Koniec z Fame MMA na Narodowym. Jest decyzja zarządcy obiektu
Jak poinformowało Miasto Jest Nasze, na Stadionie Narodowym nie odbędą się już kolejne gale Fame MMA. Decyzja została ogłoszona na spotkaniu przedstawicieli MJN z zarządem PGE Narodowego. Jak zaznaczyli aktywiści, jest to skutek wielu skarg okolicznych mieszkańców na wydłużającą się do późnej nocy, bardzo głośną imprezę, jaką była owa gala. Działacze zwrócili także uwagę, że to nie jedyne wydarzenie, które emituje duży hałas i jest mocno uciążliwe dla okolicznych mieszkańców
Późna pora zakończenia imprezy
- Problemem była pora, o której ta impreza się skończyła, czyli 1.30 w nocy. Zwykle imprezy na Narodowym, nawet największych gwiazd, takich jak Taylor Swift czy Sanah, kończą się o 23.00, a czasem nawet przed. Metallica skończyła 23.00 w punkt. Gala Fame MMMA trwała do 1.30 w nocy, nie dając spać mieszkańcom Saskiej Kępy i Kamionka. Chodziło o bardzo głośnego speakera i głośną muzykę, która jest puszczana między walkami – powiedział w rozmowie z nami członek MJN, radny dzielnicy Praga-Południe Robert Migas.
Skargi mieszkańców
Jak przekazał radny Robert Migas, zarówno bezpośrednio do MJN, jak i do Biura Ochrony Środowiska i zarządcy obiektu wpłynęła bardzo duża liczba skarg od mieszkańców. W konsekwencji złożono pismo do PGE z postulatami o zaprzestanie organizowania tak uciążliwych imprez. Radny zaznaczył, że głównym problemem była pora zakończenia wydarzenia.
-Na spotkaniu z PGE Narodowym dostaliśmy informację, że Fame MMA nie będzie organizowane na Stadionie Narodowym, że z natury rzeczy tej imprezy nie da się skończyć o 23.00. Stąd decyzja, że w tym roku wydarzenie nie odbędzie się na PGE Narodowym. Wiemy, że minister sportu stwierdził również, że nie wypada, aby na Narodowym odbywały się tak przemocowe wydarzenia.
Czy jest możliwe pogodzić głośne imprezy na Narodowym ze spokojem mieszkańców?
Patrząc na sytuację związaną z Fame MMA nasuwa się pytanie czy w ogóle jest możliwe, aby pogodzić ze sobą głośne imprezy na Narodowym ze spokojem mieszkańców.
- Gdyby one się kończyły o 23.00, to jak najbardziej. Głośność powinna być dopasowana do norm, które obowiązują w Polsce, bo w rzeczywistości speaker był nawet głośniejszy od koncertów Metallica. Są normy prawa, ochrony środowiska, jest ta symboliczna godzina 23.00. Jeżeli stadion tak organizuje imprezy, żeby odbywały się one w tych godzinach, to nie jest to problem – mówi w rozmowie z nami radny.
Kwestia Drift Masters na Narodowym
Innym wydarzeniem, które zwróciło uwagę MJN, było Drift Masters. Organizacja poruszyła kwestię hałasu generowanego podczas imprezy i jego wpływu na lokalnych mieszkańców.
To jest kolejna impreza, która też, co do zasady nie budzi wątpliwości typu, że „nas denerwują samochody na stadionie”, tylko po prostu emituje gigantyczny hałas. Jest to uciążliwy, jednostajny hałas od rana do późnych godzin wieczornych, w soboty i niedziele. Przez dwa dni, z punktu widzenia mieszkańców, którzy mieszkają blisko stadionu, weekend jest zmarnowany, bo po prostu słyszą ryk silników cały dzień. W poprzednim roku dach stadionu był otwarty więc spaliny wynosiły się poza obiekt i było czuć j nawet przy trasie Łazienkowskiej, która jest oddalona z półtora kilometra od stadionu. W tym roku był zamknięty więc nie było aż tak czuć na zewnątrz. Natomiast jest to impreza uciążliwa, dużo bardziej uciążliwa na przykład niż mecz, niż koncert, niż targi - przekazał radny Robert Migas.
fot, UMW