MOS Wola wygrywa z liderem. „Każdy z nas w tym meczu dołożył cegiełkę, aby wygrać to spotkanie”
Niezwykłe widowisko mieli okazję oglądać kibice, którzy w sobotę zasiedli na trybunach hali sportowej przy ul. Rogalińskiej. Siatkarze MOS Wola Tramwaje Warszawskie po pięciosetowej walce wygrali z liderem rozgrywek BAS-em Białystok.
Zespół ze stolicy Podlasia to faworyt do zwycięstwa w całych II-ligowych rozgrywkach w tym sezonie. Jak dotąd wygrał wszystkie swoje mecze tracąc zaledwie jeden punkt w spotkaniu z warszawskim Metrem. Warszawianie natomiast po przegranych derbach stolicy chcieli jak najszybciej wrócić na zwycięską ścieżkę.
Mecz rozpoczął się znakomicie dla gospodarzy. Podopieczni trenera Krzysztofa Wójcika dwukrotnie zablokowali ataki rywali wychodząc szybko wychodząc na prowadzenie. Kolejne akcje także były udane i już po chwili stołeczny zespół prowadził pięcioma punktami. Szkoleniowiec BAS-u musiał zareagować, aby odwrócić losy seta. I sztuka ta udała mu się, gdyż goście z Białegostoku zdobyli trzy kolejne punkty niemal doganiając siatkarzy MOS Wola. Gospodarze byli jednak tego dnia niezwykle skuteczni. Punkty zdobywali seriami Paweł Szczepaniak i Grzegorz Pacholczak, dzięki czemu warszawianie ponownie odskoczyli rywalowi. Wypracowana przewaga (18:12) w końcowej fazie seta nieco się zmniejszyła, ale była na tyle duża, że pozwoliła na spokojne zakończenie pierwszej partii.
Druga odsłona od początku dobrze układała się gościom. Choć nieźle radzili sobie Pacholczak, Michał Gawrzydek i Brian Malangiewicz to doświadczenie tym razem wzięło górę. Zawodnicy z Białegostoku wygrali seta 25:20 i wyrównali stan rywalizacji. Trzecia partia była dość wyrównana. Po początkowym prowadzeniu MOS-u, w kolejnych akcjach punktowali goście i to oni prowadzili kilkoma punktami. Gospodarze doprowadzili jeszcze do remisu 19:19, ale w końcówce więcej zimnej krwi zachowali siatkarze BAS-u.
W czwartej partii, na początku wyrównanej, z minuty na minutę napędzali się do walki coraz bardziej gospodarze, widząc, iż rywal jest w ich zasięgu. Skuteczna gra Pacholczaka, Szczepaniaka i Gawrzydka pozwoliła na odskoczenie od BAS-u na kilka punktów. Trener gości postanowił wpuścić na boisko dobrze znanego na Rogalińskiej Adriana Kacpierkiewicza. Grający jak w transie gospodarze byli nie do zatrzymania i tie-break stał się faktem. W decydującej odsłonie meczu MOS zanotował kilka punktów blokiem oraz ze skrzydeł, co pozwoliło odskoczyć warszawskiemu klubowi do stanu 13:8. Takiej przewagi nie można było roztrwonić. BAS próbował jeszcze dogonić gospodarzy, jednak sztuka ta nie udała się. MOS Wola został pierwszym zespołem, który pokonał zespół z Podlasia w tym sezonie.
MOS Wola Tramwaje Warszawskie – BAS Białystok 3:2 (25:22, 19:25, 20:25, 25:23, 15:12)
Warszawianie zagrali w składzie: Marcin Wojtulewicz, Paweł Szczepaniak, Grzegorz Pacholczak, Michał Gawrzydek, Brian Malangiewicz, Karol Kubisz, Dariusz Bonisławski, Paweł Borowski, Adam Antoński, Kamil Kubeł, Damian Gościański, Jan Lizińczyk, Kacper Żółtański, Patryk Bujniak.
Specjalnie dla Czytelników Informatora Stolicy mecz podsumowali zawodnicy MOS Wola. – Mecz wygrany, niezmiernie ważny, aby podnieść nasze morale po porażce z Metrem. Każdy z nas w tym meczu dołożył cegiełkę aby wygrać to spotkanie. Pełna mobilizacja i skupienie na swoich zadaniach pomogły nam osiągnąć sukces w tym meczu. Nie możemy teraz spocząć na laurach i iść za ciosem w kolejnych spotkaniach. Walka do końca o każda piłkę musi być naszym atutem. Dziękuję kibicom za wsparcie, było was słychać – powiedział Paweł Szczepaniak. – Rozgrywaliśmy mecz z liderem naszej grupy, jak dotąd był to niepokonany zespół. Na pewno naszym atutem była nasza hala, potrafiliśmy mocno zagrywać co odrzucało zespół przeciwny od siatki. Cieszymy się, że po słabym meczu z Metrem odzyskaliśmy pewność siebie i wrócimy na zwycięską ścieżkę – dodał Michał Gawrzydek.
– W mecz weszliśmy naładowani energią co skutkowało pewną zagrywką i wysoką skutecznością w ataku. W środkowej części mieliśmy drobne problemy ze skutecznością, co przełożyło się na zwycięstwo w drugiej i trzeciej partii meczu dla zespołu z Podlasia. Czuliśmy, że mamy szansę zwyciężyć z liderem, wystarczy dać z siebie wszystko w kolejnym secie. I tak zrobiliśmy! Wielka radość i duma po wygraniu z mocnym zespołem. Gratulacje dla drużyny! Pokazujemy swój potencjach i charakter! Brawo Panowie – cieszy się środkowy Karol Kubisz.