mobile

Minimalna porażka Zielonych Kanonierów w Gliwicach

To nie było udane zakończenie roku w wykonaniu legionistów. Podopieczni trenera Ivicy Skelina przegrali trzema punktami z Tauron GTK Gliwice ponosząc tym samym piątą porażkę w obecnym sezonie Orlen Basket Ligi.

Marcin Kalicki
Minimalna porażka Zielonych Kanonierów w Gliwicach

Zieloni Kanonierzy przystąpili do spotkania na Górnym Śląsku osłabieni brakiem Mate Vucicia i Dominika Grudzińskiego. W pierwszej piątce pojawił się Shawn Jones, który nieźle rozpoczął spotkanie. Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana. Na początku to legioniści wyszli na czteropunktowe prowadzenie, ale gospodarze nie pozwolili gościom rozwinąć skrzydeł. Z każdą kolejną minutą tej części GTK rozkręcało się, uzyskując na nieco ponad sześćdziesiąt sekund przed końcem sześć „oczek” przewagi. Ostatecznie ta część gry zakończyła się wynikiem 24:16 dla gospodarzy, a w zespole Legii można było wyróżnić jedynie Jonesa.

Druga kwarta rozpoczęła się od „trójki” Michała Kolendy - był to pierwszy celny rzut legionistów zza łuku w tym spotkaniu. Zawodnicy z Gliwic mieli duży problem ze stratami, dzięki czemu legioniści dostali szansę, by szybko odrobić straty z pierwszej kwarty. Trudno było jednak tego dokonać z bardzo słabą skutecznością pod koszem rywali. Na szczęście dla ekipy trenera Skelina pomocną dłoń wyciągnął do nich rozgrywający GTK Mario Ihring, notując aż cztery niewymuszone straty.

Na nieco ponad sześć minut przed końcem pierwszej połowy, po pięciu punktach z rzędu rzuconych przez Kolendę straty Legii zmalały do trzech „oczek.” Dwukrotnie goście mogli doprowadzić do remisu, jednak z czystych pozycji nie trafiali Andrzej Pluta i Kameron McGusty. Amerykański lider Legii włączył drugi bieg w końcówce kwarty, jednak nie poszli za nim koledzy z zespołu. Przez proste błędy w obronie to GTK powiększyło przewagę, jednak w ostatnich sekundach wielką klasę po raz kolejny udowodnił McGusty, z którym przeciwnicy nie mogli sobie poradzić. W ostatniej akcji tej części Ihring został sfaulowany przez Plutę przy rzucie z własnej połowy, a następnie wykorzystał wszystkie rzuty osobiste. Na przerwę GTK schodziło z prowadzeniem 45:39.

Trzecia kwarta rozpoczęła się od kolejnego niecelnego rzutu Pluty, który od początku spotkania nie mógł się wstrzelić. Co innego w przypadku McGusty’ego i Kolendy, dowodzących ofensywą Zielonych Kanonierów. Po świetnej akcji Kamerona z Jonesem legioniści doprowadzili do wyrównania po 47, a następnie objęli dwupunktowe prowadzenie (dwa celne osobiste McGusty’ego). W tej części gry gliwiczanie nie radzili sobie z faulami, co legioniści znakomicie wykorzystywali. Wynik cały czas oscylował jednak wokół remisu. Po celnym rzucie zza łuku Kacpra Gordona gliwiczanie wyszli na jednopunktowe prowadzenie na niecałe 2,5 minuty przed końcem kwarty. Obie ekipy walczyły punkt za punkt, a ostatecznie przed decydującą kwartą Legia prowadziła 68:67, dzięki efektownej trójce tuż przed końcową syreną autorstwa Maksymiliana Wilczka.

Tym samym rozpoczął ostatnią część gry Michał Kolenda. Po kolejnych dobrych akcjach Wilczka i Pluty Zieloni Kanonierzy już na początku kwarty „odjechali” gospodarzom na 9 punktów. Straty GTK zmniejszyło po akcji 2+1 i rzucie zza łuku Chrisa Czerapowicza. Wcześniej nie popisał się Jawun Evans, nie wykorzystując akcji w przewadze 3 na 1, a następnie zaliczając stratę pod własnym koszem. Na nieco ponad 5 minut przed końcową syreną Legia prowadziła 78:76.

Chwilę później Ihring trafił za trzy i GTK znów prowadziło. Warszawianie odzyskali przewagę po punktach Pluty i Jonesa, jednak ostateczny wynik dalej pozostawał sprawą otwartą. Na minutę przed końcem zza łuku trafił Martins Laksa, dzięki czemu gospodarze doprowadzili do remisu. W odpowiedzi tylko jeden rzut osobisty wykorzystał Jones, a przy zbiórce faulował Kolenda. Jasne było, że mecz rozstrzygnie się minimalną różnicą punktową. Więcej zimnej krwi wykazali gracze z Gliwic. Po świetnie zaplanowanej akcji kolejną „trójkę” trafił Laksa, dając GTK prowadzenie 88:85. Zieloni Kanonierzy mieli niecałe dziesięć sekund, by spróbować doprowadzić przynajmniej do remisu. Pluta nie wykorzystał jednak dwóch rzutów osobistych i to gliwiczanie cieszyli się z wygranej.

Tauron GTK Gliwice – Legia Warszawa 88:85 (24:16, 21:23, 22:29, 21:17)

Składy:

GTK: Chris Czerapowicz, Malik Toppin, Martins Laksa, Mario Ihring, Kuba Piśla, Tyree Eady, Kacper Gordon, Łukasz Frąckiewicz, Michał Jodłowski, Aleksander Busz, Mikołaj Jopek, Samuel Gusławski -.

Legia: Kameron Mcgusty, Michał Kolenda, Shawn Jones, Andrzej Pluta, Maksymilian Wilczek, Ojārs Siliņš, Jawun Evans, Bartosz Habiera, Marcin Wieluński -, Julian Dąbrowski -, Mate Vucić -.

/Marcin Kalicki/

Fot./Źródło: Paweł Kołakowski/LegiaKosz

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda