Legia wygrywa w Gdyni
W meczu 25. kolejki Lotto Ekstraklasy piłkarze stołecznej Legii zmierzyli się w Gdyni z miejscową Arką. Po słabszej pierwszej połowie i dużo ciekawszych drugich czterdziestu pięciu minutach z trzy punkty zainkasowali "Wojskowi", którzy pokonali rywala 2:1.
- Oczywiście, w ostatnich meczach przeciwko Arce nie wiodło nam się najlepiej. To zawsze trudny zespół, mimo jej ostatnich wyników. Udowodniła to chociażby w meczu z Lechem, w którym stworzyła kilka sytuacji bramkowych. Wiemy również, że murawa w Gdyni nie jest w najlepszym stanie, dlatego spodziewamy się ciężkiej przeprawy - powiedział na konferencji prasowej trener Legii Ricardo Sa Pinto. - Potrzebujemy trzech punktów. Musimy stwarzać sytuacje i jednocześnie nie dopuścić do straty bramki. Spodziewam się meczu walki. Musimy być przede wszystkim efektywni. Skupiamy się na naszym celu. Stan murawy będzie miał znaczenie, ponieważ jesteśmy zespołem, który chce grać piłką, podaniami. Być może decydujące będą stałe fragmenty gry, na które również zwrócimy uwagę - dodał szkoleniowiec stołecznej drużyny.
Choć mecz lepiej rozpoczęli zawodnicy z Warszawy to nie byli oni w stanie przekuć uzyskanej przewagi w gola. Strzały Michała Kucharczyka, Cafu, Carlitosa czy Sandro Kulenovicia były albo niecelne albo znakomicie w bramce Arki spisywał się Pavels Steinbors. Już w czternastej minucie kontuzjowanego Damiana Zbozienia musiał zastąpić Tadeusz Socha. Legioniści utrzymywali przewagę, częściej byli przy piłce, ale byli bardzo nieskuteczni.
Drugie czterdzieści pięć minut stało na zdecydowanie innym poziomie. "Wojskowi" nadal byli stroną przeważającą. W pięćdziesiątej dziewiątej minucie Carlos Lopez przejął piłkę przed polem karnym i pięknym uderzeniem pokonał Pavelsa Steinborsa. Pięć minut później było już 0:2. Szybką kontrę legionistów po podaniu Cafu wykorzystał Sandro Kulenović. Przy dwubramkowej przewadze warszawianie rozprężyli się nieco co wykorzystała Arka. Gdynianie za sprawą Macieja Jankowskiego zmniejszyli przewagę Legii, jednak do końca meczu pomimo okazji obydwu drużyn wynik już się nie zmienił.
Arka Gdynia - Legia Warszawa 1:2 (0:0)
Bramki: Maciej Jankowski (68) - Carlitos (59), Sandro Kulenović (64)
Żółte kartki: Tadeusz Socha - Cafu, Andre Martins, Inaki Astiz
Składy:
Arka Gdynia: Pavels Steinbors, Damian Zbozień (14 - Tadeusz Socha), Luka Marić, Christian Maghoma, Adam Marciniak, Adam Deja, Marko Vejinović, Maciej Jankowski, Michał Janota, Michael Olczyk (69 - Luka Zarandia), Aleksandyr Kolew (73 - Rafał Siemaszko).
Legia Warszawa: Radosław Majecki, Paweł Stolarski, Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Adam Hlousek, Michał Kucharczyk, Cafu, Andre Martins (75 - Inaki Astiz), Dominik Nagy (80 - Iuri Medeiros), Carlitos (69 - Salvador Agra), Sandro Kulenović.
- To był trudny mecz na fatalnej murawie. Bardzo ciężko jest grać w piłkę w takich warunkach. Trudno spodziewać się pięknego futbolu, musieliśmy jednak przystosować się do takich okoliczności. Pracowaliśmy bardzo ciężko i stworzyliśmy kilka okazji strzeleckich - powiedział po meczu trener Ricardo Sa Pinto. - Staraliśmy się grać podaniami. W pierwszej połowie graliśmy agresywnie, nie potrafiliśmy jednak strzelić gola. W drugiej gra ułożyła się lepiej, ale w ostatnich 10 minutach nie potrafiliśmy kontrolować meczu, ponieważ Arka podjęła ryzyko chcąc doprowadzić do wyrównania. Myślę jednak, że wygraliśmy całkowicie zasłużenie - dodał szkoleniowiec Legii.
A już w najbliższą środę, 13 marca w Częstochowie Legia zmierzy się z Rakowem w kolejnej rundzie Pucharu Polski.
Fot. Jacek Prondzynski/legia.com