Rondo Waszyngtona nieprzyjazne rowerzystom
30 rowerzystów na godzinę łamie przepisy ruchu drogowego na bardzo zatłoczonym Rondzie Waszyngtona. Dzieje się tak dlatego, że Rondo nie ma wytyczonej ani ścieżki, ani drogi dla użytkowników rowerów.
Cykliści zmuszeni są więc do korzystania z chodnika, co skutkuje w efekcie wjazdem na pasy na przejściach dla pieszych. Przy skręcie w prawo z al. Zielenieckiej na most Poniatowskiego kierowcy mają tzw.„zieloną strzałkę” w sygnalizacji świetlnej i rozpędzeni rowerzyści, podążający chodnikiem, a następnie wjeżdżający na przejście dla pieszych, wpadają wprost pod koła, jadących ulicą samochodów, co może skutkować poważnymi wypadkami.
Rowerzyści boją się jazdy po ruchliwym rondzie. To przecież jedno z najbardziej zatłoczonych miejsc, łączących obie Pragi i trasa prowadząca na most Poniatowskiego oraz na drugą stronę rzeki. Wielu rowerzystów zmierza tędy do parku Skaryszewskiego lub na stację Veturilo pod Stadionem. Niezbędne jest więc wyznaczenie na Rondzie Waszyngtona pasa dla rowerzystów lub budowa osobnej ścieżki rowerowej.
Zarząd Dróg Miejskich obiecuje, że w przyszłym roku na pewno powstanie na rondzie droga dla cyklistów. Jej trasa ma biec wzdłuż al. Waszyngtona, pomiędzy Rondem Wiatraczna a stacją Veturilo przy Stadionie Narodowym i będzie również przecinała przejście dla pieszych wzdłuż al. Zielenieckiej.
Rzecznik ZDM Karolina Gałecka zaznacza, że firma, którą reprezentuje nie ma na razie w planach pasów dla rowerów, biegnących przez pozostałe jezdnie ronda Waszyngtona. Dodaje, że Zarząd Dróg Miejskich nadrabia w tej chwili zaległości z lat 90 tych, ponieważ przez wiele lat nie były budowane w Warszawie pasy dla rowerów.
Do tej pory zbudowano jednak już 463 kilometry dróg, ścieżek i pasów dla rowerzystów, a kolejnych 80 km czeka już na realizację.
Agata Mościcka