Legia zrehabilitowała się za porażkę z Rakowem
Piłkarze stołecznej Legii w meczu 26. kolejki Lotto Ekstraklasy podejmowali na Stadionie Miejskim im. Marszałka Józefa Piłsudskiego przy ul. Łazienkowskiej 3 Śląsk Wrocław. "Wojskowi" po środowej porażce w Pucharze Polski z Rakowem Częstochowa tym razem zaprezentowali się zdecydowanie lepiej i pokonali rywali 1:0.
- Moi zawodnicy są bardzo pewni siebie i wierzą, że mogą osiągać dobre wyniki. Czekamy na ten mecz, chcemy zapomnieć o tym co wydarzyło się w Częstochowie. Taka jest nasza mentalność, potrzebujemy tego - powiedział trener Legii Ricardo Sa Pinto na konferencji prasowej przed meczem ze Śląskiem Wrocław. - Drużyna, która nie grała meczu w środku tygodnia jest w bardziej komfortowej sytuacji. Wpływ na to mają również złe stany boisk. Oczywiście przydałaby się nam dłuższa przerwa, ale takie są zasady i musimy je zaakceptować. Przepisy są równe dla wszystkich. Wiem, że mój zespół pomimo zmęczenia jest głodny gry i zły na siebie. Dlatego potrzebujemy rozegrać kolejne spotkanie jak najszybciej. Chcemy pokazać, że zasługujemy na wysokie zwycięstwo. Nie ma dla mnie znaczenia, że w Śląsku gra kilku byłych zawodników Legii. Dla nas to po prostu kolejny mecz. Wrocławski zespół gra bardzo dobrze na własnym stadionie, na wyjazdach z kolei nie notuje najlepszych rezultatów. Oczekuję po nich defensywnego stylu gry i przeprowadzania kontrataków. Jest tam kilku zawodników z bardzo dużym doświadczeniem – Marcin Robak, Michał Chrapek czy Robert Pich. Nie możemy pozwolić sobie na stratę łatwych bramek, będziemy uważać na ten aspekt gry - dodał szkoleniowiec "Wojskowych".
Na boisku w Warszawie w barwach drużyny przyjezdnej pojawiło się trzech byłych zawodników grających w Legii: Łukasz Broź, Krzysztof Mączyński i Arkadiusz Piech. Po trzydziestu siedmiu minutach gry trener Sa Pinto musiał dokonać zmiany. Na placu gry za kontuzjowanego Michała Kucharczyka wszedł Dominik Nagy. Pomimo kilku dobrych sytuacji obydwu zespołów pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Drugie czterdzieści pięć minut zdecydowanie lepiej rozpoczęła Legia. W pięćdziesiątej trzeciej minucie z lewej strony dośrodkowywał Luis Rocha piłkę ręką wybił Igors Tarasovs i sędzia Daniel Stefański nie miał wątpliwości. Futbolówkę na jedenastym metrze ustawił Carlitos, który nie miał problemów z pokonaniem Jakuba Słowika. Śląsk próbował doprowadzić do wyrównania, ale dobrze w obronie spisywali się legioniści. Znakomite okazje miał m.in. rezerwowy Damian Gąska, ale wracający do bramki "Wojskowych" w miejsce kontuzjowanego Radosława Majeckiego Radosław Cierzniak poradził sobie doskonale ze strzałami przyjezdnych. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną gospodarzy 1:0.
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 1:0 (0:0)
Bramka: Carlitos (53-k)
Czerwona kartka: Cafu (98)
Żółte kartki: Marko Vesović - Łukasz Broź, Michał Chrapek, Farshad Ahmadzadeh, Arkadiusz Piech
Składy:
Legia Warszawa: Radosław Cierzniak, Marko Vesović, Mateusz Wieteska, Artur Jędrzejczyk, Luis Rocha, Iuri Medeiros (68 - Sandro Kulenović), Cafu, Andre Martins, Sebastian Szymański, Michał Kucharczyk (37 - Dominik Nagy), Carlitos (84 - Paweł Stolarski).
Śląsk Wrocław: Jakub Słowik, Piotr Celeban (81 - Arkadiusz Piech), Wojciech Golla, Igors Tarasovs, Łukasz Broź, Lubambo Musonda, Krzysztof Mączyński, Michał Chrapek, Mateusz Radecki (75 - Farshad Ahmadzadeh), Robert Pich (65 - Damian Gąska), Marcin Robak.
Teraz przerwa na reprezentację. Kolejne ligowe spotkanie legioniści rozegrają 31 marca w Krakowie. Ich przeciwnikiem będzie borykająca się z problemami finansowymi Wisła.
Fot. Jacek Prondzynski/legia.com