Piękna gra i pewna wygrana Legii
Piłkarze stołecznej Legii w meczu 28. kolejki Lotto Ekstraklasy zmierzyli się na Stadionie Miejskim im. Marszałka Józefa Piłsudskiego przy ul. Łazienkowskiej 3 z Jagiellonią Białystok. Po bardzo dobrym spotkaniu kibice "Wojskowych" mogli cieszyć się ze zdecydowanej wygranej gospodarzy 3:0.
W tym meczu oba zespoły miały wiele do udowodnienia. Po wysokiej porażce z Wisłą Kraków legioniści chcieli powrócić na zwycięski szlak, a Aleksandar Vuković i Marek Saganowski pokazać, że potrafią odmienić drużynę. Natomiast Jagiellonia Białystok nie wygrała w lidze od połowy lutego.
Pierwszy ofensywny akcent zaprezentowali przyjezdni. Już w 2. minucie spotkania Jagiellonia wykonywała rzut wolny z groźnej odległości. Rywale zdecydowali się na bezpośrednie uderzenie, ale piłka przeleciała obok słupka. Następnie do głosu doszli legioniści. Niebezpiecznie w polu karnym gości zrobiło się w 7. minucie. Dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego nie zostało jednak przecięte przez żadnego z piłkarzy Wojskowych. Chwilę później z dystansu strzelał Michał Kucharczyk. Marian Kelemen poradził sobie z tą próbą. W 10. minucie składną dwójkową akcję zaprezentowali Luis Rocha i Sebastian Szymański. Zakończyła się ona wybiciem piłki na rzut rożny. Po zagraniu z narożnika piłka spadła pod nogi Carlitosa. Hiszpan uderzył niecelnie. Dziesięć minut później zakotłowało się w “szesnastce” Jagiellonii. Strzał Kaspera Hamalainena został zablokowany, a następnie Andre Martins został uprzedzony przez obrońcę. Kilkadziesiąt sekund później legioniści zapewnili nam powtórkę z rozrywki. Centra Marko Vesovicia dotarła do Sebastiana Szymańskiego, ten zgrał do Hamalainena, a Fin został zaskoczony interwencją rywali. W 30. minucie kapitalnym podaniem popisał się Carlitos. Długim zagranie z głębi pola Hiszpan znalazł w polu karnym Michała Kucharczyka, a ten na raty próbował pokonać Kelemena. Bramkarz Jagiellonii dwukrotnie uchronił drużynę przed stratą gola. Na bramkę czekaliśmy do 37. minuty. Marko Vesović przeprowadził indywidualną akcję prawą stroną boiska, dośrodkował w pole karne, a tam czujność zachował Kasper Hamalainen. Fin głową skierował piłkę do siatki. Jagiellonia chciała szybko odpowiedzieć, natomiast legioniści szybko zabili te nadzieje. W 41. minucie kapitalnym prostopadłym podaniem linię defensywną białostoczan zaskoczył Michał Kucharczyk. Do piłki dopadł Sebastian Szymański i delikatną podcinką przelobował Mariana Kelemena. Do szatni Wojskowi schodzili z zasłużonym prowadzeniem. Kibice mogli być w pełni usatysfakcjonowani przebiegiem czterdziestu pięciu minut.
Druga połowa powinna zacząć się od mocnego uderzenia. W 48. minucie Carlitos w świetny sposób minął ostatniego z defensorów Jagiellonii i wybiegł sam na sam z bramkarzem. Tuż obok Carlitosa biegł Sebastian Szymański. Hiszpan uderzył zamiast podawać, a Kelemen zdołał wybić piłkę. Swoją rolę odegrał też Radosław Cierzniak. W 64. minucie Domagoj Antolić zagrał piłkę ręką w obrębie pola karnego. Po skorzystaniu z systemu VAR sędzia Marciniak wskazał na wapno. Cierzniak wyczuł intencje Guilherme i piękną robinsonadą zatrzymał strzał. W tym meczu legionistom wychodziło wszystko, co nasi piłkarze pokazali minutę później. Koronkowa akcja, w której ostatnim etapie Carlitos zagrał piętą do Andre Martinsa, przyniosła podwyższenie wyniku. Portugalczyk płaskim strzałem w prawy róg bramki pokonał Kelemena. Szansę na zdobycie swojej drugiej bramki miał Kasper Hamalainen. Jego próba została jednak obroniona przez bramkarza Jagiellonii, który mimo wysokiego zwycięstwa Wojskowych, wielokrotnie ratował swoją drużynę. W 87. minucie Carlitos mógł strzelić gola na 4:0. Hiszpan przełożył w polu karnym jednego ze stoperów białostoczan i strzelił w kierunku dalszego słupka, ale na posterunku kolejny raz znalazł się Marian Kelemen. Stempel mógł postawić Kasper Hamalainen. Miroslav Radović w charakterystyczny dla siebie sposób “nawinął” rywala i dośrodkował do Fina. Ten uderzył głową, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Widowiskowa gra Legii zakończyła się okazałym zwycięstwem.
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 3:0 (2:0)
Bramki: Kasper Hämäläinen (37), Sebastian Szymański (43), Andre Martins (66)
Żółte kartki: Luis Rocha, Domagoj Antolić - Martin Pospíšil, Bartosz Kwiecień
Składy:
Legia Warszawa: Radosław Cierzniak - Marko Vešović, William Rémy, Artur Jędrzejczyk, Luís Rocha (65 - Mateusz Wieteska), Michał Kucharczyk, Domagoj Antolić, André Martins (74 - Paweł Stolarski), Kasper Hämäläinen, Sebastian Szymański (79 - Miroslav Radović) - Carlitos.
Jagiellonia Białystok: Marián Kelemen - Andrej Kadlec (63 - Martin Košťál), Ivan Runje, Nemanja Mitrović, Guilherme, Jakub Wójcicki, Bartosz Kwiecień (78 - Martin Adamec), Taras Romanczuk, Martin Pospíšil, Jesús Imaz (84 - Marko Poletanović), Patryk Klimala.
- Obserwowałem to wszystko z boku, ale byłem wystarczająco blisko, aby wiedzieć, że wiele rzeczy w zespole funkcjonuje dobrze. Wiedziałem, że gdy przestaniemy się bać i poczujemy radość z gry, znów będziemy wygrywać. Tylko i wyłącznie w tym aspekcie można było coś zmienić. Różne są opinie na temat drużyny, a moje poprzednie przygody z tą drużyną pokazują, że nie było łatwo. Dzisiejszy mecz był trudny – mogliśmy wygrać wyżej ale wynik mógł pójść również w drugą stronę - powiedział Aleksandar Vuković, trener Legii Warszawa po meczu z Jagiellonią. - - Tak jak powiedziałem – nie chciałem robić rewolucji i zmieniać zbyt wielu rzeczy. To, że postawiłem na Kaspera Hamalainena nie oznacza, że takową przeprowadziłem. Podobnie sytuacja ma się z Michałem Kucharczykiem. Liczyłem na świeżość tych zawodników, bowiem w Krakowie zagrali mało. Ile razy dali oni zwycięstwo temu klubowi? Bobo Kaczmarek powiedział kiedyś, że za zasługi leży się na Powązkach ale, moim zdaniem, jeśli znaczysz coś dla klubu, możesz znaleźć się na ławce rezerwowych. Mam na myśli przede wszystkim Miroslava Radovicia, którego znamy wszyscy doskonale. Jeżeli daje on z siebie wszystko na treningach i ćwiczy bardzo ciężko nie widzę problemu, aby znalazł się w meczowej kadrze - dodał szkoleniowiec "Wojskowych".
Źródło/Fot. informacja prasowa/Mateusz Kostrzewa/legia.com