Policjant, ratując dziecko wybił szybę w aucie
Słowa uznania należą się dzielnicowemu z białołęckiego komisariatu starszemu sierżantowi Arturowi Stosio. To dzięki jego natychmiastowym i zdecydowanym działaniom nie doszło do tragedii. Policjant, reagując na prośbę zapłakanej kobiety, wybił szybę w zatrzaśniętym, rozgrzanym aucie, w którym znajdował się 2-latek. Dziecko całe i zdrowe zostało przekazane rodzicom.
W poniedziałek do przejeżdżającego obok jednego z przedszkoli na warszawskiej Białołęce radiowozu podbiegła zapłakana kobieta z prośbą o pomoc. Oznajmiła, że zatrzasnęła kluczyki w samochodzie, a w środku znajduje się jej dwuletni synek.
Dzielnicowy z białołęckiego komisariatu natychmiast podbiegł do auta, gdzie na tyle w foteliku siedziało poddenerwowane dziecko. Pojazd był zaparkowany w niezacienionym miejscu, a szyby w nim były pozamykane. Temperatura powietrza wynosiła około 30 stopni Celsjusza. Z uwagi na fakt, że dłuższe przebywanie w nagrzanym pojeździe mogło zagrażać życiu i zdrowiu dziecka oraz na to, że inne próby otworzenia pojazdu nie przyniosły rezultatu, policjant w porozumieniu z matką chłopczyka podjął decyzję o wybiciu szyby. Kobieta zajęła swojego synka rozmową. W tym czasie mundurowy, wykorzystując pałkę służbą, wybił tylną szybę, a następnie otworzył pojazd. Rozgrzane już dziecko natychmiast zostało wyjęte z auta. Na szczęście chłopiec nie wymagał pomocy lekarskiej. Jak się okazało, kobieta, zapinając pasy w foteliku dziecka, nie zauważyła, że wypadły jej kluczyki, a po zamknięciu drzwi wszystkie zamki w aucie się zaryglowały.
Zdecydowane i szybkie działania doświadczonego policjanta pozwoliły uniknąć tragedii. Dziecko całe i zdrowe zostało przekazane rodzicom.
„Pomagamy i chronimy” to nie tylko motto polskiej Policji, ale misja, którą funkcjonariusze wypełniają z dumą. Postawa naszego dzielnicowego to tylko jeden z wielu przykładów wypełniania tego posłannictwa.
fot Policja