ONICO przegrało w sparingu z ZAKSĄ
Korzystając z przerwy w rozgrywkach PlusLigi w Hali Sportowej Częstochowa zmierzyły się dwie najlepsze drużyny fazy zasadniczej tego sezonu – ONICO Warszawa i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Wicemistrzowie Polski w pięciosetowej rywalizacji wygrali 4:1.
Choć starcie ONICO i ZAKSY było tylko meczem towarzyskim, to od pierwszych chwil tego spotkania dało się zauważyć, że obie strony traktują je bardzo poważnie. Pierwsze minuty rywalizacji to gra punkt za punkt. Gdy tylko któraś ze stron wychodziła na prowadzenie, druga błyskawicznie ją doganiała i doprowadzała do remisu. Gdy w połowie seta na zagrywkę wszedł Bartosz Kurek, odskoczyliśmy nawet na trzy punkty, ale po chwili rywale zdołali zniwelować tę różnicę, a nawet wyjść na dwupunktowe prowadzenie. To utrzymywało się do końca seta i naszym zawodnikom co prawda udawało się je zmniejszać do jednego „oczka”, ale kędzierzynianie za każdym razem ponownie odskakiwali. Do czasu! Po asie Kurka ONICO doprowadziło do remisu 23:23, jednak dwie kolejne akcje skutecznie zakończyli podopieczni Andrei Gardiniego, którzy wygrali pierwszą partię.
Drugi set zaczął się niestety dużo lepiej dla ZAKSY, która dość szybko zdołała osiągnąć trzypunktowe prowadzenie. I niestety to utrzymywało się w kolejnych minutach. Wicemistrzowie Polski nie grali może rewelacyjnie, ale podobnie jak w poprzedniej partii mieli dużo lepszą skuteczność w przyjęciu i ataku. A do tego stołeczni popełniali więcej błędów. W efekcie tego podopieczni trenera Gardiniego utrzymywali bezpieczny bufor dwóch-trzech punktów i zmierzali po zwycięstwo w drugiej partii. W samej końcówce ekipa Stephane’a Antigi nie zdołała się już odgryźć i odrobić sporej straty, a po chwili – po efektownym ataku ze środka Mateusza Bieńka – na tablicy wyników widniało prowadzenie kędzierzynian 2:0.
Na szczęście od samego początku trzeciego seta to my byliśmy stroną dominującą. Po asie serwisowym Grahama Vigrassa mieliśmy nawet cztery punkty prowadzenia, a szkoleniowiec rywali poprosił o czas. Przerwa jednak nie przyniosła korzyści przyjezdnym z Kędzierzyna-Koźla, którzy stracili dwa kolejne „oczka” i było już 8:2 dla stołecznych! Dzięki takiej przewadze zawodnicy ONICO wreszcie zaczęli grać z większym luzem i bez presji, co przełożyło się też na skuteczność ich akcji. Bo mimo twardej walki ZAKSY cały czas mieliśmy sześć punktów zapasu nad rywalami. Poza tym udało się wreszcie kilka razy zatrzymać rywali blokiem (we wcześniejszych dwóch setach nie zdobyliśmy w ten sposób ani jednego punktu) i w ostatecznym rozrachunku wygraliśmy partię 25:18 doprowadzając do wyniku 1:2. Seta ładnym atakiem z prawego skrzydła zakończył wprowadzony wcześniej na boisko Sharone Vernon-Evans.
Początek czwartego starcia to znów bardzo wyrównana walka i gra punkt za punkt. Niestety z czasem zaczęła się zarysowywać przewaga ZAKSY, która – podobnie jak w pierwszych dwóch setach – odskoczyła stołecznym na kilka punktów. Kędzierzynianie znów grali na wysokiej skuteczności w ataku i dobrze oszukiwali lub omijali nasz blok. Ale strata do rywali wciąż nie była z gatunku tych „nie do odrobienia”. No i w drugiej połowie tej partii udało się dogonić ekipę Gardiniego! Gdy na tablicy wyników pojawił się remis 18:18, trener wicemistrzów Polski poprosił o przerwę na żądanie. Ta przyniosła oczekiwany efekt, bo przeciwnicy odskoczyli aż na cztery punkty i taką bezpieczną przewagę dowieźli do końca partii, którą zakończyli wygraną 25:22.
Ale to nie był wcale koniec tego meczu! Obaj trenerzy postanowili zagrać jeszcze jednego seta – tym razem do 15 zdobytych punktów. Ten jednak zaczął się fatalnie dla ONICO, w barwach którego na parkiecie pojawili się zmiennicy podstawowej szóstki. W pewnym momencie było już 5:0 dla ZAKSY! A ta przewaga wciąż rosła. Ostatecznie piąte starcie zakończyło się bardzo zdecydowanym zwycięstwem kędzierzynian 15:7, a całe spotkanie zakończyło się bardzo niecodziennym wynikiem 4:1 dla wicemistrzów Polski. MVP spotkania wybrany został środkowy ZAKSY, Łukasz Wiśniewski.
ONICO Warszawa – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:4 (23:25, 21:25, 25:18, 22:25, 7:15)
Składy:
ONICO: Antoine Brizard, Bartosz Kwolek, Piotr Łukasik, Andrzej Wrona, Graham Vigrass, Bartosz Kurek, Damian Wojtaszek, Nikołaj Penczew, Jan Nowakowski, Sharone Vernon-Evans, Konrad Buczek, Jakub Kowalczyk, Mateusz Janikowski, Dominik Jaglarski.
ZAKSA: Benjamin Toniutti, Łukasz Kaczmarek, Łukasz Wiśniewski, Mateusz Bieniek, Aleksander Śliwka, Sam Deroo, Paweł Zatorski, Rafał Szymura, Mateusz Sacharewicz, Tomasz Kalembka, Brandon Kopper, Kamil Szymura.
Mecz chętnie skomentowali stołeczni siatkarze. - Graliśmy z ZAKSĄ towarzyski mecz, ale oczywiście chcieliśmy go wygrać. Niestety to był dzień naszych błędów. Popełnialiśmy ich bardzo dużo na zagrywce, nie przyjmowaliśmy tak jak trzeba. Mimo porażki najważniejsze jest to, że powoli idziemy do góry. Przed nami jeszcze jeden sparing z ekipą z Kędzierzyna i mam nadzieję, że będzie to wyglądało lepiej - mówi Nikołaj Penczew. - Możemy grać zdecydowanie lepiej. Szkoda, że nie wygraliśmy pierwszego seta, bo później mogło się to potoczyć inaczej. Mieliśmy ku temu okazje, prowadziliśmy kilkoma punktami, ale ostatecznie się nie udało. Mimo wszystko stoczyliśmy z ZAKSĄ naprawdę wyrównaną walkę. To było bardzo ważne, by do tego starcia podejść nie jak do kolejnego treningu, ale jak do meczu. Dlatego nie traktowaliśmy go jako ćwiczeń i po spotkaniu byliśmy mocno zawiedzeni, że nie udało się wygrać - dodał Antoine Brizard.
- W głowie każdy miał myśl, że to kolejna jednostka treningowa, jednak byliśmy ubrani w reprezentacyjne stroje ONICO, także był to dla nas normalny mecz i bardzo chcieliśmy go wygrać oraz pokazać się z jak najlepszej strony. Nie jesteśmy zadowoleni z tego, jak potoczyło się spotkanie, ale musimy to przełknąć, wyciągnąć wnioski i za tydzień w Kaliszu zagrać lepiej - powiedział Jan Nowakowski.
- Mamy taką zasadę, że niezależnie od tego, czy jesteśmy bardzo zmęczeni, czy tylko trochę, czy gramy ligę, puchar czy mecz towarzyski, to zawsze walczymy o zwycięstwo. Bo to jest przecież sól sportu – by udowodnić, że jest się najlepszym. Dlatego nie było odpuszczania. Nie możemy szukać wymówek, że mieliśmy siłownię, jesteśmy w ciężkim treningu, bo ZAKSA przygotowuje się tak samo jak my. Efekt tego spotkania na pewno jest pozytywny - zapewnia Jakub Kowalczyk.
Źródło: informacja prasowa ONICO/ Fot. Tomasz Kudala/plusliga.pl