Legia wygrała piętnasty mecz z rzędu. Tym razem z MOS Wola Tramwaje Warszawskie
Siatkarze Legii nie zatrzymują się. W ostatni weekend rozegrana została piętnasta kolejka II ligi, w której „Wojskowi” podejmowali MOS Wola Tramwaje Warszawskie. Po meczu w hali sportowej przy ul. Niegocińskiej kolejne trzy punkty dopisali sobie gospodarze.
Mecz na Mokotowie można podzielić na dwie części: pierwsza była bardziej widowiskowa dla oka i niezwykle wyrównana, druga to przewaga legionistów. Początek meczu należał do siatkarzy MOS-u. Kilka dobrych akcji podopiecznych trenera Krzysztofa Wójcika oraz zmiany w wyjściowej szóstce w porównaniu do poprzednich spotkań przyniosły efekty. Do połowy pierwszego seta goście grali bardzo skutecznie. W dalszej części partii do głosu zaczęli dochodzić legioniści, którzy najpierw wyrównali wynik spotkania, a następnie wyszli na prowadzenie i utrzymali je do samego końca.
Druga odsłona spotkania to często walka punkt za punkt. Żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć znacząco rywalowi co spowodowało, że o wygranej w tym secie zdecydowała gra na przewagi. Przy stanie 30:30 dwie kolejne akcje udało się zakończyć zawodnikom MOS-u, którzy dzięki temu wyrównali wynik spotkania. Sukces w partii trzeciej nie przeniósł się na grę w kolejnych częściach meczu. Legia zagrała jak na lidera przystało i pokonała gości kolejno 25:17 i 25:16, a w całym meczu 3:1. Była to piętnasta wygrana legionistów w tym sezonie w piętnastym spotkaniu.
– Nie byliśmy faworytem i wynik może nie jest zaskoczeniem, ale biorąc pod uwagę, że nie dysponowaliśmy pełnym składem na ten mecz to uważam, że nie musimy mieć do sobie pretensji. Przez długie fragmenty szczególnie dwa pierwsze sety prowadziliśmy wyrównana walkę i jednego seta po długiej grze na przewagi wygraliśmy. Nie ma co gdybać co by było jakby grał Gomułka i Malangiewicz. Zostały nam trzy mecze i musimy zrobić wszystko żeby zdobywać w nich punkty, bo dużo się jeszcze może wydarzyć – zapowiada Krzysztof Wójcik, trener MOS Wola Tramwaje Warszawskie.
– Rozegraliśmy kolejny mecz ligowy, akurat derbowy z MOS-em. Jak to często w takich meczach bywa było sporo walki i emocji z dwóch stron. Początek spotkania nie był dla nas zbyt udany. Popełniliśmy kilka błędów w przyjęciu i ataku, widać było, że trochę spowodowało to brak pewności, ale nadrobiliśmy tę stratę mocną i agresywną zagrywką. Drugi set był jeszcze bardziej wyrównany. Szkoda tej końcówki. Na pewno musimy jeszcze popracować nad rozwiązywaniem takich sytuacji, szczególnie w polu serwisowym. Najważniejsze jednak, że zespół zareagował po przegranym drugim secie i już zagraliśmy poprawnie w trzeciej i czwartej partii i zakończyliśmy mecz za trzy punkty – powiedział Mateusz Mielnik, szkoleniowiec „Wojskowych”.
Legia Warszawa – MOS Wola Tramwaje Warszawskie 3:1 (25:20, 30:32, 25:17, 25:16)
Mecz chętnie podsumowali zawodnicy obydwu drużyn. – Mierzyliśmy się z liderem, który nie przegrał w naszej lidze żadnego spotkania, więc od początku naszym założeniem było wejść mecz z dużym ryzykiem na zagrywce oraz grać odważnie w ataku. Niewątpliwie taktyka ta dała pozytywny efekt w dwóch pierwszych setach, które były bardzo zacięte, a po równej końcówce drugą partię udało nam się wygrać. Niestety drużyna Legii to bardzo doświadczony zespół, który przetrzymał dobry okres naszej gry i w dwóch kolejnych partiach wypunktował nas w elemencie zagrywki oraz w bloku. Przed nami jeszcze trzy bardzo ważne spotkania, ale jeśli uda nam się utrzymać poziom z dwóch pierwszych setów jesteśmy w stanie bić się o komplet punktów – mówi Kamil Kubeł, przyjmujący MOS Wola. – Niestety mecz nie poszedł po naszej myśli. Pierwsze dwa sety zagraliśmy dobrze, powalczyliśmy z Legią, wygraliśmy drugą partię, było już po 1:1 i tak naprawdę mecz zaczął się od nowa. Niestety w dwóch pozostałych setach spotkanie nie potoczyło się tak jakbyśmy to chcieli. Zrobiliśmy dużo błędów, a taki zespół jak Legia to wykorzystał i wygrał mecz 3:1. Teraz skupiamy się już na najbliższym meczu ze Spartą Grodzisk Mazowiecki, będziemy grać na własnej hali i za wszelką cenę będziemy chcieli wygrać, więc zapraszam przed telewizory na transmisję naszego sobotniego meczu. Obiecujemy, że emocji nie zabraknie – zachęca przyjmujący wolskiego klubu Jakub Buczek.
Zadowoleni ze spotkania są legioniści. – Meczom derbowym zawsze towarzyszą dodatkowe emocje. Nie zabrakło ich również w tym spotkaniu. Pierwsza część spotkania była wyrównana o czym może świadczyć wynik drugiego seta. Nie mogliśmy do końca znaleźć swojego rytmu gry, ale gdy tylko nam się to udało w trzecim secie, zaczęliśmy kontrolować przebieg spotkania i doprowadziliśmy do zwycięstwa – powiedział Jan Gawryś, przyjmujący „Wojskowych”. – Mecz z MOS-em był praktycznie od początku pod naszą kontrolą. Jedynie w drugim secie popełniliśmy zbyt dużą ilość błędów, szczególnie w końcówce i przeciwnik to wykorzystał. W trzeciej i czwartej partii wyszliśmy wyjątkowo nakręceni i można powiedzieć, że te emocje w jakimś stopniu pomogły nam odskoczyć od rywala na parę punktów, żeby w późniejszym etapie już kontrolować przebieg setów. Budujące jest to, że mimo rotacji w składzie nadal możemy grać na swoim poziomie. Sezon jest wyjątkowo długi, więc każdy z chłopaków musi czuć się potrzebny i wnosić jakość do naszej gry. Najważniejsze mecze dopiero przed nami i będziemy tak pracować, aby nasza forma była szczytowa w tym okresie – dodał środkowy Tomasz Obuchowicz.
W najbliższą sobotę siatkarze MOS Wola Warszawa podejmą we własnej hali wicelidera rozgrywek – Spartę Grodzisk Mazowiecki, zaś legioniści udadzą się do Międzyrzeca Podlaskiego by zmierzyć się tam z UKS Międzyrzecką Trójką.