Muzyk zagra pierwsze skrzypce?
Wojciech Muzyk został nowym zawodnikiem Legii Warszawa. 20-letni bramkarz, który w minionym sezonie reprezentował barwy drugoligowej Olimpii Grudziądz, podpisał ze stołecznym klubem czteroletni kontrakt. Jeśli z drużyny "Wojskowych" odejdzie Radosław Majecki Muzyk ma dużą szansę na zostaniem podstawowym bramkarzem Legii.
Wojciech Muzyk był ważną postacią zespołu, który w zakończonym sezonie zdołał wywalczyć awans do Fortuna 1. Ligi. Młody bramkarz wystąpił w 29 ligowych spotkaniach i aż dziewięciokrotnie zachowywał czyste konto. W minionej kampanii ligowej spędził na boisku łącznie 2610 minut.
- Niezwykle cieszę się, że tutaj jestem, bo bardzo ciężko na to pracowałem. Do Legii przychodzę z takim nastawieniem, by pokazać się z jak najlepszej strony. Po zakończonym sezonie dostawałem różne sygnały z kilku klubów ekstraklasy, ale wiadomo, że kiedy zgłasza się Legia, wszystkie inne odchodzą na bok. Rozmowy potoczyły się bardzo szybko i profesjonalnie, z czego jestem bardzo zadowolony. Nikt nie przychodzi po to, żeby siedzieć na ławce czy na trybunach. Ja przede wszystkim zamierzam bardzo ciężko pracować, na każdym treningu jak najwięcej czerpać od trenera Krzysztofa Dowhania, bo chyba każdy wie, że to najlepszy specjalista od bramkarzy w Polsce. Chciałbym zawalczyć o miejsce w składzie - mówi Wojciech Muzyk.
Urodzony w Suwałkach zawodnik swoją karierę zaczynał w Czarnych Olecko. W lipcu 2015 roku przeniósł się do drużyny MKS Ełk. W Ełku grał zarówno w pierwszym zespole, jak i w drużynie do lat 19. W 2017 roku związał się z Olimpią Grudziądz, z którą wywalczył awans na zaplecze ekstraklasy. Umowa z Legią będzie obowiązywać do 30 czerwca 2023 roku.
- Wojtka obserwowaliśmy już od dłuższego czasu, jeździliśmy na jego mecze. Uważamy, że jest to piłkarz o bardzo dużym potencjale. Wierzymy w jego umiejętności i chcemy, aby rozwijał się w naszym klubie. Liczymy na to, że zrealizuje pokładane w nim nadzieje - mówi szef skautingu Legii Warszawa Tomasz Kiełbowicz
Źródło: informacja prasowa/Fot. Mateusz Kostrzewa/legia.com