mobile
REKLAMA

„Przegraliśmy walkę o nasze marzenia. Niewiele zabrakło, ale też zarazem wiele”

Pozytywne wrażenie pozostawili po sobie piłkarze Legii po dwumeczu z faworyzowanym Dinamem Zagrzeb w eliminacjach elitarnej Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski pomimo porażki zagrają w fazie play-off Ligi Europy.

Marcin Kalicki
„Przegraliśmy walkę o nasze marzenia. Niewiele zabrakło, ale też zarazem wiele”

Sprawdźcie co powiedzieli trenerzy i piłkarze po meczu Legia Warszawa – Dinamo Zagrzeb.

Czesław Michniewicz, trener Legii:

- Nie jest to dobry wieczór dla nas. Wyniku już nie zmienimy. Najgorsza rzecz, jaka mogła nam się przydarzyć, to strata bramki po kontrataku, którego bardzo chcieliśmy się wystrzegać. Było jeszcze dużo czasu do zmiany wyniku. Niestety, to się nam nie udało. W pierwszej połowie trafiliśmy w poprzeczkę. Mieliśmy jeszcze swoje sytuacje po stałych fragmentach gry. W przerwie meczu porozmawialiśmy o tym, na czym mamy się skoncentrować. Zmieniliśmy jednego zawodnika i na boisku pojawił się Josue. Druga odsłona zaczęła się dla nas obiecująco. Pierwsze dwadzieścia minut było dobre w naszym wykonaniu. Byliśmy często na połowie przeciwnika. Poza sytuacjami ze stałych fragmentów gry, nie byliśmy w stanie skonstruować stu procentowej okazji. Zespół Dinama dobrze się bronił i wyprowadzał groźne kontrataki. Po dwudziestu minutach mecz się wyrównał. Było widać doświadczenie naszych rywali. Ten mecz już nie był taki dynamiczny w naszym wykonaniu. W końcówce mieliśmy jeszcze nadzieję. Mateusz Wieteska minimalnie przestrzelił obok słupka i takim wynikiem skończył się ten mecz. Przegraliśmy walkę o nasze marzenia. Niewiele zabrakło, ale też zarazem wiele. Najtrudniej wygrać 1:0, a Dinamo pokazało dojrzałość i doświadczenie. My nie wykorzystaliśmy swoich okazji. Musimy teraz przetrawić ten mecz i od jutra myśleć o kolejnym spotkaniu. Trafiliśmy na Slavię Praga, ale po drodze mamy jeszcze mecz ligowy i na nim się trzeba skupić. 

- Statystyki już w pierwszym meczu były dla nas obiecująco. Dla nas największym problemem była kreacja sytuacji. Zespół Dinama stworzył sobie okazję, którą doskonale wykorzystał. Zbyt łatwo gubiliśmy piłkę. Istotne było to, że Dinamo miało przewagę fizyczną w środku pola. Jakić i Misić to wysocy piłkarze, do tego dokładamy również Petkovicia. To dzisiaj było bardzo widoczne. Luquinhas i Andre Martins często przegrywali fizycznością bezpośrednie pojedynki z tymi zawodnikami. Tak tworzyły się nasze problemy. 

- Jestem trochę zdziwiony poziomem sędziowania. W Zagrzebiu był on o wiele większy. Sędziował nam wówczas arbiter, który był rozjemcą wielu spotkań w Lidze Mistrzów. Nie czuło się kontroli sędziego nad meczem. Dużo było chaosu i niepotrzebnych spięć. Sędzia prowadził ten mecz tak jak prowadził. On goli nie strzela. Artur nie będzie mógł zagrać w pierwszym spotkaniu w Pradze i będzie to dla nas ogromna strata. Musimy pomyśleć o tym, jak zagrać z Wartą Poznań, ale również o tym, jak przygotować defensywę na rywalizację ze Slavią. Na pewno te kartki nas martwią. Takie upomnienie otrzymał również Juranović. Myślę, że w tej sytuacji sędzia niepotrzebnie zatrzymywał akcję. Będziemy to jednak analizować, bo nie chcę na gorąco wydawać żadnej opinii. 

- Nie chcieliśmy się ograniczać tylko do stałych fragmentów gry, chociaż było one dzisiaj groźne w naszym wykonaniu. Mieliśmy chociażby poprzeczkę oraz okazję Mateusza Wieteski. Chcieliśmy budować akcję środkiem i grać na wolne pole, do wybiegających napastników - Emrelego i Lopesa. Brakowało gry przestrzenią. Chcieliśmy również budować akcje w bocznym sektorze boiska. Luquinhas miał być tym zawodnikiem, który będzie wchodził w wolne strefy. Przeprowadziliśmy kilka ciekawych akcji i przedostawaliśmy się w pole karne rywala. Finał jest jednak taki, że nie strzeliliśmy gola. W naszej grze brakowało również strzałów z dystansu. Nawet gdy mieliśmy pozycję, oddawaliśmy nieprzygotowane uderzenia. To wszystko powodowało, że upływający czas wprowadzał trochę nerwowości. Po wejściu Tomasa zbyt często szukaliśmy dośrodkowania. Przestaliśmy grać w środku pola. Nie chcieliśmy od razu zmieniać również Rafaela Lopesa, bo wiedzieliśmy, że jest to piłkarz, który potrafi się cofnąć i rozegrać piłkę. Josue często operował długim podaniem, ale brakowało tych zagrań otwierających. 

- Przegraliśmy walkę o Ligę Mistrzów. Teraz musimy walczyć o Ligę Europy. To co mamy nas nie zadowala. Dzisiaj jesteśmy smutni i rozgoryczeni, że nasza przygoda z Ligą Mistrzów się skończyła. Musimy przewartościować swoje cele i od jutra, my jako sztab, i od niedzieli zawodnicy, skupimy się na Slavii Praga. Chcemy dobrze się przygotować. Na mecz z Dinamo poświęciliśmy naprawdę wiele czasu, aby być odpowiednio gotowym. Do ostatnich minut liczyliśmy się w grze o dogrywkę i awans. 

- Chciałbym pogratulować drużynie za zaangażowanie. Wynik nie mówi tego, jak ciężko moi piłkarze pracowali. Ja to jednak wiem doskonale. Kosztowało nas to wszystko dużo zdrowia i energii. Efekt jest niestety taki, że dalej nas w Lidze Mistrzów nie ma. Tyle samo zdrowia i zaangażowania będziemy chcieli włożyć w dwumecz ze Slavią Praga.

Josip Juranović, obrońca Legii:

- Każdy z nas dał z siebie wszystko i możemy być zadowoleni ze swojej postawy. Zasuwaliśmy na nie sto, a dwieście procent możliwości każdego z nas. Stworzyliśmy swoje sytuacje, ale nie zamieniliśmy ich na bramki.

- Chciałbym bardzo podziękować kibicom. Byli po prostu niesamowici od początku do samego gońca. My możemy być zadowoleni ze swojej gry obronnej. Popełniliśmy jeden błąd i to wystarczyło, bo rywale strzelili nam z niego bramkę. Po tym kontrolowaliśmy grę, mieliśmy naprawdę wiele argumentów po swojej stronie. Udało nam się wykreować dwie czy trzy naprawdę świetne okazje, ale nie udało nam się z nich trafić.

- Dziś przegrała lepsza drużyna. Nie wiem, ciężko powiedzieć mi na gorąco czego dokładnie nam zabrakło, wszystko spokojnie przeanalizujemy sobie na video. Wchodziliśmy w szesnastkę bardzo dużą liczbą graczy, ale ciągle brakowało nam tej odrobiny szczęścia. Tyle.

Damir Krznar, trener GNK Dinamo:

- Przede wszystkim gratuluję Legii. Był to mecz pełen agresji, pięknego futbolu i wspaniałej atmosfery, którą zgotowali kibice. Na szczęście wygraliśmy to spotkanie, chociaż nasi rywale byli równorzędnym przeciwnikiem. 

- Zaskoczyła nas zmiana Lauritsena. W połowie meczu słabo czuł się również Jakić. Ja osobiście dziękuję wszystkim graczom, którzy weszli na boisko z ławki rezerwowych. Każdy z nich dał dużo drużynie w trudnych momentach.

- Drużyna wystąpiła dzisiaj jako jedna wielka rodzina. Pochwały należą się wszystkim. Legia w drugiej połowie przejęła inicjatywę, ale świetnie prezentowała się dzisiaj nasza defensywa. Mieliśmy trzech wysokich stoperów, którzy skutecznie powstrzymywali dośrodkowania warszawian.

- Moja opinia jest taka, że dostaliśmy najtrudniejszego rywala, z czterech które mogliśmy wcześniej wylosować.

- Nie mieliśmy w planie cofać się w drugiej połowie. Chcieliśmy trzymać piłkę przy nodze. Legia pokazała jednak dużą jakość, przez co musieliśmy bardziej cofnąć się do defensywy. Za to naszym rywalom należą się brawa. 

- Chciałbym jeszcze raz podziękować Legii za walkę. Życzę jej jak najlepiej, w dalszej przygodzie w europejskich pucharach. 

Fot. Mateusz Kostrzewa/legia.com

KOMENTARZE

aktualności

REKLAMA
więcej z działu aktualności
REKLAMA

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda