„Jeśli nie będziemy chronić takich piłkarzy jak Luquinhas, nie będziemy mieć jakości w Ekstraklasie”
Piłkarze Legii wygrali wczoraj drugie ligowe spotkanie. Po zwycięstwie z Zagłębiem Lubin na własnym boisku, tym razem podopieczni trenera Goncalo Feio pokonali w Kielcach miejscową Koronę.
Czwartkowa, okazała wygrana w Lidze Konferencji tylko dodatkowo podniosła na duchu zawodników stołecznej drużyny, którzy zapowiadali już przed meczem, że do Warszawy chcą wrócić z kompletem punktów. Mecz w Kielcach był bardzo wyrównany, a swoje okazje miały obydwie drużyny. Ostatecznie to legioniści cieszyli się z trzech oczek, dzięki wyjątkowej urody strzałkowi Luquinhasa w siedemdziesiątej czwartej minucie meczu.
– Zacznę nietypowo. Chcę powiedzieć, że bardzo cenię te trzy punkty, ponieważ Korona trenera Kuzery jest przeciwnikiem, który szczególnie w Kielcach stawia trudne warunki. Ta drużyna ma charakter. Jestem przekonany, że im dłużej trener Kuzera tu będzie, tym kolejne drużyny będą tracić punkty. Skromnie uważam, że bez trenera Kuzery, Korony w Ekstraklasie mogłoby nie być. Bardzo go szanuję i to mój hołd dla przeciwnika. Następnie gratuluję moim piłkarzom. To są punkty wyrwane, ale one liczą się jak każde inne. Przeciwnik miał jedną sytuację po naszej stracie przed polem karnym, kiedy uderzyli w poprzeczkę. My mieliśmy cztery klarowne sytuacje. Cieszę się, że wykorzystaliśmy jedną i wygraliśmy – powiedział po meczu Goncalo Feio, trener Legii.
– Jeśli nie będziemy chronić takich piłkarzy jak Luquinhas, nie będziemy mieć jakości w Ekstraklasie. Lubię futbol fizyczny, kontaktowy, ale musimy chronić takich piłkarzy. Czy Luquinhas jest mózgiem tej drużyny? Nie, piłka to sport zespołowy. Chodzi o to, aby wykorzystać charakterystyki indywidualne piłkarzy. Cieszę się, że daje konkrety, liczby. Wcześniej zarzucano mu, że nie daje liczb, teraz ma dwa gole po dwóch meczach. Bardzo się z tego cieszę – dodał szkoleniowiec Legii.
Zadowolony jest także obrońca warszawskiego klubu – Steve Kapuadi. – Chcieliśmy pokazać, że jesteśmy poważną drużyną, która wygrywa i zachowuje czyste konta. Zwycięstwo w takich okolicznościach smakuje inaczej, lepiej. W poprzednim sezonie nie wygraliśmy tutaj, a także odpadliśmy w Kielcach z Pucharu Polski, dlatego dziś to zwycięstwo jest bardzo ważne.
Korona Kielce – Legia Warszawa 0:1 (0:0)
Bramka: Luquinhas (74)
Żółte kartki: Miłosz Trojak, Mariusz Fornalczyk – Jan Ziółkowski, Paweł Wszołek, Claude Goncalves
Składy:
Korona: Xavier Dziekoński, Hubert Zwoźny, Miłosz Trojak, Piotr Malarczyk, Marcel Pięczek (89 – Daniel Bąk), Yoav Hofmeister, Wiktor Długosz (64 – Dawid Błanik), Martin Remacle (75 – Pedro Nuno), Mariusz Fornalczyk (64 – Shuma Nagamatsu), Konrad Matuszewski, Adrian Dalmau (76 – Jewgienij Szykawka).
Legia: Kacper Tobiasz, Radovan Pankov, Jan Ziółkowski, Steve Kapuadi, Paweł Wszołek (59 – Kacper Chodyna), Claude Goncalves (59 – Jurgen Celhaka), Bartosz Kapustka, Luquinhas (82 – Igor Strzałek), Ruben Vinagre (76 – Patryk Kun), Blaz Kramer (59 – Tomas Pekhart), Marc Gual.
Najbliższy mecz legioniści rozegrają w czwartek, 1 sierpnia, kiedy to zmierzą się w Walii w spotkaniu rewanżowym z Caernarfon Town FC. Do rywalizacji w PKO Bank Polski Ekstraklasie wrócą w niedzielę – 4 sierpnia. Na stadionie przy ul. Łazienkowskiej „Wojskowi” zmierzą się z Piastem Gliwice. Początek meczo o godz. 20:15.
/Marcin Kalicki/
Fot. Mateusz Kostrzewa/Legia.com