Legia bez szans w meczu z BM Slam Stalą Ostrów Wlkp.
Sobotnie popołudnie nie było szczęśliwe dla stołecznych koszykarzy. Podopieczni trenera Tane Spaseva mierzyli się z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski, drużyną, która podobnie jak Legia gra w obecnym sezonie Energa Basket Ligi poniżej oczekiwań. Bezpośrednie starcie obu zespołów wyraźnie pokazało, że to Legia ma znacznie więcej do poprawienia w drugiej rundzie rozgrywek.
W wypełnionej do ostatniego miejsca hali Koło legioniści zaczęli mecz piątką Kahlil Dukes, Filip Matczak, Michał Michalak, Keanu Pinder, Milan Milovanović. Spotkanie lepiej zaczęli goście, którzy po trzech minutach gry prowadzili 7:2, co spotkało się z reakcją trenera Tane Spaseva, który poprosił o przerwę. Wciąż jednak to przyjezdni nadawali ton grze – punkty zdobywali kolejno Jarosław Mokros i Przemysław Żołnierewicz, a po chwili z dystansu przymierzył Jay Threatt i Stal prowadziła już 18:9. Pierwsza kwarta zakończyła się korzystnym dla przyjezdnych wynikiem, 22:13.
Kolejne minuty meczu to powiększanie przewagi ostrowian. Podopieczni trenera Łukasza Majewskiego nie mieli problemów z przedarciem się przed formację defensywną Legii i często kończyli akcje spod kosza. Ostrowianom dopisywała skuteczność – 60 % ich rzutów kończyło się punktami. Warszawianie natomiast legitymowali się o połowę gorszą skutecznością na poziomie 31%. Tablica wyników wskazywała wyraźne prowadzenie BM Slam Stali – po 14 minutach gry „Stalówka” wygrywała 33:20. Tempo gry wzrosło w końcowych minutach pierwszej połowy, ale wciąż to goście prezentowali się lepiej i zasłużenie prowadzili na półmetku starcia 48:36.
Z dużą determinacją na drugą połowę meczu wyszli legioniści. Pięć punktów zdobył Keanu Pinder dzięki czemu przewaga BM Slam Stali zmniejszyła się do ośmiu punktów (51:43). Dobra seria stołecznej drużyny została zatrzymana przez skuteczne rzuty Nikoli Jevtovicia i celny rzut za trzy Jaya Threatta. Ostrowianie wrócili do dobrej gry, która zaprowadziła ich do najwyższego tego dnia, osiemnastopunktowego prowadzenia. Przed ostatnią kwartą koszykarze warszawskiej Legii przegrywali 56:70.
Nie była to jednak pogoń stołecznej drużyny za rywalem. Wręcz przeciwnie – BM Slam Stal pragnęła jak najszybciej rozstrzygnąć losy meczu nie pozostawiając Legii możliwości do odrobienia strat. W połowie czwartej odsłony meczu ostrowianie prowadzili 85:63. Liderem zespołu Łukasza Majewskiego był Jarosław Mokros, a wsparcia udzielali mu Nikola Jevtović i Jakub Garbacz. Po stronie warszawian, obok Michała Michalaka, niespodziewanie liderami punktowymi byli podkoszowi - Adam Linowski i Milan Milovanović. Nowy rok lepiej zaczęli koszykarze BM Slam Stali, którzy wyraźnie pokonali Legię xx:xx.
Legia Warszawa – BM Slam Stal Ostrów Wlkp. 75:104 (13:22, 23:26, 20:22, 19:34)
Legia: Milan Milovanović 19, Adam Linowski 14, Michał Michalak 14, Keanu Pinder 8, Przemysław Kuźkow 7, Jakub Nizioł 5, Kahlil Dukes 4, Filip Matczak 4, Patryk Nowerski 0, Maksymilian Motel 0, Jakub Sadowski 0.
Trener: Tane Spasev, as. Marek Zapałowski
BM Slam: Jarosław Mokros 24, Nikola Jevtović 19, Jakub Garbacz 18, Paulius Dambrauskas 14 Jay Threatt 13, Daniel Szymkiewicz 9, Filip Dylewicz 3, Przemysław Żołnierewicz 2, Szymon Ryżek 2, Łukasz Wiśniewski 0,
Trener: Łukasz Majewski, as. Andrzej Urban