Legia walcząca do końca. Wyrwana wygrana z Wisłą
Broniąca tytułu mistrza Polski stołeczna Legia podejmowała na stadionie przy ul. Łazienkowskiej płocką Wisłę. Walczący o udział w europejskich pucharach „Nafciarze” sprawili dużo problemów legionistom. Ostatecznie „Wojskowi” wygrali spotkanie 3:2.
– Oczywiście przeanalizowaliśmy ostatni mecz z Wisłą Płock, obejrzeliśmy także jej spotkanie z Lechem Poznań. To trudny przeciwnik, o czym świadczy miejsce w tabeli. W tym momencie nie ma żadnego znaczenia to, że dwa najbliższe mecze rozegramy u siebie. Boisko wszystko zweryfikuje – powiedział Dean Klafurić, trener Legii. – W starciu z Wisłą Płock musimy skupić się wyłącznie na sobie, na naszej grze. My gramy o mistrza, oni o europejskie puchary – stawka tego spotkania jest bardzo duża. Jeśli ma się w nogach 40-50 meczów, to na koniec sezonu faktycznie można odczuwać zmęczenie. Mamy jednak szeroką kadrę, jeśli ktoś nie jest gotowy do gry, to w jego miejsce może wejść ktoś następny, kto da z siebie 100 procent – dodał Inaki Astiz, obrońca „Wojskowych”.
Środowe spotkanie rozpoczęło się od asekuracyjnej, wyrównanej gry. Dopiero w 35. minucie po pozornie niegroźnej sytuacji piłka wpadła do bramki. Z rzutu rożnego dośrodkował jeden z legionistów, piłkę niefortunnie odbił golkiper Wisły Thomas Dahne, a ta spadła pod nogi Cafu, który nie miał problemu ze zdobyciem bramki.
Drugie czterdzieści pięć minut to istny horror, choć początek drugiej połowy tego nie zapowiadał. W siedemdziesiątej minucie na boisku zameldował się Michał Kucharczyk, który zastąpił bezbarwnego dzisiaj Eduardo da Silvę, a już minutę później wpisał się na listę strzelców. Popularny „Kuchy King” wykorzystał znakomite podanie Marko Vesovicia, wyszedł sam na sam z bramkarzem gości i nie miał problemu z pokonaniem golkipera rywali. Gdy wydawało się, że wszystko już jest przesądzone, nagle stało się to, czego kibice się nie spodziewali. Cztery minuty wstrząsnęły Łazienkowską. Najpierw w 79. minucie Alan Uryga strzelił kontaktowego gola, a następnie sto dwadzieścia sekund później drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Mauricio. Gdy jeszcze tego było mało w 83. minucie do wyrównania doprowadził Kamil Biliński. Legia grająca w dziesiątkę przy pełnym wsparciu trybun zmobilizowała się jeszcze raz. W 88. minucie piękną akcję rozpoczął Vesović podaniem do Sebastiana Szymańskiego. Młody pomocnik „Wojskowych” strzelił precyzyjnie, ale piłka trafiła w słupek bramki strzeżonej przez Dahne. Dobiegł do niej Cafu, który nie miał problemu, aby zmieścić ją w bramce rywali. Pomimo doliczenia przez sędziego Jarosława Przybyła aż pięciu minut wynik ostatecznie już się nie zmienił.
– To był bardzo trudny i niesamowicie emocjonujący mecz. Gratuluję zawodnikom i całemu sztabowi szkoleniowemu. Pokazaliśmy charakter i odwagę. Wygrać mecz przy stanie 2:2 i w osłabieniu, to wielka sztuka. Każde spotkanie traktujemy jak finał, dziś to pokazaliśmy – zakomunikował na konferencji prasowej Dean Klafurić. – Mauricio jest dobrym zawodnikiem, dzisiejszy mecz był dla niego pechowy, bo miał za niego wejść Remy, a tuż przed zmianą otrzymał drugą żółtą kartkę. Remy nie wystąpił od pierwszej minuty, ponieważ potrzebował odpoczynku, był bardzo eksploatowany w poprzednich spotkaniach – dodał szkoleniowiec „Wojskowych”. Odniósł się także do sytuacji napastników w drużynie z Łazienkowskiej. – Znamy diagnozę, jeśli chodzi o uraz Jarosława Niezgody i być może wystąpi nawet w niedzielę. Jego zmiennikiem nie jest wyłącznie Eduardo, mamy także Michała Kucharczyka. Chorwat zagrał dziś dobrze pod względem taktycznym, w pełni realizował przedmeczowe założenia, z kolei „Kuchy” pokazał, jak niewiele potrzebuje, by zdobyć bramkę.
Legia Warszawa – Wisła Płock 3:2 (1:0)
Bramki: Cafu (35, 88), Michał Kucharczyk (71) – Alan Uryga (79), Kamil Biliński (83)
Żółte kartki: Mauricio, Łukasz Broź – Damian Szymański, Kamil Biliński, Semir Stilić, Damian Byrtek
Czerwona kartka: Mauricio (za dwie żółte)
Składy:
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz, Marko Vesović, Inaki Astiz, Mauricio, Adam Hlousek, Cafu, Chris Philipps, Domagoj Antolić (82 – William Remy), Sebastian Szymański, Eduardo da Silva (70 – Michał Kucharczyk), Cristian Pasquato (61 – Łukasz Broź).
Wisła Płock: Thomas Dehne, Cezary Stefańczyk, Alan Uryga, Adam Dźwigała, Arkadiusz Reca, Jakub Łukowski (65 – Kamil Biliński), Damian Szymański, Dominik Furman, Semir Stilić, Nico Varela (93 – Damian Byrtek), Jose Kante.
Fot. Jacek Prondzynski/legia.com