Legia wygrała w Szczecinie i zagra w play-off
Koszykarze Legii zagrali kolejne dobre spotkanie w Orlen Basket Lidze. Tym razem zawodnicy trenera Heiko Rannuli pokonali w Szczecinie miejscowego Kinga 84:81.

Pierwsze punkty w meczu zdobył Vucić po udanej akcji pick and roll z Andrzejem Plutą. Po chwili wynik podwyższył Kameron McGusty, trafiając za dwa. Ten sam zawodnik niedługo potem trafił z rzutu wolnego, a Legia prowadziła 5:0. Skuteczną próbą za trzy po stronie gospodarzy odpowiedział Tony Meier. McGusty, zdobył dwa punkty po celnym rzucie spod kosza. Niedługo potem po podaniu Vucicia do Pluty i zdobyczy punktowej tego ostatniego warszawiacy prowadzili 11:5. W kolejnych fragmentach meczu King odrobił dużą część strat, do czego przyczynił się Meier, trafiając ponownie za trzy. Po jego próbie na tablicy widniał wynik 11:10 dla gości. Kilkupunktowa przewaga Legii utrzymywała się długi czas. Trzy minuty przed końcem po dobrej podkoszowej akcji Sykesa Legia prowadziła pięcioma punktami. W końcówce obie drużyny wykorzystały limit przewinień. Ostatecznie po pierwszej odsłonie Zieloni Kanonierzy prowadzili 27:22.
W drugiej kwarcie pierwsze punkty zdobyli gracze Kinga po udanej próbie za dwa. Odpowiedział Vucić, trafiając spod kosza i przywracając Legii pięciopunktowe prowadzenie. Niedługo potem po skutecznej dwójkowej akcji Vucicia i Pluty trafił ten ostatni i legioniści wygrywali 31:24. W drugiej odsłonie nie brakowało ostrej gry. Już po czterech minutach Legia wykorzystała limit fauli, a King miał zapas tylko jednego przewinienia. W połowie kwarty spod kosza trafił Aleksander Dziewa, doprowadzając do remisu. O czas dla swoich koszykarzy poprosił szkoleniowiec warszawiaków. Po przerwie Legia wyszła na prowadzenie. Jednak po kolejnej celnej trójce Meiera King wygrywał 36:35, a po chwili szczecinianie zdobyli dwa kolejne punkty. Półtorej minuty przed końcem to Legia prowadziła jednym punktem. Wynik podwyższył McGusty dzięki celnemu rzutowi za dwa, a po chwili uczynił to samo w akcji 2+1, dodatkowo trafiając z wolnego. Później McGusty dołożył kolejne punkty po udanych akcjach pod koszem. Ostatecznie to legioniści wygrali pierwszą połowę 47:38.
Trzecią kwartę obie ekipy rozpoczęły od wyrównanej walki punkt za punkt. Po dwóch minutach Legia prowadziła 51:43. Po stronie gości dobrze prezentował się Ojars Silins, punkty zdobywał także Andrzej Pluta. To po jego rzucie z trudnej pozycji Zieloni Kanonierzy prowadzili już z ośmiopunktową przewagą. Po punktach Radanova ta przewaga urosła do dziesięciu oczek. W połowie kwarty ten sam zawodnik trafił za trzy, a po jego próbie na tablicy widniał wynik 61:50 dla Legii. Potem King odrobił znaczną część strat, zdobywając osiem punktów z rzędu. W tym celne trójki zanotowali Isaiah Whitehead i Jovan Novak. Równo trzy minuty przed końcową syreną King doprowadził do remisu. Potem przez długi czas żadna z ekip nie była w stanie poprawić swojego dorobku. Impas przełamał dopiero McGusty, dwukrotnie trafiając rzuty osobiste. Celnym rzutem za dwa odpowiedział Markus Lee, ustalając wynik kwarty. Przed ostatnią odsłoną wynik spotkania był remisowy, 63:63.
Czwarta kwarta to walka punkt za punkt z obu stron. Gracze Kinga zaliczyli celną trójkę. Po dwóch minutach prowadzili gospodarze dwoma punktami. Legioniści jednak nie pozwolili odskoczyć rywalom i szybko wyrównali. Efektowny wsad dla szczecinian zaliczył Dziewa. W połowie kwarty King wygrywał czterema punktami. Po celnej trójce Jamesa Woodarda na tablicy widniało już pięciopunktowe prowadzenie gospodarzy, a o czas poprosił trener Legii. Po przerwie za trzy punkty trafił Andrzej Pluta, poprawiając sytuację swojego zespołu. Także Pluta półtorej minuty przed końcową syreną dał Legii prowadzenie 79:77. O przerwę poprosił trener szczecinian, a po niej jego gracze wyrównali. Kilkanaście sekund przed końcem spotkania przy stanie 81:81 o czas ponownie poprosił szkoleniowiec gości. Po wznowieniu gry Andrzej Pluta popisał się celną trójką. Koszykarze ze Szczecina już nie byli w stanie odpowiedzieć i Legia wygrała mecz 84:81.
King Szczecin – Legia Warszawa 81:84 (22:27, 16:20, 25:16, 18:21)
Składy:
Legia: Kameron McGusty, Andrzej Pluta, Ojārs Silins, Mate Vucić, E.J. Onu, Aleksa Radanov, Keifer Sykes, Michał Kolenda, Dominik Grudziński, Maksymilian Wilczek, Julian Dąbrowski -, Dawid Niedziałkowski -.
King: Aleksander Dziewa, Tony Meier, JovanNovak, Isaiah Whitehead, Mateusz Kostrzewski, James Woodard, Marcus Lee, Kassim Nicholson, Przemysław Żołnierewicz, Adam Brenk, Maciej Żmudzki, Michał Kierlewicz -.
Warszawianie zapewnili sobie miejsce w pierwszej czwórce sezonu zasadniczego Orlen Basket Ligi i tym samym przewagę własnego parkietu w play-off. Rywalem Zielonych Kanonierów w pierwszym pojedynku ćwierćfinałowym będzie Górnik Wałbrzych, który zajął piątą pozycję w tabeli.
/Marcin Kalicki/
Fot./Źródło: Marcin Bodziachowski/Legiakosz