Poziom irytacji dorównuje poziomowi zanieczyszczeń
Im grubsza pokrywa smogu - tym większa irytacja mieszkańców stolicy. Duża ilość chętnych do sprawdzenia jakości wdychanego powietrza zapycha serwery Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Problem narasta, a rozdrażnieni brakiem zdecydowanych działań warszawianie mogą wziąć sprawy z swoje ręce, czyli „zrzucą” się na urządzenia monitorujące jakość powietrza.
Jedną z cech ludu zamieszkującego syreni gród jest skłonność do rozwiązywania problemów, które przerastają instytucje ku temu przeznaczone. Pan Artur Kurasiński postanowił wyjść z inicjatywą i za pomocą serwisu crowfundingowego zebrać środki potrzebne do stworzenia systemu kontroli powietrza, który swoi zasięgiem obejmie początkowo całą Warszawę, a docelowo całą Polskę.
Skądinąd słusznie, ponieważ w obrębie warszawy znajduje się 5 stacji monitorujących, z czego jedna , na ulicy Podleśnej, nie bada poziomu zapylenia. Z tego powodu powietrze na Żoliborzu jest zawsze "bardzo dobre". Mieszkańcy Jelonek, Tarchomina i Białołęki muszą polegać na własnych oczach i nosach.
Pełna treść apelu poniżej:
Post ma już prawie tysiąc udostępnień. Pytaniem, które należy postawić, jest: „czy uda się zebrać pieniądze, zanim się zakończy sezon grzewczy i problem smogu rozwiąże się sam”? Tego nie wiadomo. Pewnym jest natomiast, że temat wróci wraz z następną zimą.
Robert Dzięgielewski