Rewitalizacja Wieży Zegarowej
Ku zaskoczeniu warszawiaków i turystów, jeden z najbardziej znanych obiektów w Warszawie - wieża zegarowa Zamku Królewskiego - niedawno zasłonięta została ogromnym rusztowaniem. Powodem zabiegu jest gruntowna renowacja, oczekiwana od lat.
O szczegóły prac zapytaliśmy Głównego Inżyniera Zamku Królewskiego, Sławomira Kwiatkowskiego.
Lata mijały, a stan wieży zegarowej na Zamku Królewskim stawał się coraz gorszy. W pewnym momencie, brak gruntownego remontu, zauważyć można było już gołym okiem. Zwłaszcza podczas wielkich uroczystości państwowych, gdy na wieżę kierowane były dziesiątki kamer telewizyjnych. Odpadający tynk budził wśród niektórych widzów zgrozę. - Na przeprowadzenie prac nie było pieniędzy, całe szczęście niedawno się znalazły. Całą kwotę, dostaliśmy niespodziewanie szybko i sprawnie od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Koszty prac są teraz niższe niż zakładaliśmy i wynoszą około 1 300 000 zł. - tłumaczy Sławomir Kwiatkowski.
Rewitalizacja rozpoczęła się przeglądem wszystkich elementów wieży. - Prace zakładają kompleksowe odtwarzanie stanu poprzedniego; od tynków i kamieniarki, poprzez wszystkie obróbki blacharskie, elementy stolarki okiennej i drzwiowej, balustradę balkoniku, maszty flagowe, tarcze zegara, a także sam zegar. Będzie też nowe pokrycie hełmu wieży blachą. Przy okazji wykonujemy również prace przy elementach wewnętrznych. - opowiada główny inżynier Zamku.
Wprowadzone zostaną także zmiany, możliwe, że nawet nie widoczne dla "laika". Inaczej wyglądał będzie kartusz pod balkonikiem - ten z herbem Poniatowskich. Zostanie on lekko pozłocony. Również cała wieża przejdzie minimalną zmianę w kierunku rozjaśnienia. - Wcięcia i pilastry wieży do tej pory były płaskie. To z powodu ich jednakowej barwy. W trakcie prac dodamy lekko zróżnicowany odcień tego słynnego ceglano-brunatnego koloru elewacji zachodniej. Spowoduje to, że wieża się rozjaśni i uplastyczni. - kwituje Kwiatkowski.
Zakończenie prac planowane jest na połowę listopada (zewnętrzne) i połowę grudnia (wewnętrzne). Obiory oczywiście będą jeszcze wtedy trwały. Rusztowania znikną więc najprawdopodobniej w okolicach Mikołajek. Główny Inżynier Zamku z tej okazji wymyślił nawet zabawny rym, który pozwolimy sobie zacytować: "Wieża zegarowa i choinka zabłysną w pełnej krasie, mniej więcej w tym samym czasie."
Podczas prac renowacyjnych doszło także do ciekawego odkrycia. Po zamontowaniu rusztowania i dostaniu się pod samą kopułę wieży (40 metrów), oczom konserwatorów ukazała się mała wyrwa w blasze, spowodowana uderzeniem od dołu. Ekipa zajmująca się inwestycją spędziła dużo czasu na dociekaniach czym mogła być ona spowodowana. Piorun? Odpada, bo wyrwa jest od dołu. Ptak? Niemożliwe, przecież to blacha. Ostatecznie, za najbardziej prawdopodobne uznano, że jest to "pamiątka" po stanie wojennym. Wszystko wskazuje, że wyrwę w blasze spowodowała jedna z kul wystrzelonych w kierunku protestujących. I tak po raz kolejny Zamek Królewski stał się naocznym świadkiem dziejów Polski i Warszawy. Teraz przywrócony zostanie mu godny wygląd, jak przystało na obserwatora historii narodu.