mobile
REKLAMA

Koszykarze Legii przegrali w Zgorzelcu

Koszykarze stołecznej Legii rozegrali ostatni ligowy mecz w tym sezonie. W hali sportowej w Zgorzelcu ulegli walczącemu o udział w fazie play-off – PGE Turów 83:105.

Marcin Kalicki
Koszykarze Legii przegrali w Zgorzelcu

Lepiej spotkanie rozpoczęli goście. Legioniści po kilku minutach prowadzili nawet dziesięcioma punktami. Zawodnicy ze Zgorzelca mieli jednak niesamowitą końcówkę kwarty i zdołali nie tylko odrobić straty, ale nawet wyjść na prowadzenie. Drugie dziesięć minut to całkowita dominacja gospodarzy, którzy zdobywali punkty praktycznie z każdej pozycji, jednocześnie znakomicie grając w obronie. Po pierwszej połowie koszykarze z Turowa prowadzili 56:33.

Trzecia kwarta to niewielkie, ale stopniowe powiększanie przewagi zawodników ze Zgorzelca grających z niesamowitą regularnością. W każdej z trzech części meczu zdobywali po dwadzieścia osiem punktów nie pozwalając legionistom znacząco rozwinąć skrzydeł. Dopiero w ostatnich dziesięciu minutach meczu podopieczni Tane Spaseva zagrali tak, jak kibice z Warszawy by tego oczekiwali. Ostatnią kwartę wygrali „Wojskowi” 30:21, ale to było za mało. W całym meczu to drużyna gospodarzy okazała się lepsza wygrywając spotkanie 105:83.

– Gratulacje dla Turowa z okazji wygranej. Nie znam wyników pozostałych spotkań, ale jeśli zespół ze Zgorzelca wywalczył awans do play-off, również tego gratuluję. Chcieliśmy przyjechać tutaj i powalczyć, ale mielibyśmy problem z walką, nawet jeśli dysponowalibyśmy pełnym składem. Natomiast dzisiaj zabrakło trzech naszych zawodników - Huntera Mickelsona, Łukasza Wilczka oraz Grzegorza Kukiełki, a ponadto w kadrze zabrakło Kamila Sulimy. W takiej sytuacji trudno jest dobrze rotować i trudno mieć energię na 40 minut gry. W drugiej kwarcie wydaje mi się, że mieliśmy problem z koncentracją, co było związane z brakiem rotacji i energii. Gratulacje także dla moich zawodników, bo w końcówce sezonu zaczęli walczyć dobrze reprezentując zarówno siebie, jak i klub – powiedział Tane Spasev, trener Legii na pomeczowej konferencji prasowej.

– Gratulacje dla zespołu ze Zgorzelca, który wygrał ten mecz zdecydowanie. Trochę daliśmy sobie narzucić ich tempo gry. Zaczęliśmy dobrze mecz, ale później Turów wrzucił piąty bieg i nie ma nawet sensu mówić o statystykach - mieli dobrą skuteczność, energię. My nie nadążaliśmy i stąd taki wynik, jakim skończyło się to spotkanie – podsumował Adam Linowski, skrzydłowy stołecznego klubu.

Zadowolony z postawy swoich zawodników był zarówno trener Turowa Michael Claxton, jak i rozgrywający Rod Camphor. – To był niesamowity finisz rozgrywek w wykonaniu naszych zawodników. Wierzyliśmy w powodzenie jako zespół, a dzisiaj wieczorem zrobiliśmy coś wspaniałego. Zapewniliśmy sobie awans do play-off, co stanowi dla nas, jakby nowy sezon. Przystąpimy do niego z nową energią i koncentracją. Przed rozpoczęciem rywalizacji w play-off, obie drużyny mają takie same szanse i to jest piękne w rywalizacji. Przed nami sporo pracy, dzisiaj poświętujemy, ale jutro zaczynamy przygotowania do play-off – mówi szkoleniowiec gospodarzy. – Brak mi słów... To był sezon wzlotów i upadków, niczym rollercoaster. Ale nigdy nie poddaliśmy się. Niesamowicie cieszę się z tego, że udało się nam po kilku latach przerwy awansować do play-off. Dziękuję kibicom za wsparcie, kolegom z drużyny. Codzienna praca przyniosła efekty, nie poddawaliśmy się nawet wtedy, kiedy wszyscy już w nas zwątpili – dodał Rod Camphor.

PGE Turów Zgorzelec – Legia Warszawa 105:83 (28:22, 28:11, 28:20, 21:30)

Najlepsi strzelcy: Stefan Balmazović (20 pkt.), Rod Camphor (18 pkt.), Brad Waldow (12 pkt.) - Anthony Beane (23 pkt.), Chauncey Collins (15 pkt.), Jorge Bilbao (14 pkt.)

Składy:

PGE Turów Zgorzelec: Stefan Balmazović, Rod Camphor, Brad Waldow, Cameron Ayers, Karolis Petrukonis, Jacek Jarecki, Kacper Borowski, Jakub Patoka, Robert Skibniewski, Bartosz Bochno, Michał Lichnowski, Sebastian Wielgus.

Legia Warszawa: Anthony Beane, Chauncey Collins, Jorge Bilbao, Piotr Robak, Michał Kołodziej, Jobi Wall, Tomasz Andrzejewski, Wojciech Szpyrka, Patryk Kędel, Adam Linowski.

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda