Ukrainy, ale nie zabrakło również wątków związanych z sytuacją na granicy z Białorusią. 

Katarzyna Kałaska
Gość-inność. Ukrainki wśród nas: wizerunki, sojusze, fundamenty, czyli trzy debaty wokół budowania wspólnej przyszłości.

Inicjatorką wydarzenia była Warszawska Rada Kobiet działająca przy Prezydencie m.st Warszawy. Wstęp do całości spotkania wygłosiły: Wiceprezydentka Warszawy Aldona Machnowska-Góra, Przewodnicząca Rady Kobiet prof. Małgorzata Fuszara i żona ambasadora Ukrainy – Iryna Deszczyca.

Jako cel spotkania pomysłodawczynie obrały wymianę wiedzy i doświadczeń nagromadzonych w wyniku działań (głównie oddolnych), które dotychczas nie miały możliwości wybrzmieć we wspólnej przestrzeni. Wśród punktów kluczowych były: poszerzenie kontaktów, sieciowanie, budowanie nowych sojuszy; wypracowanie pomysłów na lepszy dostęp do opieki zdrowotnej, a także  praw reprodukcyjnych. Możliwość uczestniczenia na rynku pracy i w obszarach życia kulturalnego.

 

Pierwsza debata koncentrowała się wokół zagadnień wzajemnego postrzegania i stereotypów.

Udział w niej wzięli Bogumiła Berdychowska, Prof. Jacek Kurczewski, Prof. Michał Bilewicz, a także dwie aktywistki z grupy „Kobiety za kółkiem”.

Według prof. J. Kurczewskiego nasza percepcja osób z Ukrainy jest jak najbardziej korzystna. Nie zmieniło tego przywoływanie wydarzeń historycznych, które miało miejsce przy okazji ukazania się filmu „Wołyń”.  Prof. M. Bilewicz wskazywał natomiast, że nadal pokutuje przekonanie, iż osoby z Ukrainy są sympatyczne i „ciepłe”, ale mało kompetentne. Wiąże się to z wieloletnią obecnością ukraińskich kobiet w Polsce, zatrudnionych głównie przy pracach opiekuńczych. Ten stereotyp nie wywołuje wrogości, więc teoretycznie nie jest szkodliwy, ale sytuuje postrzegane osoby na określonych pozycjach.

Według B. Berdychowskiej znaczącą ilość Ukraińców przyjęliśmy w 2014 roku. W jakimś sensie ukształtowało to nasze wobec nich postawy. Doceniliśmy ich obecność na rynku pracy. Według przytoczonych przez nią badań, najbardziej przychylne migracji są osoby po 65 roku życia, a najmniej te między 18 a 24 rokiem życia. Przyczyną jest obawa (wśród tej drugiej grupy) o możliwości i dostęp do zatrudnienia.

Berdychowska wskazywała także na próby pogorszenia relacji Polsko-Ukraińskich przez Rosyjską propagandę (rzekome plany Polski wobec ziem Ukraińskich, zajmowanie miejsc pracy, konkurencja między kobietami z Ukrainy a polkami, czy nierówne traktowanie osób w potrzebie)

Jak jednak zaznaczyła: „Jesteśmy w takim czasie, w którym stereotypy są w procesie głębokiej modyfikacji” i nawet – jak wspomniała, z lekkim uśmiechem - zamieszanie wokół głosowania podczas Eurowizji, tego nie zmieni.

Aktywistki z grupy „Kobiety za kółkiem” opowiadały o inicjatywie będącej odpowiedzią na zapotrzebowanie na bezpieczny transport. Jak stwierdziły, nie prowadziły statystyk przewozowych, ale w sumie udzieliły pomocy ponad 1000 osobom.

Prelegenci mówili także o „wyczerpaniu empatycznym”, kryzysach w działaniach aktywistycznych i potrzebach wsparcia ze strony Państwa. Jak wskazali, instytucje państwowe „doceniają” ogromny zryw tak zwanych „zwykłych” obywateli, natomiast osoby pomagające twierdzą, że ich aktywność wynika między innymi z braku wiary w sprawczość państwowych instytucji.

Kolejny panel odbył się pod hasłem „Sojusze”. Tu mogliśmy posłuchać o szeregu niezwykłych i bardzo szerokich działaniach podejmowanych zarówno przez organizacje, jak i jednostki. Polki, jak i Ukrainki.

 Dr Marta Rawłuszko z Funduszu Feministycznego mówiła o współpracy z podobnymi organizacjami, nadal działającymi na terenie Ukrainy. Opowiadała o wsparciu finansowym, jak i o transporcie humanitarnym. Asia Tsisar, z inicjatywy „Słonecznik” mówiła o działaniach artystyczno – terapeutycznych, jak również o nieco bardziej przyziemnych, acz niezbędnych działaniach (przygotowywanie kanapek dla osób uchodźczych, także przez same uchodźczynie). Jak określiła ich wspólną pracę, była to „huta z robieniem kanapek”. „Słonecznik” nadal zaprasza i zdecydowanie warto skorzystać z ich bogatej i wspierającej oferty.

Kolejnymi prelegentkami były aktywistki z Centrum Praw Kobiet. CPK działa w różnych miejscach w kraju, oferując pomoc prawną i rzeczową; organizując warsztaty i wspierając działania edukacyjne.  Warto zaznaczyć, że w stołecznym CPK obecnie działa 10 pań z Ukrainy.

Ogrom wiedzy i doświadczeń przekazała nam kolejna prelegentka, którą była Natalia Panczenko z „Euromajdan- Warszawa”. Nie tylko aktywistka, ale wręcz kobieta – orkiestra i przy tym fantastyczna mówczyni. Opowiadała o działalności, którą rozpoczęła wiele lat temu. Zależało jej na promowaniu kultury ukraińskiej w Polsce i jak najszerszej wzajemnej integracji. Obecny konflikt nieco przeformułował te działania. Doszło wsparcie wojsk ukraińskich o zasoby militarne (kamizelki kuloodporne, hełmy, apteczki), pomoc humanitarną, jak i działania na rzecz uwolnienia jeńców wojennych. Panczenko jest też jedną z organizatorek marszu będącego wyrazem wdzięczności Ukraińców dla Polaków. Jeden już się odbył w Stolicy, drugi jest planowany na 19 czerwca we Wrocławiu.

Do rozmowy o sojuszu  przystąpiły też Jarmiła Rybicka z „Kuchni Konfilktu”, mówiąca o pomocy w postaci zawożenia posiłków dla osób uchodźczych, jak również o organizowaniu wsparcia w postaci hotelu interwencyjnego. A także Jana Shostak,  białoruska artystka, zaangażowana między innymi w inicjatywę „stewardessy pokoju”.

Trzeci panel poświęcony był „Blaskom i cieniom nowego życia”. Wstęp popełniła Wiceprezydentka Aldona Machnowska – Góra, która próbowała zarysować spektrum działań jakimi zajmuje się Ratusz. Od edukacji, po kwestie lokalowe. Od wspomagania osób poszukujących zatrudnienia (szybkie uruchomienie Urzędu Pracy dla osób z Ukrainy), po uruchamianie miejsc integracyjnych. Wskazała także, że całkiem sporo naszych gościń podjęło już zatrudnienie. Nierzadko przeszkodą ku temu, są kwestie uznaniowości dyplomów wydanych w Ukrainie.

O wyżej wymienionych wyzwaniach,  zagadnieniach i trudnościach, rozmawiali między innymi: dr Oksana Tashinova, autorka badań „Ukrainki w Warszawie”,  Izabela Sopalska-Rybak, Fundacja Kulawa Warszawa, Renata Durda, „Niebieska Linia”, czy Edyta Gradkowska, IKEA.

Jak zapowiedziały pomysłodawczynie wydarzenia, dzisiejsze spotkanie było zaczynem i wstępem do dalszych działań i współpracy. Zdecydowanie warto kibicować tej inicjatywie. Zdecydowanie warto pomagać.

fot.Katarzyna Kałaska

KOMENTARZE

aktualności

REKLAMA
więcej z działu aktualności
REKLAMA

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda