mobile
REKLAMA

„Świetnie będzie zaprezentować się przed takimi kibicami”

Już dziś o godz. 16:00 na PGE Narodowym rozegrany zostanie mecz finałowy Fortuna Pucharu Polski, w którym zmierzą się dwie najlepsze drużyny obecnego sezonu: Legia Warszawa i Raków Częstochowa.

Marcin Kalicki
„Świetnie będzie zaprezentować się przed takimi kibicami”

Zapowiada się ciekawe widowisko. A co powiedzieli trener i zawodnicy „Wojskowych” na konferencji przedmeczowej?

Kosta Runjaić, trener Legii:

Nastawienie drużyny jest bardzo dobre. Wiemy, o co gramy. Zawodnicy są zaznajomieni z historią tych rozgrywek. Każdy wie, ile razy wznosiliśmy to trofeum do góry. Jesteśmy podekscytowani, bo jutro będziemy mogli grać przy ogromnej rzeszy naszych kibiców. Cieszymy się, że nasi fani będą chcieli poprowadzić nas do zwycięstwa. Z Rakowem rozegraliśmy dwa mecze. W rundzie wiosennej odnieśliśmy zasłużoną porażkę, być może wynik był nieco zbyt wysoki. W kwietniu to my natomiast mogliśmy cieszyć się z trzech punktów po świetnym spotkaniu i zdominowaniu częstochowian. Po złym poprzednim sezonie teraz staramy się zrehabilitować.

Przed takim meczem piłkarzy nie trzeba motywować. Bardziej od ilości słów powinno zastanowić się nad ich doborem. Nie uważam, że powinniśmy zmieniać swoje rutyny. Przez ten prawie rok bardzo dobrze się poznaliśmy. Wiemy, jak mamy funkcjonować, a zawodnicy wiedzą, czego można się po nas spodziewać. Pokażemy się z najlepszej strony. Wielokrotnie pokazywaliśmy, jaki drzemie w nas potencjał. Po rywalizacji z Wisłą Płock skupiliśmy się przede wszystkim na regeneracji. Elementy taktyczne zeszły na dalszy plan, ale wydaje mi się, że jest to standardowa praktyka.

Josue, kapitan Legii:

To jest finał Pucharu Polski. Ciężko pracowaliśmy, rozegraliśmy trudne mecze, aby znaleźć się w tym miejscu, na tym stadionie, przed naszymi fanami. To zasługa nie tylko nas piłkarzy, ale też całego sztabu, kibiców i wszystkich ludzi związanych z Legią. Cała drużyna czuje się wspaniale. To tylko jeden mecz, w którym wszystko może się wydarzyć. Damy z siebie wszystko, a szanse na pewno są wyrównane. 

Jeżeli wygramy, to będę szczęśliwy. Po porażce będę wściekły. Nie będzie to jednak miało wpływu na moje pozostanie bądź odejście z Legii. Tę decyzję podejmę z rodziną. Nie zaprzątam sobie głowy żadnymi plotkami. Jestem skoncentrowany razem z drużyną. Myślimy tylko o finale. Wiemy, że większość kibiców będzie po naszej stronie. To mnie napędza do działania. W Polsce taka atmosfera i taki doping możliwy jest tylko w Legii Warszawa. Lepiej żebyśmy jutro wygrali, bo bardzo nie lubię przegrywać. 

To dla mnie pierwszy finał w Legii. Razem z drużyną znamy stawkę tej rywalizacji. Czuję się bardzo dobrze, jestem zmotywowany. Raków to bardzo dobra drużyna, szanujemy ich, ale zdajemy sobie sprawę z naszej siły.

Bartosz Kapustka, pomocnik „Wojskowych”:

Wiem, czego mogę spodziewać się po naszych fanach. Czekamy na ten mecz. Wiem, co nasi kibice potrafią zrobić przy Łazienkowskiej. Świetnie będzie zaprezentować się przed takimi kibicami.

Dzisiaj jestem przedstawicielem Legii. Mam dobre wspomnienia z tym stadionem, jednak chcę się skupić tylko na finale. 

Fot. Ana Okolus Fotografia

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda