Nowa siatkarska siła w Warszawie. „Pantery” liderem rozgrywek!
Trzeci mecz i trzecie zwycięstwo. Na Woli pojawił się nowy klub, który stopniowo chce podbić siatkarską Polskę.
KTS Flot Warszawa, bo o nim mowa, do rozgrywek został zgłoszony w tym roku, choć sam pomysł jego utworzenia powstał nieco wcześniej. W podzielonym na dwie sekcje zespole trenuje blisko pięćdziesięciu zawodników. Część z nich pod czujnym okiem trenera Bartosza Borawskiego rozpoczęła rywalizację w IV lidze. Pozostali siatkarze próbują swoich sił w Białołęckiej Lidze Siatkówki i Ursusowskiej Lidze Siatkówki. Klub współpracuje z czołowym siatkarskim ośrodkiem w Polsce szkolącym młodzież – MOS Wola Warszawa, a swoje mecze jako gospodarz rozgrywa w hali Szkoły Podstawowej nr 388 przy ul. Deotymy 25/33.
W kadrze zespołu jest kilka znanych zawodników, reprezentujących wcześniej inne warszawskie drużyny. W „Panterach”, bo taki przydomek ma wolski klub występują m.in.: Tomasz Albert Morawski – kapitan MKSN Mazowsze Warszawa i reprezentant kadry narodowej niesłyszących; Jakub Osiński – były zawodnik MOS Wola Warszawa czy RCS Czarnych Radom; Mateusz Trzciałkowski – w latach 2016-2019 siatkarz MOS Wola, w sezonie 2019-2020 broniący barw KS Zawkrze Mława; Eryk Emil Gumowski reprezentujący wcześnie warszawskie kluby: UKS Plas, MKS MDK oraz MOS Wola czy Piotr Tumiłowicz – wiele lat grający w MOS Wola, a następnie od sezonu 2017/2018 w Iskrze Warszawa.
Rozgrywki IV-ligowe KTS Flot rozpoczął od dwóch wyjazdowych wygranych z Olympem Błonie (3:1) i SPS Konstancin-Jeziorna (3:0). W ten weekend „Pantery” rozegrały pierwszy mecz przed własną publicznością. Rywalem warszawian był MUKS Tie-Break Piastów. Spotkanie na Woli dobrze rozpoczęli goście, pewnie wygrywając pierwszego seta. Jednak to było wszystko na co pozwolili przyjezdnym siatkarze KTS Flot. Kolejne trzy partie padły łupem stołecznego klubu, który wygrał tym samym trzecie ligowe spotkanie i pewnie prowadzi w rozgrywkach.
KST Flot Warszawa – MUKS Tie-Break Piastów 3:1 (16:25, 25:18, 25:20, 25:22)
– Starcie z Piastowem był dla nas zdecydowanie najtrudniejszą przeprawą w sezonie, a sam mecz zdał na wysokim poziomie. Myślę, że dostarczył kibicom obecnym na spotkaniu wielu emocji. W pierwszym secie zagraliśmy bardzo nierówno i daliśmy się zdominować przeciwnikowi w ostatnich piłkach. Postawiło to nasz zespół pod ścianą, ponieważ zależało nam na komplecie punktów w inauguracyjnym spotkaniu przed naszą publicznością. Ostatecznie, udało nam się wygrać 3:1, choć w tym celu musieliśmy zostawić na boisku wyjątkowo sporo serca i zdrowia – mówi Jan Prauziński, atakujący KTS Flot. – Spotkanie obfitowało w wiele emocji i zwrotów akcji. Tak na prawdę tylko trzeci set przebiegał od początku do końca pod nasze dyktando, pozostałe cechowały się falami. Najważniejsze jednak, że to my mieliśmy więcej tych pozytywnych momentów w trzecim i czwartym secie i zdołaliśmy wygrać spotkanie, obejmując fotel lidera, którego nie zamierzamy już oddać – zapewnia środkowy wolskiego klubu Mateusz Trzaciałkowski.
Kolejne spotkanie warszawskie „Pantery” rozegrają w niedzielę, 7 listopada o godz. 18:00 w Ząbkach. Rywalem KTS Flot będzie miejscowy KS Siatkarz.
Fot. KTS Flot