„Możliwość trenowania czy rywalizowania z najlepszymi drużynami daje ogromną satysfakcję”
O kobiecym rugby, zakończonym sezonie, grze w kadrze i Mistrzostwach Europy z Moniką Pietrzak, zawodniczką Legii Warszawa i reprezentacji Polski rozmawia redaktor Marcin Kalicki.

Za nami Mistrzostwa Polski Kobiet w Rugby 7. Jak byś miała podsumować jesienno-wiosenne turnieje to co byś o nich powiedziała?
Myślę, że z turnieju na turniej grałyśmy coraz lepiej. Wynikało to z tego, że skupiałyśmy się na błędach i chciałyśmy je wyeliminować. Co turniej spotykamy się w finale z Biało-Zielonymi Ladies Gdańsk. Wiemy też już czego, od której zawodniczki możemy oczekiwać. Ciężko mówić o rywalkach, gdzie tak na prawdę to jest trzon reprezentacji Polski. Dla dziewczyn trenujących w Legii spotykanie się z nimi w finale to zaszczyt. Osiągane wyniki, mimo porażek w decydujących spotkaniach, są zdecydowanie na plus. Myślę, że celem drużyny jest pokonać Biało-Zielone, ale zanim to nastąpi czeka nas jeszcze dużo pracy.
Jakie to uczucie zdobyć kolejny medal Mistrzostw Polski w barwach Legii?
Trudno mówić tu o uczuciach. Jest to kolejny nasz sezon, w którym zostajemy wicemistrzyniami. Zawsze brakuje tej wisienki na torcie, bo fajnie było by mieć złoto. Uważam, że jako drużyna, mimo kontuzji pokazałyśmy się z jak najlepszej strony i utrzymujemy ten poziom. Srebro może być impulsem do jeszcze cięższej pracy, aby w przyszłości zdobyć złoty medal.
Rugby siedmioosobowe to bardzo fizyczny, wymagający sport. Nie obawiasz się kontuzji?
Jak w każdym sporcie zdążają się kontuzje i myślę, że dobre przygotowanie się pod trening czy mecz jest w stanie je wyeliminować.
Czym dla Ciebie jest gra w rugby?
Rugby uczy charakteru, dyscypliny oraz szacunku do drużyny. Myślę, że to też pozytywne poświęcenie, które przeradza się później w radość z osiągniętego celu i satysfakcja, że z treningu na trening jesteś lepszą zawodniczką.
Zostajesz na kolejny sezon w Legii?
Tak, na kolejny sezon zostaję w Legii.
Dobre występy na boisku zaowocowały kolejnymi powołaniami do kadry. Czym dla Ciebie jest granie w barwach narodowych?
Jest to ogromne wyróżnienie, ale też i sporo wyrzeczeń. W sytuacji, kiedy sport na wyższym poziomie trzeba łączyć z pracą i to w większości na pełen etat, robi się z tego wyzwanie. Ale możliwość trenowania czy rywalizowania z najlepszymi drużynami daje ogromną satysfakcję. Cieszę się, że dzięki ciężkiej pracy jestem w tym miejscu.
Makarska była ostatnio gospodarzem Mistrzostw Europy Rugby 7. Po bardzo dobrych meczach grupowych w ćwierćfinale pokonałyście Belgię. Pierwsza czwórka turnieju to cel, który zakładałyście przed rozpoczęciem mistrzostw?
Nie, zakładałyśmy miejsca 5-8, wiedząc że turniej do łatwych nie będzie należał.
Po przegranej z Wielką Brytanią w meczu o brąz pewnie pokonałyście Czeszki. To był dla Was łatwy mecz, jak wskazuje wynik?
Spotkanie z Czeszkami to zawsze ciężki mecz przede wszystkim fizycznie. I jak to mówiłyśmy – turniej bez Czeszek to turniej stracony. Co zawody spotykamy się z nimi i te wyniki zawsze były różne. W Krakowie na przykład doznałyśmy porażki. Tak to w sporcie bywa. Medal wywalczony w Chorwacji jeszcze bardziej cieszy. Teraz mamy przerwę, ale już skupiamy się na drugim turnieju, podczas którego w fazie grupowej spotykamy się m.in z…Czeszkami. I to też nie będzie łatwy mecz, bo jako zespół są w dobrej formie.
Jakbyś miała zachęcić młode dziewczyny do uprawiania rugby to co byś im powiedziała? Dlaczego warto uprawiać tę dyscyplinę?
Dla młodych dziewczyn to przede wszystkim aktywne spędzanie czasu oraz chęć poznania nowych osób z różnego środowiska. Satysfakcja z dobrego treningu, pierwszego wygranego meczu nakręca do udziału w kolejnym treningu czy wyjeździe. A później? Wszystko już jest w głowie i w nogach każdej z zawodniczek.
Gratuluję dotychczasowych sukcesów i życzę kolejnych zarówno z Legią, jak i reprezentacją Polski. Dziękuję za rozmowę.
Fot. Bartosz Piątkowski