Rośnie alternatywa dla szkół systemowych
Edukacja alternatywna przestaje być niszowym tematem. Ostatnie lata to wzrost zainteresowania innymi formami zdobywania wiedzy niż tylko w tradycyjnej szkole. Jedną z propozycji są Wolne Szkoły Demokratyczne. O tym, czym są i czy jest to opcja dla każdego rozmawialiśmy z Michałem Nowakowskim, wicedyrektorem Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej ,,Bezpieczna Przystań”, nauczyciel matematyki w Szkole Podstawowej ,,Harmonia”.

Na czym polega tzw. edukacja alternatywna?
Edukacja alternatywna oferuje szeroki wybór szkół prywatnych, które działają według różnych filozofii i nurtów. Moje doświadczenie pracy w szkole demokratycznej pozwala na porównanie różnych systemów edukacyjnych, zwłaszcza że sam ukończyłem edukację w systemie publicznym, a później jako nauczyciel pracowałem w różnych szkołach prywatnych.
Największą zaletą edukacji alternatywnej jest indywidualne podejście do uczniów. W takich placówkach panuje większa swoboda, mniej jest sztywnych procedur i schematów, a nauka dostosowywana jest do potrzeb oraz możliwości dziecka. W szkołach alternatywnych, z którymi się spotkałem często nie ma tradycyjnej hierarchii tzn. zdanie dziecka jest równie ważne co zdanie dorosłego. To nauczyciel posługując się językiem NVC, argumentuje swoje decyzje, które dziecko naturalnie może skrytykować. To wymaga ogromnego zaangażowania nauczyciela, ale jest niezwykle budujące i uczące dla dziecka. Myślę, że to pewnego rodzaju kompetencja przyszłości – swoboda w wyrażaniu swojego zdania, które często nie wpasowuje się w przyjęty kanon. Dzięki temu od młodości dzieci uczą się, że utarte schematy to nie jest jedyna właściwa droga. Często w swojej pracy jestem zaskakiwany przez swoich uczniów, nigdy nie pomyślałbym o danym zagadnieniu w ten sposób, a dzięki temu odkrywam je na nowo. Często jako dorośli nawet nie zastanawiamy się , jak dziecko patrzy na dane zagadnienie a otworzenie tej możliwości i spojrzenie oczami dziecka to przepis na sukces. W szkołach alternatywnych jest na to mnóstwo przestrzeni, małe klasy, doskonałe warunki dydaktyczne, godne zarobki to klucz do stałej motywacji. To też niezwykle rozwojowe dla nas – nauczycieli.
Co daje wg Ciebie wybór nauki poza szkolnymi murami?
Często decyzja o wyborze szkoły alternatywnej wynika ze zmęczenia rodziców funkcjonowaniem w systemie publicznym, który bywa bardzo wymagający zarówno dla uczniów, jak i ich opiekunów. Spora część rodziców podkreślała w trakcie rozmów, że szkoła alternatywna daje im i ich dzieciom „oddech” – pewnego rodzaju ulgę w codziennym natłoku obowiązków.
Mam w pamięci historie uczniów, którzy wracali do domu o 18:00 po zajęciach dodatkowych i do późnych godzin wieczornych odrabiali lekcje, uczyli się do kilku kartkówek, sprawdzianów czy przygotowywali projekty. Tak wyglądała codzienność dzieci już na poziomie szóstej klasy szkoły podstawowej, co nie oznacza, że nie odpowiada wszystkim. Są zwolennicy różnych rozwiązań, a szkoły publiczne mają też szereg zalet. W edukacji alternatywnej tempo jest inne – dostosowane do indywidualnych potrzeb, pozwalające dzieciom na rozwijanie nie tylko wiedzy szkolnej, ale także pasji i zainteresowań.
Jako wicedyrektor poradni psychologiczno-pedagogicznej coraz częściej obserwuję, że do naszej placówki zgłaszają się rodziny, które czują się przeciążone wymogami tradycyjnej edukacji. Widzę, jak dzieci tracą motywację, przytłoczone wymaganiami różnych przedmiotów, jednocześnie zaniedbując to, co je naprawdę interesuje. W takich sytuacjach edukacja alternatywna może być skutecznym rozwiązaniem, ponieważ pozwala na odzyskanie równowagi i daje dziecku szansę na rozwój w zgodzie z jego naturalnym tempem oraz zainteresowaniami.
Z czym należy się liczyć stawiając na edukację alternatywną?
Edukacja alternatywna nie jest rozwiązaniem dla każdego – przede wszystkim różni się wartościami, na których opierają się poszczególne placówki. Jedną z głównych obaw rodziców jest tzw. lęk edukacyjny, czyli pytanie: „Czy moje dziecko nauczy się wystarczająco dużo?”, „Czy poradzi sobie na egzaminie ósmoklasisty lub maturze, skoro ma mniej lekcji?”. To zrozumiałe wątpliwości, dlatego warto zadać sobie pytanie: co jest sprawą priorytetową – wiele spędzonych godzin na nauce, kosztem przeciążenia dziecka i braku czasu na pasje, czy jego dobrostan psychiczny i emocjonalny?
Uważam, że dobrostan dziecka powinien być zawsze najważniejszy, szczególnie w kontekście alarmujących statystyk dotyczących zdrowia psychicznego młodzieży. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Polska zajmuje 10 miejsce w Europie pod względem liczby samobójstw wśród dzieci i młodzieży. To ogromny problem, na który system edukacyjny ma znaczący wpływ – realnie udziela się pomocy dziecku i jego rodzinie, kieruje do odpowiednich miejsc, raczej przy kameralnych warunkach pracy w szkole alternatywnej, nie jest możliwe ,,przeoczenie” problemu.
Decydując się na edukację alternatywną, trzeba być świadomym, że dziecko będzie miało mniejszą liczbę lekcji, spotka się niestandardowymi wymaganiami, ale w zamian może zyskać więcej przestrzeni na rozwój osobisty, lepszą jakość życia , inne podejście do nauki. Oczywiście nie można generalizować – w Polsce są również świetne, progresywne szkoły publiczne, jednak ich dyrektorzy oraz nauczyciele często są ograniczeni przez sztywne procedury kuratoryjne i ministerialne. W szkołach alternatywnych ta swoboda jest znacznie większa, co pozwala na wprowadzanie innowacyjnych metod nauczania.
W jakim przypadku edukacja alternatywna się nie sprawdzi?
Pierwsze, co przychodzi mi na myśl, to kwestia kosztów. Edukacja alternatywna wiąże się z opłatami czesnego, co dla wielu rodzin może stanowić barierę. Często jednak w ramach tej opłaty szkoły oferują dodatkowe zajęcia, na które rodzic i tak musiałby przeznaczyć środki – np. na dodatkowy angielski, zajęcia sportowe, basen czy akrobatykę.
Ponadto szkoły alternatywne nie są najlepszym rozwiązaniem dla dzieci, które dobrze funkcjonują w strukturze i potrzebują wyraźnie określonych zasad oraz ram edukacyjnych. Niektóre dzieci lepiej czują się w bardziej uporządkowanym środowisku, gdzie jasno określone są wymagania, a postępy regularnie monitorowane za pomocą kartkówek, odpowiedzi ustnych czy sprawdzianów. Można też dwojako spojrzeć na kwestie liczebności uczniów w szkołach alternatywnych, z jednej strony kameralna społeczność a z drugiej dzieci mają do wyboru zdecydowanie mniejszy przekrój swoich rówieśników. W szkołach publicznych w klasie jest ok. 30 osób, jest więc zdecydowanie większe prawdopodobieństwo, że znajdę kolegę/koleżankę, z którą nawiąże bliższą relacje.
Ważne jest również, aby rodzice byli świadomi, że edukacja alternatywna wymaga ich większego zaangażowania – zarówno w życie szkoły, jak i w proces edukacyjny dziecka. W wielu przypadkach oznacza to współpracę z nauczycielami, aktywne uczestnictwo w działaniach szkoły oraz świadome podejście do edukacji czy egzaminów zewnętrznych.
Rozmawiała Natalia Karcz - Kaczkowska